Licznik tłucze się niemiłosiernie gdy zimno
: pn sty 25, 2010 03:05
Witam.
Mój golfik (1.6 TD licznik na 2 wtyki) zawsze jak było zimno lekko terkotał za licznikiem. głównie na początku ale przyzyczaiłęm sie od tego i nie przejmowałem. bo ustepowało po kilku kilometrach - jak sie zrobiło w aucie cieplej.
dziś nad ranem gdy termometr wskazywał -23 stopnie odpaliłem golfine obskrobałem szybki i jadę sobie, tyrkotał jak zawsze tak że radyjko spokojnie pozwalało zapomniec o tym lekkim hałasie, jade sobie z 60km/h i w jednym momencie jak by sie coś odczepiło -zaczoł tyrkotać jak by zgłupiał. naprawde bardzo głośno - radio naprawde nei dawało już rady - dojechałem tak do domu - miałem z 800 metrów a licznik wskazywał poprawnie. auto zostawiłem odpalone zagrzało się, zerknołem za zegary od spodu zeby sprawdzic czy linka od prędkościomierza siedzi dobrze - chyba siedzi na moje oko, pojechałem na teścik i wszystko bylo ok, zostawiłem auto pod chmurką na jakieś 10 godzin, odpalam ruszam i znów charata niemiłosiernie jak by miało zaraz albo linke rozwalic albo licznik. dodam że wskazówka od km chodzi dobrze - tak jak zawsze i kilometry też nalicza raczej dobrze. napewno coś w liczniku charata. strasznie głośno. boje sie tak jeździć. co zrobić z tym fantem ? prosiłbym o pomoc. jak sie zdejmuje tą linke od prędkościomierza (ewentualnie ja po prostu zdejme na jakiś czas - mozna chyba tak jeździć...?) jest za zimno na polu na demontarz zegarów a garazu nie mam ciepłego (trzeba było by wszystko rozkręcać chyba te przyciski ramke wokół licznika radyjkko nawiewy itp.. a żywcem zamarzne w golfie zanim to rozmontuje i zmontuje) a po drodze ewentualnie coś przesmaruje
Mój golfik (1.6 TD licznik na 2 wtyki) zawsze jak było zimno lekko terkotał za licznikiem. głównie na początku ale przyzyczaiłęm sie od tego i nie przejmowałem. bo ustepowało po kilku kilometrach - jak sie zrobiło w aucie cieplej.
dziś nad ranem gdy termometr wskazywał -23 stopnie odpaliłem golfine obskrobałem szybki i jadę sobie, tyrkotał jak zawsze tak że radyjko spokojnie pozwalało zapomniec o tym lekkim hałasie, jade sobie z 60km/h i w jednym momencie jak by sie coś odczepiło -zaczoł tyrkotać jak by zgłupiał. naprawde bardzo głośno - radio naprawde nei dawało już rady - dojechałem tak do domu - miałem z 800 metrów a licznik wskazywał poprawnie. auto zostawiłem odpalone zagrzało się, zerknołem za zegary od spodu zeby sprawdzic czy linka od prędkościomierza siedzi dobrze - chyba siedzi na moje oko, pojechałem na teścik i wszystko bylo ok, zostawiłem auto pod chmurką na jakieś 10 godzin, odpalam ruszam i znów charata niemiłosiernie jak by miało zaraz albo linke rozwalic albo licznik. dodam że wskazówka od km chodzi dobrze - tak jak zawsze i kilometry też nalicza raczej dobrze. napewno coś w liczniku charata. strasznie głośno. boje sie tak jeździć. co zrobić z tym fantem ? prosiłbym o pomoc. jak sie zdejmuje tą linke od prędkościomierza (ewentualnie ja po prostu zdejme na jakiś czas - mozna chyba tak jeździć...?) jest za zimno na polu na demontarz zegarów a garazu nie mam ciepłego (trzeba było by wszystko rozkręcać chyba te przyciski ramke wokół licznika radyjkko nawiewy itp.. a żywcem zamarzne w golfie zanim to rozmontuje i zmontuje) a po drodze ewentualnie coś przesmaruje