kable zapłonowe...
: ndz lip 12, 2009 20:42
Musze koledzy znowu poprosić o Waszą pomoc...
Otóż dokładnie miesiąc temu kupiłem kable zapłonowe, nowe firmy BERU (w sklepie za 200 zł)... bo stare miały przebicie. No i teraz dokładnie miesiąc po wymianie (przejechałem może 1000 km) kable padły... wypaliło się to gniazdo w fajce, którą się wkłada w świece...
Dzisiaj było wszystko ok i nagle samochód zaczął chodzić na 3 cylindry... strasznie telepał i był mega zamulony, że nawet nie miał siły prawie ruszyć... Że trafiło mi się to w drodze, po której akurat jest mój mechanik, więc prosto do niego zajechałem... Stwierdził też, że nie pali na wszystkie cylindry... dobrał się do kabli i okazało się, że ten na 3 cylindrze był jakby luźny... jakby nie wsadzony do końca... zdziwił się, bo nie ruszał tego nikt, a kable zakładał on sam razem ze świecami NGK. Wyjął kabel, oczyścił w środku, bo okazało się, że jest jakby troszkę to gniazdo ufajczone... ale po zabiegu oczyszczenia i obejrzenia świecy (świeca wygląda ok) zmontował wszystko, odpaliłem i było ok... Ta fajka na świece faktycznie jakoś luźniej wchodziła i schodziła niż pozostałe, ale było ok. Ujechałem 100 metrów i znowu to samo... więc wróciłem. Rozebrał jeszcze raz i teraz fajka nie była jakby zsunięta, ale silnik chodził na 3 gary. Wyczyścił wszystko, posikał jakimś płynem trochę w środku tą fajkę drucikem przygiął i wpadła na świece już bardziej ciasno i trudniej schodziła... zmontował i przyjechałem do domu (6 km). Postawiłem samochód na 30 minut i potem wsiadłem jeszcze raz i znowu to samo... telepie go i chodzi na 3 cylindry...
Co z tym zrobić teraz, czy mechanik nie założył dokładnie fajki miesiąc temu i po miesiącu się ufajczyło... wina kabli, mechanika, czy jest jakiś jeszcze inny powód, który doprowadził do popsucia kabla z 3 świecy...???????
Jak tak sobie pomyśle to jak wymieniał mi miesiąc temu kable, to na pierwszym było przebicie, ale chyba na trzecim właśnie wysypało się aż jakieś siano z fajki jak ją zdjął, ale silnik chodził zdecydowanie lepiej niż teraz... wypadał zapłon tylko co jakiś czas... a teraz to całkiem się telepie i nie ma siły jechać... Stare kable były od nowości, oryginalne Seata z 2000 roku i przejechane było na nich 90 000 km....
Jeśli chodzi o podłączenie kabli teraz jak ja wymienię to kazał mi to zrobić tak, że w środek cewka, w ten najwyżej położony wtyk na kopułcę, czyli na samej górze 1 cylinder, potem idąc w prawo, tak jak wskazówki zegara 2, 4 i 3.... ale pisałem o tym już w innym temacie.... obecnie czekam na uwzględnienie reklamacji...
Otóż dokładnie miesiąc temu kupiłem kable zapłonowe, nowe firmy BERU (w sklepie za 200 zł)... bo stare miały przebicie. No i teraz dokładnie miesiąc po wymianie (przejechałem może 1000 km) kable padły... wypaliło się to gniazdo w fajce, którą się wkłada w świece...
Dzisiaj było wszystko ok i nagle samochód zaczął chodzić na 3 cylindry... strasznie telepał i był mega zamulony, że nawet nie miał siły prawie ruszyć... Że trafiło mi się to w drodze, po której akurat jest mój mechanik, więc prosto do niego zajechałem... Stwierdził też, że nie pali na wszystkie cylindry... dobrał się do kabli i okazało się, że ten na 3 cylindrze był jakby luźny... jakby nie wsadzony do końca... zdziwił się, bo nie ruszał tego nikt, a kable zakładał on sam razem ze świecami NGK. Wyjął kabel, oczyścił w środku, bo okazało się, że jest jakby troszkę to gniazdo ufajczone... ale po zabiegu oczyszczenia i obejrzenia świecy (świeca wygląda ok) zmontował wszystko, odpaliłem i było ok... Ta fajka na świece faktycznie jakoś luźniej wchodziła i schodziła niż pozostałe, ale było ok. Ujechałem 100 metrów i znowu to samo... więc wróciłem. Rozebrał jeszcze raz i teraz fajka nie była jakby zsunięta, ale silnik chodził na 3 gary. Wyczyścił wszystko, posikał jakimś płynem trochę w środku tą fajkę drucikem przygiął i wpadła na świece już bardziej ciasno i trudniej schodziła... zmontował i przyjechałem do domu (6 km). Postawiłem samochód na 30 minut i potem wsiadłem jeszcze raz i znowu to samo... telepie go i chodzi na 3 cylindry...
Co z tym zrobić teraz, czy mechanik nie założył dokładnie fajki miesiąc temu i po miesiącu się ufajczyło... wina kabli, mechanika, czy jest jakiś jeszcze inny powód, który doprowadził do popsucia kabla z 3 świecy...???????
Jak tak sobie pomyśle to jak wymieniał mi miesiąc temu kable, to na pierwszym było przebicie, ale chyba na trzecim właśnie wysypało się aż jakieś siano z fajki jak ją zdjął, ale silnik chodził zdecydowanie lepiej niż teraz... wypadał zapłon tylko co jakiś czas... a teraz to całkiem się telepie i nie ma siły jechać... Stare kable były od nowości, oryginalne Seata z 2000 roku i przejechane było na nich 90 000 km....
Jeśli chodzi o podłączenie kabli teraz jak ja wymienię to kazał mi to zrobić tak, że w środek cewka, w ten najwyżej położony wtyk na kopułcę, czyli na samej górze 1 cylinder, potem idąc w prawo, tak jak wskazówki zegara 2, 4 i 3.... ale pisałem o tym już w innym temacie.... obecnie czekam na uwzględnienie reklamacji...