Strona 1 z 1

zamarzniety ręczny

: ndz lis 27, 2005 20:39
autor: MILOSZ
co robic?

: ndz lis 27, 2005 20:44
autor: flatron316
Dlatego w zimie się nie zaciąga ręcznego tylko zostawia furę na biegu
Zawsze tam w linkę trochę wilgoci wejdzie i kicha jak zamarznie

flat

[ Dodano: Nie Lis 27, 2005 19:48 ]
MILOSZ pisze:co robic?
Połóż sie pod samochód i potargaj tymi linkami albo czekaj aż sie ociepli .
Innej rady nie ma
flat

: ndz lis 27, 2005 21:11
autor: Pirat_666
flatron316 pisze:czekaj aż sie ociepli
to może troche potrwać...brrr :jezor:

poszarp linkami i powinno być ok (ew możesz spróbwać kopnąć parę razy w koło - mi w oplu kiedys tak puściło :D )....

: pn lis 28, 2005 19:22
autor: Puki
Najlepiej wjechać do jakiegoś garażu żeby wysuszyć przewody z ręcznego a potem czymś posmarować żeby sie woda nie dostawała :bigok:

: pn lis 28, 2005 19:26
autor: Paweł Marek
Wyciąg linkę, wysusz, nasamaruj. Srawdż czy uszczelnienie linki przy kole jest dobre i czy pancerz nie ma pęknięć. Jak jest uszkodzenie uszczelki albo pancerza do wyciąg 25 złotych na nową linkę. Szkoda się męczyć przy każdym mrozie.

: wt lis 29, 2005 00:50
autor: krzysrys
Paweł Marek pisze:Wyciąg linkę, wysusz, nasamaruj. Srawdż czy uszczelnienie linki przy kole jest dobre i czy pancerz nie ma pęknięć. Jak jest uszkodzenie uszczelki albo pancerza do wyciąg 25 złotych na nową linkę. Szkoda się męczyć przy każdym mrozie.
jeżeli linka nie ma pęknięć to mało prawdopodobne żeby zamarzała, linka jest w pancerzu od koła aż do samago tunelu, chyba że jezdzi po wielkiej wodzie, mieszkam w górach śniegu nie brakowało zeszłej zimy w innym mk2, zaciągałem ręczny zawsze i nie miałem problemów, fakt. linki zmieniłem bo mi nie trzymał ręczny ale nie zdarzyło mi się żeby mi zamarzły,
więc może miał zalanego a jak pancerz nie jest popękany to wystarczy przesmarować porządnie i powinno być ok, bo 25 zeta za szt, to też troche a jak są dobre to po co zmieniać, a może problem tkwi w bębnie a nie w linkach, może w bębnie się coś blokuje i nie odbija

: wt lis 29, 2005 08:40
autor: flatron316
Jak opisują hamulec ręczny mądre książki ?
Jako hamulec awaryjny bądż pomocniczy a nie postojowy :grin:
Tak że najlepsze rozwiązanie nie zaciągać w mróz jak już ktoś musi zaciągać wogóle.
A mimo szczelności wilgoć i woda klei mi w mrozi i klamki i zamki i uszczelki drzwi itp.
Tak że ja nie robie sobie zbędnych problemów i ręcznego nie zaciągam .

flat

: wt lis 29, 2005 14:50
autor: B_O_N_K
flatron316 pisze:Jak opisują hamulec ręczny mądre książki ?
Jako hamulec awaryjny bądż pomocniczy a nie postojowy grin

Hmmm... ja bym go nazwał "hamulcem do sprawnego pokonywania zakrętów w zimę" :D

: wt lis 29, 2005 15:55
autor: jajko
B_O_N_K pisze:ja bym go nazwał "hamulcem do sprawnego pokonywania zakrętów w zimę" :D
No właśnie i jak tu nie zaciagać ręcznego w ziemie?? :food:

: pt gru 02, 2005 04:32
autor: daaroo
flatron316 pisze:Jak opisują hamulec ręczny mądre książki ?
Jako hamulec awaryjny bądż pomocniczy a nie postojowy grin
Tak że najlepsze rozwiązanie nie zaciągać w mróz jak już ktoś musi zaciągać wogóle.
A mimo szczelności wilgoć i woda klei mi w mrozi i klamki i zamki i uszczelki drzwi itp.
Tak że ja nie robie sobie zbędnych problemów i ręcznego nie zaciągam .

flat

mam skrzynie automat i zawsze staje przed garazem gdzie jest dosc spora pochylosc i madre ksiazki pisza zeby zaciagac reczny przy automacie. Jak masz mozliwosc to zostaw samochod na P na duzej pochylosci a potem sproboj zmienic bieg :P A zreszta sprawny reczny to podstawa :D

: pt gru 02, 2005 05:55
autor: bodzio_j
Zamarznięty ręczny to niekoniecznie linka. Równie dobrze mogą przymarznąć szczęki do bębnów. Kiedyś i mnie tak się zdarzyło. Wylałem chyba 20 wiader gorącej wody i odmarzły. Od tego czasu NIGDY nie zaciągam ręcznego w zimie!!
Co do automatów to faktycznie mądre książki zalecają zaciągnięcie ręcznego zanim włączy się "bieg" P. Chodzi o szkodliwe obciążanie mechanizmów skrzyni. Jednak zostawienie auta na biegu też nie gwarantuje, że po jakimś czasie nie odjedzie. Jeśli spadek będzie bardzo duży to zadziała mechanizm różnicowy i jedno koło będzie się obracało do przodu, drugie do tyłu, a auto sobie pojedzie - sprawdzone doświadczalnie.
Rada : zostawiać na biegu możliwie blisko krawężnika lub czegoś podobnego z kołami skręconymi tak aby jedno oparło się o to "coś". Jest szansa, że zastaniemy autko tam gdzie go zostawiliśmy.

: pt gru 02, 2005 06:01
autor: daaroo
bodzio_j pisze:Jednak zostawienie auta na biegu też nie gwarantuje, że po jakimś czasie nie odjedzie. Jeśli spadek będzie bardzo duży to zadziała mechanizm różnicowy i jedno koło będzie się obracało do przodu, drugie do tyłu, a auto sobie pojedzie - sprawdzone doświadczalnie.

kilka lat temu tacie przy dostawwczej 207 na gorce wyskoczyl bieg i zjechal uderzajac w ogrodzenie sasiada :kac:

: pt gru 02, 2005 11:17
autor: B_O_N_K
Kiedyś jeździłem Golfem 1.6 na gaźniku (z tyłu bębny) i raz po umyciu samochodu woda, która dostała się podczas "kąpieli" do bębnów zamarzła. Polałem ciepłą wodą i po kłopocie. Później zaciągałem ręczny i nigdy mi się to nie zdarzyło. Teraz ganiam GTI (z tyłu tarcze) - zaciągam ręczny zawsze i jeszcze nic mi nigdy nie zamarzło.

PozdróVWka ;)