Obroty w 1.6 PN MK2 Niestety nowy temat......
: wt cze 23, 2009 01:40
Wybaczcie mi, że zakładam nowy temat odnośnie tego problemu ale chciałbym dokładnie opisać Wam mój jakże znany większości przypadek. Uprzedzam, że przeczytałem o tym wszystko co było możliwe na necie.
Zaczne od opisania co się dzieje.
Po odpaleniu autka powiedzmy z nocy obroty skoczą do 1500-1600 (co rozumiem, że jest to normale bo włącza się ssanie) i po chwili opadają na 1100 - 1200, podczas jazdy z początku jest wszystko ok do momentu gdy pokręce golfika powiedzmy do 3 - 4 tyś, wtedy (nie zawsze ale dość często) na biegu jałowym obroty stają na 1900-2000-22000 i niestety już nic nie pomoże tylko zgaszenie silnika i odpalenie ponowne. Nie musze tłymaczyć jak jest to jednym słowem wkur.... bo nie dość, że stoje na światłach i auto wyje jak szalone to ruszanie z takich obrtotów kończy sprzęgło które moje nie jest w idealnym już stanie.....
Zauważyłem że takie zjawisko (zatrzymanie się obrotów) zdarza się jak tylko temperatura podskoczy tak do 1 tej cienkiej kreski na kontrolce. Jeśli silnik jest zimny zazwyczaj jest wporządku.
Podążając tym tropem wykreciłem termostat co doprowadziło mnie prawie do nerwicy ale to już inna historia, z myślą że obieg wody będzie ciągły silnik sie nie będzie grzał obroty będą wporządku to po prostu tanim kosztem będzie po problemie.....
Wielkim moim zdziwieniem był fakt, że silnik jednak szybko się pocił na postoju mimo wykręconego termostatu... w czasie jazdy jest ok ale dłuższy postój na światlach i temp juz 90 stopni. Przeszło mi przez myśl że chyba uszczelka pod głowicą się kończy ale jednak wody nie gotuje.
Wracając do głównego wątku tego tematu - co drodzy koledzy mi radzicie?
Przeraża mnie ten problem bo jakiego tylko mechanika nie spotkałem to jak usłyszał o gaźniku pierburg 2ee to leciały same k.. zrodziło to we mnie zerowe zaufanie, że jakikolwiek mechanik taki dorabiający poradzi sobie z tym i mam ochote zaprowadzić to auto juz to aso vw no ale to raczej marzenie bo koszt naprawy napewno przerosnie wartość auta.
Gdzieś wyczytałem, że gość chciał wkrecic srube w jakims miejscu w gaźniku tak że pedał gazu nie będzie pulsował i co za tym idzie nie "przytną" się oborty. Czy jest takie coś możliwe ??
Dodam, że pedał gazu jest lekko zapadnięty podczas opisywanego przezemnie zjawiska.
To chyba tyle więcej będę udzielał się po waszych odpowiedziach.
pzdr
Zaczne od opisania co się dzieje.
Po odpaleniu autka powiedzmy z nocy obroty skoczą do 1500-1600 (co rozumiem, że jest to normale bo włącza się ssanie) i po chwili opadają na 1100 - 1200, podczas jazdy z początku jest wszystko ok do momentu gdy pokręce golfika powiedzmy do 3 - 4 tyś, wtedy (nie zawsze ale dość często) na biegu jałowym obroty stają na 1900-2000-22000 i niestety już nic nie pomoże tylko zgaszenie silnika i odpalenie ponowne. Nie musze tłymaczyć jak jest to jednym słowem wkur.... bo nie dość, że stoje na światłach i auto wyje jak szalone to ruszanie z takich obrtotów kończy sprzęgło które moje nie jest w idealnym już stanie.....
Zauważyłem że takie zjawisko (zatrzymanie się obrotów) zdarza się jak tylko temperatura podskoczy tak do 1 tej cienkiej kreski na kontrolce. Jeśli silnik jest zimny zazwyczaj jest wporządku.
Podążając tym tropem wykreciłem termostat co doprowadziło mnie prawie do nerwicy ale to już inna historia, z myślą że obieg wody będzie ciągły silnik sie nie będzie grzał obroty będą wporządku to po prostu tanim kosztem będzie po problemie.....
Wielkim moim zdziwieniem był fakt, że silnik jednak szybko się pocił na postoju mimo wykręconego termostatu... w czasie jazdy jest ok ale dłuższy postój na światlach i temp juz 90 stopni. Przeszło mi przez myśl że chyba uszczelka pod głowicą się kończy ale jednak wody nie gotuje.
Wracając do głównego wątku tego tematu - co drodzy koledzy mi radzicie?
Przeraża mnie ten problem bo jakiego tylko mechanika nie spotkałem to jak usłyszał o gaźniku pierburg 2ee to leciały same k.. zrodziło to we mnie zerowe zaufanie, że jakikolwiek mechanik taki dorabiający poradzi sobie z tym i mam ochote zaprowadzić to auto juz to aso vw no ale to raczej marzenie bo koszt naprawy napewno przerosnie wartość auta.
Gdzieś wyczytałem, że gość chciał wkrecic srube w jakims miejscu w gaźniku tak że pedał gazu nie będzie pulsował i co za tym idzie nie "przytną" się oborty. Czy jest takie coś możliwe ??
Dodam, że pedał gazu jest lekko zapadnięty podczas opisywanego przezemnie zjawiska.
To chyba tyle więcej będę udzielał się po waszych odpowiedziach.
pzdr