golfik nie chce palić...dziwne zachowanie
: pn sty 11, 2010 16:54
Autko postało 3dni i teraz nie chce wspolpracowac heh.
Przed tym wszystkim nie bylo problemow, palil bez zastrzezen na pb i lpg. Naładowałem aku i po 3dniach stania w tych mrozach chcialem go uruchomic i zaczely sie problemy. Dlugi czas krecilem (na pb) zalapywal ale odrazu gasl. Po pewnym czasi odpalil ale zachowywal sie tak jakbym 3mal go na gazie...po chwili obroty wrocily do normy i po minucie zaczely sie wachac...dodalem gazu i zdechl. Pozniej znowu krecilem i krecilem...zalapal to przerzucilem na lpg i tez jakies nierowne obroty ale po chwili bylo juz dobrze. W czasie jazdy jak przelaczylem na pb to sie dusil i odrazu gasl.
Cyrk sie zaczal jak gaz sie skonczyl heh nie zdazylem dojechac na stacje. Powtorka z rozrywki...krecilem i krecilem az mnie cholera wziela...mowie zostawiam go...ale tak na ost przekrece...i co najlepsze odpalil odrazu i elegancko chodzil na benzynce. No to ja zadowolony wsiadam i jazda...ujechalem 100m i padl...a jeszcze w miedzy czasie przerywal...pozniej juz nie odpalil i go zostawilem w cholere. Wie ktos co to moze byc? Mozliwe ze uszczelka pod glowica? Troche na bialo kopcil. Pomocy koledzy!
Przed tym wszystkim nie bylo problemow, palil bez zastrzezen na pb i lpg. Naładowałem aku i po 3dniach stania w tych mrozach chcialem go uruchomic i zaczely sie problemy. Dlugi czas krecilem (na pb) zalapywal ale odrazu gasl. Po pewnym czasi odpalil ale zachowywal sie tak jakbym 3mal go na gazie...po chwili obroty wrocily do normy i po minucie zaczely sie wachac...dodalem gazu i zdechl. Pozniej znowu krecilem i krecilem...zalapal to przerzucilem na lpg i tez jakies nierowne obroty ale po chwili bylo juz dobrze. W czasie jazdy jak przelaczylem na pb to sie dusil i odrazu gasl.
Cyrk sie zaczal jak gaz sie skonczyl heh nie zdazylem dojechac na stacje. Powtorka z rozrywki...krecilem i krecilem az mnie cholera wziela...mowie zostawiam go...ale tak na ost przekrece...i co najlepsze odpalil odrazu i elegancko chodzil na benzynce. No to ja zadowolony wsiadam i jazda...ujechalem 100m i padl...a jeszcze w miedzy czasie przerywal...pozniej juz nie odpalil i go zostawilem w cholere. Wie ktos co to moze byc? Mozliwe ze uszczelka pod glowica? Troche na bialo kopcil. Pomocy koledzy!