Strona 1 z 1

wymiana żarówki światła pozycyjnego

: sob cze 27, 2009 11:20
autor: rosmen
hej mam problem z wymianą żarówki światła pozycyjnego mianowicie nie mogę jej wyjąć z klosza: otworzyłem tą pokrywkę z kablami i łapię za tę wtyczkę, kręcę nią w obie strony i nic :panna: jak próbuje pociągnąć to stawia opór. Wiecie może co tam trzeba ? może ścisnąć jakieś zapadki albo coś w tym rodzaju? To jest lampa lewa patrząc od przodu.

: sob cze 27, 2009 11:45
autor: Wojtek0423
Musisz silniej ciągnąć

: sob cze 27, 2009 12:46
autor: rosmen
Wojtek0423 pisze:Musisz silniej ciągnąć
no ale trzeba przekręcać czy wystarczy silniej pociągnąć i wyjdzie ?

: sob cze 27, 2009 12:53
autor: hyper74
Ja też tam rękę prawie straciłem.... to trzeba mieć we łbie nas....ra.....ne żeby tak rozwiązać instalację ... jak to robiłem to na głos wyzywałem panów z Woltzburga... ale dałem radę ... o ile pamiętam trzeba ciągnąć.... i wyjdzie... powodzenia.

: sob cze 27, 2009 13:28
autor: zozol
Polecam rękawiczki ogrodnicze, są cienkie. Łatwiej chwycić i pociągnąć oprawkę. Taaa ... przy wymianie adrenalina się unosi w powietrzu ... :green_fuck:

: sob cze 27, 2009 13:34
autor: Zico63b
Witam! Spokojnie, proszę spróbować wymiany żarówek w np. Fiacie Stilo - to dopiero wyzwanie...

: ndz cze 28, 2009 10:02
autor: hyper74
Kolega w Pasku B5 z 2004 z silnikiem 1.9 TDI 130KM .... powodzenia... Jak wsadzisz tam rękę to już jej nie wyjmiesz... :jezor:

[ Dodano: Nie Cze 28, 2009 10:03 ]

: ndz cze 28, 2009 11:12
autor: lukjar7
nie biedujcie koledzy, nie jest tak strasznie, ja doszedłem do wprawy,
tą wtyczkę trzeba dwoma palcami ścisnąć :)

: ndz cze 28, 2009 11:44
autor: rosmen
hyper74 pisze:Ja też tam rękę prawie straciłem.... to trzeba mieć we łbie nas....ra.....ne żeby tak rozwiązać instalację ... jak to robiłem to na głos wyzywałem panów z Woltzburga... ale dałem radę ... o ile pamiętam trzeba ciągnąć.... i wyjdzie... powodzenia.
no wyszło w końcu jakby nie wyszło to bym mu z baśki pociągnął wziąłem szczypce i nimi wyciągnąłem bo tam są jakieś ostre krawędzie i mi się w palce wbijało a po drugie to tam tak mało miejsca że nie ma jak mięśni palca napiąć :grin:
Jeszcze przyszedł teść i mi tak pomógł, :grrr: że musiałem samochód podnosić żeby drucik od tej osłony wyjąć, który on wcześniej jakimś cudem wyrwał i mu się spie... na dół na osłonę ](*,) myślałem że go tam zjem, ale musiałem się opanować :-#
W każdym razie dzięki za pomoc bo w końcu się udało :okej: