Zamarzł elektrolit w akumulatorze, pobiera prąd w spoczynku
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Zamarzł elektrolit w akumulatorze, pobiera prąd w spoczynku
Witam, jestem nowy na tym forum, niedawno kupiłem golfa.
Piszę pierwszy post niestety z problemem a może sytuacją jaka mnie spotkała.
Otóż, przed sylwestrem auto kilka dni stało, w sylwester miałem wyjazd więc auto nie jeździło około tygodnia. Akumulator wcześniej kręcił co prawda słabo ale jak jeździłem codziennie to dawał sobie rady.
Po tej tygodniowej przerwie próbuję odpalić a tu szok, kontrolki nawet lekko nie świecą..
Wyciągnąłem akumulator aby go naładować i sprawdzić o co chodzi.. po odkręceniu korków ku mojemu zdziwieniu w co drugiej celi był jakby lód, albo zmrożony śnieg. To oznacza, że elektrolit lichy..
Ale akumulator podłączyłem pod prostownik 12h ładowania, włożyłem wczoraj do auta i odpalił bez najmniejszego problemu. W ten dzień zrobiłem też trasę około 150km więc też alternator mu trochę podał.
Ku mojemu zdziwieniu dziś auto znów nie odpaliło, zero reakcji kontrolek ale elektrolit nie zamarzł. Nie mam w tej chwili miernika i nie mogę sprawdzić ale w listopadzie napięcie akumulatora i ładowania
było dobre.
Moje pytanie jest takie, czy możliwe żeby akumulator tak szybko padł? po 20h a wcześniej naładowaniu prostownikiem i trasie 150km? Nie mam żadnych większych odbiorników w aucie. Rozumiem, że akumulator już lichy jak zamarzł ale powinien chociaż trochę siły mieć.. Przygotowany jestem już na kupno nowego ale proszę o pomoc bo mnie to nurtuje..
a na forum takiego przypadku nie znalazł, a na google sporadycznie i nie ma odpowiedzi na moje pytanie..
z góry dziękuję za pomoc.
Piszę pierwszy post niestety z problemem a może sytuacją jaka mnie spotkała.
Otóż, przed sylwestrem auto kilka dni stało, w sylwester miałem wyjazd więc auto nie jeździło około tygodnia. Akumulator wcześniej kręcił co prawda słabo ale jak jeździłem codziennie to dawał sobie rady.
Po tej tygodniowej przerwie próbuję odpalić a tu szok, kontrolki nawet lekko nie świecą..
Wyciągnąłem akumulator aby go naładować i sprawdzić o co chodzi.. po odkręceniu korków ku mojemu zdziwieniu w co drugiej celi był jakby lód, albo zmrożony śnieg. To oznacza, że elektrolit lichy..
Ale akumulator podłączyłem pod prostownik 12h ładowania, włożyłem wczoraj do auta i odpalił bez najmniejszego problemu. W ten dzień zrobiłem też trasę około 150km więc też alternator mu trochę podał.
Ku mojemu zdziwieniu dziś auto znów nie odpaliło, zero reakcji kontrolek ale elektrolit nie zamarzł. Nie mam w tej chwili miernika i nie mogę sprawdzić ale w listopadzie napięcie akumulatora i ładowania
było dobre.
Moje pytanie jest takie, czy możliwe żeby akumulator tak szybko padł? po 20h a wcześniej naładowaniu prostownikiem i trasie 150km? Nie mam żadnych większych odbiorników w aucie. Rozumiem, że akumulator już lichy jak zamarzł ale powinien chociaż trochę siły mieć.. Przygotowany jestem już na kupno nowego ale proszę o pomoc bo mnie to nurtuje..
a na forum takiego przypadku nie znalazł, a na google sporadycznie i nie ma odpowiedzi na moje pytanie..
z góry dziękuję za pomoc.
Ostatnio zmieniony wt sty 12, 2010 19:18 przez Berkismk2, łącznie zmieniany 2 razy.
Dzięki za pomoc
Jeszcze jedno pytanie.. jakich parametrów akumulator kupić? na pewno mój padnięty 58Ah był za duży. Silnik 1,3 gaźnik instalacja gazowa. elektryczne szyby, grzanie szyby i dmuchawa to jedyne odbiorniki bo audio nie mam i nie planuje
Jeżdżę przeważnie codziennie lub co 2 dzień, ale zdarzy się również że auto stoi 5 dni bez garażu
Jeszcze jedno pytanie.. jakich parametrów akumulator kupić? na pewno mój padnięty 58Ah był za duży. Silnik 1,3 gaźnik instalacja gazowa. elektryczne szyby, grzanie szyby i dmuchawa to jedyne odbiorniki bo audio nie mam i nie planuje
Jeżdżę przeważnie codziennie lub co 2 dzień, ale zdarzy się również że auto stoi 5 dni bez garażu
pabazu, futura lepszy model. wg tej strony powinienem wybrać akumulator 44/420 a futura jest 47/450 ale chyba alternator powinien sobie poradzić..
Bardziej martwi mnie to że przewody mam niestandardowo, poprzedni właściciel miał akumulator z lewym plusem i gorzej będę miał znaleźć ale jakoś dam rade.
czyli mogę brać 47/450 czy raczej ten 44/420?
Bardziej martwi mnie to że przewody mam niestandardowo, poprzedni właściciel miał akumulator z lewym plusem i gorzej będę miał znaleźć ale jakoś dam rade.
czyli mogę brać 47/450 czy raczej ten 44/420?
Jasne że bierz większy jak niewielka różnica. sam widzisz że prąd rozruchowy wyższy a przy troszkę większej pojemności alternator powinien spokojnie dać radę doładować. Poza tym jak nie jeździsz za dużo to ci się przyda większy. Co do kabli to istotne jest żeby były odpowiednio zaciśnięte na końcówkach i na klemach ( no i odpowiednio grube) długość czy rodzaj klem nie ma większego znaczenia. Ważne żeby się dobrze trzymało.pakero pisze:różnice nie są duże więc proponuję abyś się zaopatrzył w większą moc. Mocy w aku nigdy za dużo :Berkismk2 pisze:czyli mogę brać 47/450 czy raczej ten 44/420?
- Paweł Marek
- V.I.P.
- Posty: 26259
- Rejestracja: czw lis 18, 2004 22:29
- Lokalizacja: Biertowice, Małopolska
Nie calkiem to prawda z tym prądem rozruchowym. W skrócie jeśli ma się dwa aku o identycznej pojemnosci to ten z wyższym prądem rozruchowym oraz ten lżejszy jest mniej trwały. Do małego silniczka proponuję kupić najtańszy standardowy aku dobrej firmy, około 45AH. Taki posłuży najdłużej.
Kto o coś spytał i uzyskał poradę niech czuje się zobowiązany napisać o rezultatach -pomogło, nie pomogło, jakie było właściwe rozwiązanie problemu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości