Hamule bębnowe, regulacja ręcznego - FACHOWO
: wt lut 09, 2010 21:50
Cześć
Czeka mnie mała robótka, dlatego chcę upewnić się, jak nie popełnić błędów przy w sumie prostej pracy. Robiłem to już kilka razy ale sytuacja zawsze powtarza się.
Sprawa dotyczy prawidłowego złożenia szczęk, sprężyn oraz klinów automatu regulatora. Przy ostaniej wymianie szczęk, wszystko było wyczyszczone aż do błysku. Po zmontownaniu, pedał hamulca w podlogę kilka razy (zgodnie z instrukcją w ksiażce) aby szczęki ustawiły się i został skasowany luz. Prawdę mówiąc mało to dało. Sprężynki jakby nie miały siły ściągnąć klinow na dół. Musiałem przez otwór w bębnie włożyć długi ostro zakończony wkrętak, zaczepić go o klin samoregulatora i przy wciśniętym hamulcu ściągnąć go na dół (oba koła). Po tym zabiegu oczywiście szczęki rozeszły się, ręczny brzytwa, nożny zasadniczy także. Po jakimś czasie, pedał hamukca wchodzil jakby głębiej przy hamowaniu. Ręczny nie trzymał już tak dobrze, podkręcenie linek, niewiele dało. Wykręciłem szpilkę, zaswiecilem latareczką do środka i widzę, że klin regulatora znów jest na górze -wszystko jasne. Wygląda na to, że sprężyny ściągające szczęki są na tyle silne, że potrafią ściskając je wypchnąć klin do góry pomimo, że od dołu ciągnie go sprężynka(mała. orginalna ale jest).
I teraz sedno, co robić aby to się nie powtarzało. Czy przy składaniu należy lub nie, delikatnie przesmarować smarem miadziowym któreś elementy?
Na rysunku klin regulatora zaznaczyłęm strzałką
Czeka mnie mała robótka, dlatego chcę upewnić się, jak nie popełnić błędów przy w sumie prostej pracy. Robiłem to już kilka razy ale sytuacja zawsze powtarza się.
Sprawa dotyczy prawidłowego złożenia szczęk, sprężyn oraz klinów automatu regulatora. Przy ostaniej wymianie szczęk, wszystko było wyczyszczone aż do błysku. Po zmontownaniu, pedał hamulca w podlogę kilka razy (zgodnie z instrukcją w ksiażce) aby szczęki ustawiły się i został skasowany luz. Prawdę mówiąc mało to dało. Sprężynki jakby nie miały siły ściągnąć klinow na dół. Musiałem przez otwór w bębnie włożyć długi ostro zakończony wkrętak, zaczepić go o klin samoregulatora i przy wciśniętym hamulcu ściągnąć go na dół (oba koła). Po tym zabiegu oczywiście szczęki rozeszły się, ręczny brzytwa, nożny zasadniczy także. Po jakimś czasie, pedał hamukca wchodzil jakby głębiej przy hamowaniu. Ręczny nie trzymał już tak dobrze, podkręcenie linek, niewiele dało. Wykręciłem szpilkę, zaswiecilem latareczką do środka i widzę, że klin regulatora znów jest na górze -wszystko jasne. Wygląda na to, że sprężyny ściągające szczęki są na tyle silne, że potrafią ściskając je wypchnąć klin do góry pomimo, że od dołu ciągnie go sprężynka(mała. orginalna ale jest).
I teraz sedno, co robić aby to się nie powtarzało. Czy przy składaniu należy lub nie, delikatnie przesmarować smarem miadziowym któreś elementy?
Na rysunku klin regulatora zaznaczyłęm strzałką