[MK 3 1.4 AEX] Ciężko zapala
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
[MK 3 1.4 AEX] Ciężko zapala
Witam Wszystkich!
Zaczęło się, gdy odpalałem rano, zauważyłem, że jakby na jeden gar nie łapał, ale po chwili wszystko było w porządku.
Któregoś wiosennego ranka auto nie chciało zapalić. Zostawiłem je, a po południu gdy przyszedłem, okazało się, że padł akumulator. „Pożyczyłem” prąd i potem było wszystko ok.
Po około dwóch, trzech tygodniach nie chciał odpalać rano tzn. musiałem wielokrotnie i długo kręcić aż zaskoczył. Jak już zapalił – wszystko było ok. z tym że, musiał chwilę pochodzić na wolnych obrotach aby dojść do siebie.
Pojechałem do elektryka aby mi sprawdził prąd ładowania – idealny. Potem pojechałem sprawdzić akumulator. Miałem za duży i był niedoładowywany. Postanowiłem wymienić akumulator.
W międzyczasie, w czasie ulewy wjechałem w kałużę i silnik odmówił współpracy. Na szczęście na jakieś 0,5-1 godz. Potem pracował normalnie. Dodam, że poranne zapalanie wyglądało jak powyżej ale jakoś zapalał. W ciągu dnia zapalał bez najmniejszego problemu. Rano długotrwałe kręcenie rozrusznikiem i po jakimś czasie zaskakiwał.
Wreszcie wymieniłem akumulator i przypuszczałem, że kłopot mam z głowy. Tak było do momentu, kiedy znów wjechałem w kałużę. Tym razem skubany odmówił na jakieś 2 godziny. Owszem odpalił, ale był niemrawy, „kaszlał”. Rozjeździłem go.
Na drugi dzień znowu musiałem długo kręcić. Jak zapalił, to już zapalał przez cały dzień. Kolejnego ranka znowu długotrwałe kręcenie.
Co to może być? Świece i przewody wymienione. Golfa używam 3 lata i nigdy nie było z tym problemu.
Zaczęło się, gdy odpalałem rano, zauważyłem, że jakby na jeden gar nie łapał, ale po chwili wszystko było w porządku.
Któregoś wiosennego ranka auto nie chciało zapalić. Zostawiłem je, a po południu gdy przyszedłem, okazało się, że padł akumulator. „Pożyczyłem” prąd i potem było wszystko ok.
Po około dwóch, trzech tygodniach nie chciał odpalać rano tzn. musiałem wielokrotnie i długo kręcić aż zaskoczył. Jak już zapalił – wszystko było ok. z tym że, musiał chwilę pochodzić na wolnych obrotach aby dojść do siebie.
Pojechałem do elektryka aby mi sprawdził prąd ładowania – idealny. Potem pojechałem sprawdzić akumulator. Miałem za duży i był niedoładowywany. Postanowiłem wymienić akumulator.
W międzyczasie, w czasie ulewy wjechałem w kałużę i silnik odmówił współpracy. Na szczęście na jakieś 0,5-1 godz. Potem pracował normalnie. Dodam, że poranne zapalanie wyglądało jak powyżej ale jakoś zapalał. W ciągu dnia zapalał bez najmniejszego problemu. Rano długotrwałe kręcenie rozrusznikiem i po jakimś czasie zaskakiwał.
Wreszcie wymieniłem akumulator i przypuszczałem, że kłopot mam z głowy. Tak było do momentu, kiedy znów wjechałem w kałużę. Tym razem skubany odmówił na jakieś 2 godziny. Owszem odpalił, ale był niemrawy, „kaszlał”. Rozjeździłem go.
Na drugi dzień znowu musiałem długo kręcić. Jak zapalił, to już zapalał przez cały dzień. Kolejnego ranka znowu długotrwałe kręcenie.
Co to może być? Świece i przewody wymienione. Golfa używam 3 lata i nigdy nie było z tym problemu.
Może zauważyłeś coś jeszcze. Opowiedz, jak możesz dokładnie, jak to u Ciebie wygląda.
Może jakiś "fachura" przeczyta i poda gdzie szukać przyczyny. Naprawianie tego typu usterek jest najtrudniesze, bo niby wszystko gra a jednak nie.
Jak zapali i pojadę do elektryka to z czym?
Dodam do swojej opowieści, że jak pisałem o początkowych objawach z jednym garem, to po wymianie przewodów i świec dzieje się tak samo.
Może jakiś "fachura" przeczyta i poda gdzie szukać przyczyny. Naprawianie tego typu usterek jest najtrudniesze, bo niby wszystko gra a jednak nie.
Jak zapali i pojadę do elektryka to z czym?
Dodam do swojej opowieści, że jak pisałem o początkowych objawach z jednym garem, to po wymianie przewodów i świec dzieje się tak samo.
- PAPAYOS
- Gadatliwa bestia
- Posty: 805
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 15:04
- Lokalizacja: Zambrów
- Kontakt:
A gaz masz czy nie???
Sprawdź kopółkę i palec? Może jest na/w nich gromada syfu. I z rana jak jest wilgotne powietrze lub wpadniesz w kałuże to iskra skacze jak kur...a na boki i jest problem z odpaleniem. Potem po nagrzaniu auta wilgoć wyparowuje i jest ok.
Lub pada ci cewka...
Pozdrawiam
PAPAYOS
Sprawdź kopółkę i palec? Może jest na/w nich gromada syfu. I z rana jak jest wilgotne powietrze lub wpadniesz w kałuże to iskra skacze jak kur...a na boki i jest problem z odpaleniem. Potem po nagrzaniu auta wilgoć wyparowuje i jest ok.
Lub pada ci cewka...
Pozdrawiam
PAPAYOS
https://www.facebook.com/pages/Cthulhu/369766173200313
Cześć.
Ja też nie mam gazu.
Dziś zamówiłem czujnik położenia wału, lub jak go nazywają czujnik wtrysku.
Mam nadzieję że pomoże.
Bede wiedział rano to napiszę czy pomogło
[ Dodano: 02 Lip 2009 22:28 ]
Cześć.
Mam pewność to CEWKA !!!!
Odpaliłem i polewałem wodą. Błysneło koło cewki i samochód zgasł.
Wymieniłem cewkę i jest OK>
Ja też nie mam gazu.
Dziś zamówiłem czujnik położenia wału, lub jak go nazywają czujnik wtrysku.
Mam nadzieję że pomoże.
Bede wiedział rano to napiszę czy pomogło
[ Dodano: 02 Lip 2009 22:28 ]
Cześć.
Mam pewność to CEWKA !!!!
Odpaliłem i polewałem wodą. Błysneło koło cewki i samochód zgasł.
Wymieniłem cewkę i jest OK>
No to gratuluję!
Teraz poczekaj na wilgotny poranek i sprawdź jak Ci zapala. Oby to było to, ale ja mam obawy.
U mnie ostatnio wszystko suche i po nocy odpala normalnie. Zajrzałem do palca i kopułki - czysto, ale jeszcze wyczyściłem dokładniej. Teraz zobaczę swoją cewkę, no ale nie tak radykalnie.
Pozdrawiam
Teraz poczekaj na wilgotny poranek i sprawdź jak Ci zapala. Oby to było to, ale ja mam obawy.
U mnie ostatnio wszystko suche i po nocy odpala normalnie. Zajrzałem do palca i kopułki - czysto, ale jeszcze wyczyściłem dokładniej. Teraz zobaczę swoją cewkę, no ale nie tak radykalnie.
Pozdrawiam
Cześć.
Wczoraj wieczorem po zamontowaniu nowej cewki ponownie zlewałem całą komorę silnika wodą i było OK. Nie gasł i zapalił bez problemów.
Na starej cewce zgasł od razu i nie chciał już zapalić, więc sądze ze to była właśnie cewka.
W Inter Cars-ie za cewkę BERU zapłaciłem trochę ponad 200 PLN.
Pozdrawiam.
Wczoraj wieczorem po zamontowaniu nowej cewki ponownie zlewałem całą komorę silnika wodą i było OK. Nie gasł i zapalił bez problemów.
Na starej cewce zgasł od razu i nie chciał już zapalić, więc sądze ze to była właśnie cewka.
W Inter Cars-ie za cewkę BERU zapłaciłem trochę ponad 200 PLN.
Pozdrawiam.
Dzięki!
A ja się obawiam, że to nie koniec.
Jak coś się zmieni to napewno napiszę.
Pozdrawiam.
[ Dodano: 29 Sie 2009 12:45 ]
Byłem w sklepie i chciałem kupić kopułkę i palec. Opowiedziałem swoją historię. Sprzedawca jednak zasugerował, żebym pojechał do jakiegoś elektryka.
Po przeanalizowaniu stwierdziłem, że zaryzykuję i zacznę od wymiany cewki.
Kupiłem BOSH-a.
I TO BYŁO CHYBA TO!
Jak na razie autko pali idealnie. Poranne odpalanie idealne, bez wcześniejszych objawów.
Jeszcze poczekam jak będzie słota ale wszystko wskazuje na to, ze problem rozwiązany.
mkapinski! Twoja diagnoza była słuszna.
Gdyby coś się wydarzyło - opowiem, a na razie dziękuję.
[ Dodano: 03 Wrz 2009 16:12 ]
I się wydarzyło...
Spadła potężna ulewa w Trómieście.
Wracałem do do domu w rzęsistym deszczu i brodziłem w potężnych kałużach i... nic.
Autko jechało jak w normalnych warunkach. Żadnej najmniejszej choćby oznaki braku prądu czy mocy silnika.
PRZYCZYNĄ DOLEGLIWOŚCI MOJEGO MK3
BYŁA NA PEWNO CEWKA
Pozdrawiam wszystkich!!!
A ja się obawiam, że to nie koniec.
Jak coś się zmieni to napewno napiszę.
Pozdrawiam.
[ Dodano: 29 Sie 2009 12:45 ]
Byłem w sklepie i chciałem kupić kopułkę i palec. Opowiedziałem swoją historię. Sprzedawca jednak zasugerował, żebym pojechał do jakiegoś elektryka.
Po przeanalizowaniu stwierdziłem, że zaryzykuję i zacznę od wymiany cewki.
Kupiłem BOSH-a.
I TO BYŁO CHYBA TO!
Jak na razie autko pali idealnie. Poranne odpalanie idealne, bez wcześniejszych objawów.
Jeszcze poczekam jak będzie słota ale wszystko wskazuje na to, ze problem rozwiązany.
mkapinski! Twoja diagnoza była słuszna.
Gdyby coś się wydarzyło - opowiem, a na razie dziękuję.
[ Dodano: 03 Wrz 2009 16:12 ]
I się wydarzyło...
Spadła potężna ulewa w Trómieście.
Wracałem do do domu w rzęsistym deszczu i brodziłem w potężnych kałużach i... nic.
Autko jechało jak w normalnych warunkach. Żadnej najmniejszej choćby oznaki braku prądu czy mocy silnika.
PRZYCZYNĄ DOLEGLIWOŚCI MOJEGO MK3
BYŁA NA PEWNO CEWKA
Pozdrawiam wszystkich!!!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 312 gości