Martyw akumulator
: sob sty 16, 2010 17:57
Witam!
Dzis rano przy probie ruszenia okazalo sie, ze akumulator nie zyje. Jest to o tyle dziwne, iz samochod ma dopiero trzy lata i co roku daje go do przegladow w salonie.
Akumulator wlasnie sie laduje ale przy jego wykrecaniu zdziwl mnie odglos bzyczenia dochodzacy z silnika co jakas minute i trwajacy okolo 2 sekund. Dziwne w tym wszystkim jest to, ze oczywiscie w stacyjce nie bylo nawet klucza. Odglos to zapewne przepustnica ktora slychac po kazdym zapaleniu stacyjki. Czy ktos moglby mi odpowiedziec czego moge sie spodziewac po naladowaniu akumulatora? Cos ze stacyjka, elektryka ??? Raczej nie sadze, ze tak poprostu sie rozladowal poniewaz prawie codziennie pokonuje nim 30km droge.
Dzis rano przy probie ruszenia okazalo sie, ze akumulator nie zyje. Jest to o tyle dziwne, iz samochod ma dopiero trzy lata i co roku daje go do przegladow w salonie.
Akumulator wlasnie sie laduje ale przy jego wykrecaniu zdziwl mnie odglos bzyczenia dochodzacy z silnika co jakas minute i trwajacy okolo 2 sekund. Dziwne w tym wszystkim jest to, ze oczywiscie w stacyjce nie bylo nawet klucza. Odglos to zapewne przepustnica ktora slychac po kazdym zapaleniu stacyjki. Czy ktos moglby mi odpowiedziec czego moge sie spodziewac po naladowaniu akumulatora? Cos ze stacyjka, elektryka ??? Raczej nie sadze, ze tak poprostu sie rozladowal poniewaz prawie codziennie pokonuje nim 30km droge.