Strona 1 z 1

przejechalem wielka kaluze i zgasl

: śr paź 14, 2009 15:12
autor: kaktus1
Witam
dzis deszcz zalal mi miasto i zrobil wielkie jeziora na naszych plaskich drogach. :rotfl:
przejechalem jedno znich po czym silnik mi zgasl i nad maska uniosla sie zadyma ktora ustala po dwoch minutach.
okazalo sie ze to jezioro bylo glebokie na prawie cale kolo a ja za szybko chyba w nie wjechalem i fala wody wpadla pod maske.
probowalem przez jakis czas odpalic ale bez skutku.normalnie krecil ale nie zalapal.
najsmieszniejsze jest to że wczoraj zrobilem nim trase z wloch 1200km i szedl jak burza a w naszym pieknym kraju utopilem go w kaluzy.
co moglem zalac ze zgasl?
czy jak wyschnie to odpali czy musze cos zrobic jak najszybciej?
pozdrawiam
kaktus1

: śr paź 14, 2009 15:26
autor: Tzighan
Miałem kiedyś ten sam problem w Fordzie, po myciu silnika nie mogłem odpalić. Poprzeglądałem wszelkie łączenia kabli, osuszyłem je, i połączyłem na nowo. Pomogło, cykał jak nowy.

Może tak jak u mnie może to być jakaś pikusiowa sprawa, zacznij od kabli (przedmuchaj wszystkie kostki i połączenia kabli, najbardziej te które są izolowane zwykłą taśmą).

Powodzenia :pub:
Tzighan

: śr paź 14, 2009 16:21
autor: kaktus1
belcho99 pisze:przewody od świec wymieniaj bo maja przebicie temat już byl poruszany
akurat swiece przewody kopulke i palec zmienialem miesiac temu wiec nie ma nic do rzeczy.
cos zalalem woda z kaluzy dlatego nie chce palic.poczekac az wyschnie czy cos robic?

: śr paź 14, 2009 16:41
autor: Tzighan
...tak jak mówiłem, poprzeglądaj przewody (te zwykłe, nie wysokiego napięcia, szczególnie te ręcznie izolowane) - osusz, podłącz, zaizoluj.

A nóż widelec coś z tego będzie.

: śr paź 14, 2009 18:56
autor: Adam204

: śr paź 21, 2009 20:05
autor: kaktus1
Po osuszeniu kabli wys napiecia kopulki i wszystkiego co tam mozliwe odpalil ale chodzil dokladnie jak przed wymiana przewodow miesiac temu.gubil obroty, z opoznieniem reagowal na gaz i terkotal dziwnie.jak sie porzadnie rozgrzal to zaczal normalnie chodzic jak trzeba.odstawilem go na noc i rano juz nie odpalil w ogole.wzialem mechanika za fraki i poazalem mu pacjenta.sprawdzilismy wszystko co sie da.iskra jest,paliwo podaje a nie odpala.w koncu odpalil ale zaraz zgasl i znow nie chcial odpalic.jak przy koncu drugiego akumulatora odpalil to przy mocniejszym dodaniu gazu udlawil sie i zgasl.teraz znow nie zakaszle nawet.moj mechanik zalamal rece.na elektryce sie nie zna wiec na to stawia ale co dokladnie to nie wiadomo.jeszcze jedno.jak krece i paski sie kreca w jedna strone to jak puszcze to cofaja sie w druga strone ze dwa obroty.co sie dzieje?
nie chcem go odstawiac do jakiegos konkretnego warsztatu nie majac pojecia o co chodzi bo nie zostawia na mnie suchej nitki.
co sie dzieje?
pomocy!

: śr paź 21, 2009 20:36
autor: marcin.w
kaktus1 pisze:jak krece i paski sie kreca w jedna strone to jak puszcze to cofaja sie w druga strone ze dwa obroty.co sie dzieje?
Może pomyliliście kolejność przewodów zapłonowych i odbija?

: śr paź 21, 2009 20:51
autor: kaktus1
marcin.w pisze:
kaktus1 pisze:jak krece i paski sie kreca w jedna strone to jak puszcze to cofaja sie w druga strone ze dwa obroty.co sie dzieje?
Może pomyliliście kolejność przewodów zapłonowych i odbija?
na 100% dobrze podlaczone