raczej panewki??
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
raczej panewki??
Witam, od jakiegos czasu zapalala mi sie kontrolka oleju, mechanicy mowili ze to pompa a niedawno zobaczylem jak przy odpalaniu na zimnym silniku z rury wydechowej lecial olej zostawal niezly slad na betonie. Wiem ze to raczej panewki beda i pierscienie ale nie mam siana na naprawe wiec prosilbym zebyscie mi podali ile moze wyniesc naprawa silnika w warszawie zebym wiedzial ile mniej przy sprzedarzy wziasc. Dzieki i pozdro.
Ja jeszcze nie słyszałem zeby komukolwiek lał sie olej z rury, co najwyzej moze to byc tak jak mowia przedmowcy, woda z syfem z ukladu wydechowego lub w drugiej opcji benzyna w przypadku gdy silnik jest zalewany paliwem. Sprawdz czy ubywa ci olej, bo moze to tylko glupota jak np czujnik cisnienia oleju.
Montaż-Serwis-Naprawa Samochodowych Instalacji Gazowych
Jetta A2 Coupe
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=313639
Mój były golfik :)
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=244323
Jetta A2 Coupe
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=313639
Mój były golfik :)
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=244323
Silnik mam 1.6 benzyna AEA bez gazu. Dodam jeszcze ze mam kable do wymiany i musze sprawdzic rozdzielac bo strasznie mi obroty skakaly i jak dawalem gazu to on gasl i sie mulil i tak jakby nie na wszystkich garach chodzil no i gasl caly czas oczywiscie (dzialo sie tak od momentu zalania wielkimi kaluzami jakies 2 tygodnie temu) ale nie wiem czy to moze miec zwiazek z ta czarna mazia z rury wydechowej
aha dodam jeszcze ze jak odpali to strasznie smierdzi benzyna
aha dodam jeszcze ze jak odpali to strasznie smierdzi benzyna
Ostatnio zmieniony ndz maja 31, 2009 18:43 przez pitersan, łącznie zmieniany 1 raz.
pitersan, podjedz do jozefowa obok nieporetu tam jest warsztat w ktorym robia najtaniej i bardzo dobrze, jak cos to wal na priv... a zeby zobrazowac jakosc i ceny uslug moge dodac tylko ze o godzine 7rano jak bylem tam ostatnio w srodku tygodnia, to bylem juz 8smy w kolejce, z czego 4samochody to taksowki z warszawy (jak gadalem z pracownikiem ktory zajmowal sie moim golfikiem, mowil ze dzis wyjatkowo malo samochodow).. naprawde rewelacja..
jesli nie pali na wszystkie gary , to może smierdzieć benzynka , sprawdx układ zapłonowy , kable , kopułka, palec , gdzieś na pewno masz przebicie , a skoro nie pali czasem na wszystkie gary to coś zawsze się nazbiera w rurze i wyrzuci , co do pierścieni to sprawdż ciśnienie na cylindrach , z próbą olejową , a ciśnienie oleju sprawdzisz podłączając miernik ciśnienia w miejsce czujnika ciśnienia oleju , będziesz wiedział wszystko
Tutaj czerwonym koleczkiem zakreslilem gdzie leca iskry. Ostro nasuwaja w miejscu jak kabel wchodzi do tej kostki. Dodam ze w momencie przeskoku iskry obroty spadaja
Ostatnio zmieniony ndz maja 31, 2009 19:24 przez pitersan, łącznie zmieniany 2 razy.
Witam Wszystkich
Jak pozwolicie to troszke się podepne pod temat, zastanawiam sie na wymianą całego zaplonu tzn kable,kopułka,palec, czujnik halla poprostu hurtem zrobić i mam do was pytanie jakie i jakich firm najlepiej kupic żeby nie musial wracać szybko do tego tematu. Tak mysle że ok 500zł powinno styknąć ale jak trzeba więcej to moge dać.
A mój problem to jak kupiłem autko to 2 razy wjechałem w duuużą kałuże i mi autko tracilo na mocy i gasło, na drugi dzień normalnie zapalał, za 2-im razem sprawdzilem świece i pokazywało iskre i śmierdziało paliwem, sam po jakims czasie zapalił, kupilem osłone pod silnik, i było cacy, pieknie chodziło zima, wilgotno deszczowo pracował jak trzeba. Aż do przedwczoraj też wjechałem kałuże(raczej przez kałuże) to się dławiło poniżej 2 tyś jak powyżej było juz ok, ale jeszcze dojechałem okoló 10km do pracy(przy okazji też kapcia złapałem o 1 w nocy :(w deszczu , rano koszt 300/para używanych) i zostawiłem do rana i normalnie zapalił i jezdzilem. No i dzisiaj jak wiadomo padało troche kałuż było ale aż takich duzych nie było i autko zgasło jak otwożyłem maske to góra silnika była sucha, dla mnie tak to wygładało,no co jedynie wtyczka od sondy lambdy była mokra ale po 1,5 godziny zapalił sam, ale tu mały zonk z obrotami jałowe trzymał, dodawanie gazu powoli silnik pracował płynnie ale ja szybko dodawałem to dławił sie nawet potrawił zgasnąc jak wmiare szybko nogi z gazu nie zdiołem i chyba na wszystkie gazy nie pałil i czasami z rury mały strzał był ale od 2,5tyś ok chodził bez problemu, teraz już to troche ustąpiło jak pojeżdzilem ale to nie to samo co wczesniej. Aha na gazie gorzej ogólnie pracował i jeszcze na jałowych czasami czuć tak jakby wypadanie iskry, lekko silnik szarpnie.
Mam nadzieje że jakoś jasno to opisałem, Dziękuję z góry za odpowiedzi.
pozdrawiam
Krzysiek
Jak pozwolicie to troszke się podepne pod temat, zastanawiam sie na wymianą całego zaplonu tzn kable,kopułka,palec, czujnik halla poprostu hurtem zrobić i mam do was pytanie jakie i jakich firm najlepiej kupic żeby nie musial wracać szybko do tego tematu. Tak mysle że ok 500zł powinno styknąć ale jak trzeba więcej to moge dać.
A mój problem to jak kupiłem autko to 2 razy wjechałem w duuużą kałuże i mi autko tracilo na mocy i gasło, na drugi dzień normalnie zapalał, za 2-im razem sprawdzilem świece i pokazywało iskre i śmierdziało paliwem, sam po jakims czasie zapalił, kupilem osłone pod silnik, i było cacy, pieknie chodziło zima, wilgotno deszczowo pracował jak trzeba. Aż do przedwczoraj też wjechałem kałuże(raczej przez kałuże) to się dławiło poniżej 2 tyś jak powyżej było juz ok, ale jeszcze dojechałem okoló 10km do pracy(przy okazji też kapcia złapałem o 1 w nocy :(w deszczu , rano koszt 300/para używanych) i zostawiłem do rana i normalnie zapalił i jezdzilem. No i dzisiaj jak wiadomo padało troche kałuż było ale aż takich duzych nie było i autko zgasło jak otwożyłem maske to góra silnika była sucha, dla mnie tak to wygładało,no co jedynie wtyczka od sondy lambdy była mokra ale po 1,5 godziny zapalił sam, ale tu mały zonk z obrotami jałowe trzymał, dodawanie gazu powoli silnik pracował płynnie ale ja szybko dodawałem to dławił sie nawet potrawił zgasnąc jak wmiare szybko nogi z gazu nie zdiołem i chyba na wszystkie gazy nie pałil i czasami z rury mały strzał był ale od 2,5tyś ok chodził bez problemu, teraz już to troche ustąpiło jak pojeżdzilem ale to nie to samo co wczesniej. Aha na gazie gorzej ogólnie pracował i jeszcze na jałowych czasami czuć tak jakby wypadanie iskry, lekko silnik szarpnie.
Mam nadzieje że jakoś jasno to opisałem, Dziękuję z góry za odpowiedzi.
pozdrawiam
Krzysiek
Ostatnio zmieniony ndz maja 31, 2009 19:57 przez KrzysiekosH, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam
Trochę temat odświeżę, możliwe że juz swoja chorobę zwalczyłem, która się trochę wleczyła.
W któryś dzień pod pachę zabrałem opryskiwacz, maska w górę i bawiłem z silnikiem w dyngusa. Pryskałem na kopułkę, na cewkę i w okolice wtrysku, po jakimś czasie zgasł. I mała rozbieranka, w poszukiwaniu gdzie woda się wcisnęła, najbardziej mokro było w kopułce, tak się przyglądałem i zauważyłem że uszczelka kopułki jest w słabym stanie krawędzie zewn. są u szczerbione spisałem numer części i przeszedłem do zaprzyjaźnionego sklepu motoryzacyjnego , a tu zonk w katalogach są ale stan zerowy w całej Polsce ale i tak już kopułka mi się nie podobała to zamówiłem nową i palec z Bosch-a koszt około 70zł, niestety stara uszczelka została, ale jak złożyłem to w łączeniu dałem silikon żeby woda się nie dostawała, coś zbyt pięknie to nie wygląda, ale swoje zadanie spełnia. Człowiek tu happy, już ma za sobą aż do wczoraj na szybko ukochaną miałem zawieść, żeby mogła dostać zaliczenie na studiach a tu pech trochę deszczu i autko już nie jechało, na szczęście udało się zaparkować niedaleko przystanku za kim wyjechałem z miasta na samym początku ekspresówki, 10 min odczekałem i autko jakoś zapaliło, w miarę ok, jechałem na PB i bocznymi drogami powoli wróciłem. I opryskiwacz w dłoń, i odnowa zabawa tym razem to obserwowałem cewke zmoczyłem ją i odczekałem 5 min i silnik zgasł( wtrysku nie ruszałem bo łączenie też wcześniej silikonem zakleiłem). Osuszyłem troszkę odczekałem, jakoś zapalił a nie stabilnie pracował, pare razy spryskałem i silnik zgasł. Dla mnie było jasne że już cewka powoli pada, zamówiłem z Boscha koszt 250zł, może dużo ale stwierdziłem że jakiś zamienników nie będę kupował, żeby być dalej nie pewny. Jeszcze przed wymianą dzisiaj spryskałem starą cewkę i po 3 min przy dodawaniu gazu juz się dławił, no to szybko wymiana na nowy i pali jak powinien. Na dodatek też ją spryskałem 7 min silnik pracował czasami gaz dodawałem i nic, i po krótkim czasie deszczyk sobie zaczął padać i no to okazja zrobić rejs po kałużach, pare fajnych zaliczyłem w tym jedna o długości ok. 10m i na cały pas, wjechałem z min. 50-60 km/h więc silnik miał nie małe płukanie , ale jeszcze zrobiłem 2-3km i nie zgasł i nie szarpał , zjechałem do domu bo troszkę za mocno się rozpadało. Myślę że już powinno być ok. Może komuś ten felieton się przyda. Pozdrawiam i dziękuje porady i sugestie.
Trochę temat odświeżę, możliwe że juz swoja chorobę zwalczyłem, która się trochę wleczyła.
W któryś dzień pod pachę zabrałem opryskiwacz, maska w górę i bawiłem z silnikiem w dyngusa. Pryskałem na kopułkę, na cewkę i w okolice wtrysku, po jakimś czasie zgasł. I mała rozbieranka, w poszukiwaniu gdzie woda się wcisnęła, najbardziej mokro było w kopułce, tak się przyglądałem i zauważyłem że uszczelka kopułki jest w słabym stanie krawędzie zewn. są u szczerbione spisałem numer części i przeszedłem do zaprzyjaźnionego sklepu motoryzacyjnego , a tu zonk w katalogach są ale stan zerowy w całej Polsce ale i tak już kopułka mi się nie podobała to zamówiłem nową i palec z Bosch-a koszt około 70zł, niestety stara uszczelka została, ale jak złożyłem to w łączeniu dałem silikon żeby woda się nie dostawała, coś zbyt pięknie to nie wygląda, ale swoje zadanie spełnia. Człowiek tu happy, już ma za sobą aż do wczoraj na szybko ukochaną miałem zawieść, żeby mogła dostać zaliczenie na studiach a tu pech trochę deszczu i autko już nie jechało, na szczęście udało się zaparkować niedaleko przystanku za kim wyjechałem z miasta na samym początku ekspresówki, 10 min odczekałem i autko jakoś zapaliło, w miarę ok, jechałem na PB i bocznymi drogami powoli wróciłem. I opryskiwacz w dłoń, i odnowa zabawa tym razem to obserwowałem cewke zmoczyłem ją i odczekałem 5 min i silnik zgasł( wtrysku nie ruszałem bo łączenie też wcześniej silikonem zakleiłem). Osuszyłem troszkę odczekałem, jakoś zapalił a nie stabilnie pracował, pare razy spryskałem i silnik zgasł. Dla mnie było jasne że już cewka powoli pada, zamówiłem z Boscha koszt 250zł, może dużo ale stwierdziłem że jakiś zamienników nie będę kupował, żeby być dalej nie pewny. Jeszcze przed wymianą dzisiaj spryskałem starą cewkę i po 3 min przy dodawaniu gazu juz się dławił, no to szybko wymiana na nowy i pali jak powinien. Na dodatek też ją spryskałem 7 min silnik pracował czasami gaz dodawałem i nic, i po krótkim czasie deszczyk sobie zaczął padać i no to okazja zrobić rejs po kałużach, pare fajnych zaliczyłem w tym jedna o długości ok. 10m i na cały pas, wjechałem z min. 50-60 km/h więc silnik miał nie małe płukanie , ale jeszcze zrobiłem 2-3km i nie zgasł i nie szarpał , zjechałem do domu bo troszkę za mocno się rozpadało. Myślę że już powinno być ok. Może komuś ten felieton się przyda. Pozdrawiam i dziękuje porady i sugestie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 249 gości