Strona 1 z 3

Tylne zawieszenie - trzęsie, pływa i nie wiem co jeszcze

: wt maja 19, 2009 10:50
autor: wojtas3
Cześć
Sprawa wygląda tak - tył się telepie, trzęsie i pływa (np gdy na zakręcie zdarzy się nierówność - kanał albo coś podobnego, to zabuja całą budą).
Pojechałem więc wczoraj na diagnostykę (tam gdzie robiłem bad. tech.), wziął gość auto na trzepaczki i podnośnik i wywnioskował, że niczego nie da się stwierdzić - wg niego tył jest ok. Stan amorków komputer wskazał na jakieś 70% wiec to nie one. Po podniesieniu auta diagnosta ocenił stan tulei tylnej belki na "wyglądają bardzo dobrze - to nie one".
W sumie to mi tylko wykazał, że łącznik stabilizatora lewy przód jest do wymiany, ale to wiedziałem bez diagnostyki:)) W tyle nic nie znalazł.
Jedyna wątpliwość jaka mnie naszła, to gdy opuszczał auto zauważyłem, że na tylnych amortyzatorach chyba ząb czasu nadgryzł osłony i nie bardzo widać w jakim stanie są odboje gumowe. Co do tych osłon to po prostu są ponadrywane, widać ten hmm "pręt, trzpień" (nie wiem jak to nazwać) amortyzatora. Nie wiem czy to konieczne, ale wydaje mi się, że wypadałoby wymienić te osłony. Odboje pewnie też - jak się już tam dobiorę, prawda?
I jeszcze diagnosta powiedział, żeby "sprawdzić" te poduszki gumowe u góry amortyzatora, bo tego na badaniu "nie wykaże". Też wymienić?

I jeszcze garść pytań:
1. Czy aby wymienić osłony i odboje należy wyjąć cały amortyzator (zgodnie z instrukcją na forum) ?? Obstawiam, że tak, ale się upewniam:))
2. Czy jestem w stanie zrobić to sam posiadając "jako-taką" wiedzę i umiejętności z mechaniki (lewy nie jestem,ale też nie kanału i jakoś super wyposażonego warsztatu, zestaw narzędzi mam względny)
3. Jak "sprawdzić" te poduszki? Jest jakiś wskaźnik ich uszkodzenia? Zużycia?
4. Czy jazda z takim nieosłoniętym (uszkodzoną osłoną) amortyzatorem jest groźna? Nie wiem jak długo tak jeżdżę, ale widać nie wpłynęło to (jeszcze) na amorek, skoro ma 70% sprawności.
4. Czy ingerencja w to tylne zawieszenie wiąże się z koniecznością późniejszego ustawienia zbieżności? Bo gdzieś czytałem, że jeśli przód to na 100%, ale jeśli tył to niekoniecznie:)) Więc?

Z góry dzięki za pomoc. Jak macie jeszcze jakieś pomysły co może powodować to "pływanie" to śmiało... :))

Pozdrawiam
wojtas3

: wt maja 19, 2009 11:29
autor: EnJoy
hmm dziwne trochę, bo jak dla mnie to typowy objaw padającego amortyzatora. Miałem to samo u siebie w MKIII.. całym tyłem strasznie bujało na nierównościach.. strach było jeździć. Na trzepakach niby wyszło, że wszystko ok.. ale i tak postanowiłem wymienić amorki bo przy jednym zauważyłem, że zaczął się delikatnie pocić. Po wymianie kompletu tylnych amorków.. jak ręką odjął

: wt maja 19, 2009 11:32
autor: tadix
EnJoy pisze:
a co do poduszek... z tego co się orientuję z tyłu nie ma u góry żadnych poduszek amortyzatora :chytry: jedynie z przodu
Oczywiscie z tyłu też jest poduszka, wlasnie na górze..

: wt maja 19, 2009 11:36
autor: drill
poduszki z tylu oczywiscie sa...

a to, ze diagnosta powiedzial, ze maja po 70% sprawnosci ZUPELNIE NIC nie znaczy bo wskazania te nie sa miarodajne... pojedziesz do innego i powie Ci ze masz 40% a kolejny ze 80...

jesli wymieniasz poduszki i oslony z odbojami to dokladajac do interesu 150-200zl masz porzadne nowe amortyzatory...

: wt maja 19, 2009 12:01
autor: EnJoy
tadix pisze:Oczywiscie z tyłu też jest poduszka, wlasnie na górze..
:bajer:
drill pisze:jesli wymieniasz poduszki i oslony z odbojami to dokladajac do interesu 150-200zl masz porzadne nowe amortyzatory...
dokładnie, tym bardziej, że przy wymianie całego kompletu z amorami mechanik powinien Ci policzyć za robotę tak samo, jak przy wymianie samych odbojów i osłon bez amortyzatorów. Bo w obu wypadkach i tak i tak trzeba amortyzatory demontować

: wt maja 19, 2009 12:42
autor: wojtas3
Kurde waham się :/ I zastanawiam się czy się samemu za to nie zabrać. Dziwne jest to co piszecie, że na badaniu wychodzą różne wskazania. To po co te badania?

EnJoy, a powiedz, czy jak dociskałeś tył (z uszkodzonym amorem) to on się bujał?
Swoja droga - pewnie amorki nie były nigdy wymieniane, a auto ma 260 tysięcy przejechane. Możliwe, że już nadszedł ich czas... Będę się musiał rozglądnąć. Chyba za gazowym bilsteinem, co myślicie?

Tylko, że z tego co piszecie wynika, że... wymień to, może pomoże, jak nie pomoże, to wymień co innego, jak nie pomoże, to jeszcze coś innego...tym sposobem mogę wymieniać sprawne części - gdzie jest sens takiego działania? Bo ja nie rozumiem...

: wt maja 19, 2009 12:47
autor: EnJoy
wojtas3 pisze:EnJoy, a powiedz, czy jak dociskałeś tył (z uszkodzonym amorem) to on się bujał?
wtedy akurat już całe autko mi się bujało, bo prawie wszystkie amorki miałem na wykończeniu :P (przebieg około 140kkm)
nie ma co, zmieniaj i będzie po kłopocie. Bilstein robi naprawdę dobre amorki.. trochę droższe są, ale jedne z lepszych

: wt maja 19, 2009 12:54
autor: ŁukaszMan
Kolego miałem taki problem jak Ty. Wymieniłem łozyska na kołach by juz miały lekkie luzy, tuleje metalowo-gumowe na tylnej belce i dalej bujało. Amorki niby były jeszcze względne ale problem polegał na mocowaniu dolnym amortyzatora.U góry jest on przykrecony do poduszki tak jak koledzy pisali, a u dołu posiada tulejke metalowo-gumową, która na 99% się wyrobiła i bedzie kołysać Ci autem. Wymieniałem u siebie amorki na bilstein. Za komplet z odbojami i osłonami dałem coś 230zł (nie pamiętam dokładnie) Robota przyjemna, nic ciężkiego :) :bigok:

: wt maja 19, 2009 13:01
autor: wojtas3
ŁukaszMan pisze:problem polegał na mocowaniu dolnym amortyzatora.U góry jest on przykrecony do poduszki tak jak koledzy pisali, a u dołu posiada tulejke metalowo-gumową, która na 99% się wyrobiła i bedzie kołysać Ci autem
Czy mam rozumieć, że to chodzi o tuleję, w którą wkładam tą długą śrubę, którą przykręcam amortyzator? Ta tuleja buja całym autem?

I co ze zbieżnością? Nie trzeba robić po wymianie amorów z tyłu?

: wt maja 19, 2009 13:17
autor: ŁukaszMan
U dołu amorka w miejscu gdzie przykręca się go do belki jest ta tuleja. Przez nią przechodzi śruba mocujaca, a nakrętka jest w środki w wahaczu(belce) znajdziesz napewno. Niby to głupie taka mała tuleja a auto się buja, no ale taki fakt.

[ Dodano: 19 Maj 2009 13:18 ]
Co do zbieżności to z tyłu się nie robi.

[ Dodano: 19 Maj 2009 13:22 ]
Tym bardziej jak piszesz że autko ma przejechane 260tys to ja nie stawiałbym na to że te amorki mają 70% :crazy:

: wt maja 19, 2009 13:23
autor: drill
wojtas3 pisze:I co ze zbieżnością? Nie trzeba robić po wymianie amorów z tyłu?
gdybys wymianial tuleje belki odkrecajac jej lapy od podlogi to tezeba potem ustawic belke na geometrii ale przy wymianie samych amortzatorow nie...

robota jest fajtycznie latwa... podjedz najpierw do wulkanizatora (np) zeby pneumatykiem poluzowal sruby bo bez narzedzi ich nie odkrecisz tym bardziej jesli mowisz ze nie wiesz czy byly kiedys odkrecane...

jesli robisz pod chmurka to polecam auto na czyms postawic a lewarka uzyc do wlozenia amortyzatora... sciagacze do sprezyn w wypadku seryjnego tylnego zawieszenia nie sa potrzebne...

co do producentow to Bilstein, Kayaba itp
gazowki beda twardsze i podniosa auto o jakis cm wzgledem nowych olejowych...

: wt maja 19, 2009 13:58
autor: wojtas3
drill pisze:gazowki beda twardsze i podniosa auto o jakis cm wzgledem nowych olejowych...
Chodzi mi bardziej o to, żeby były trwalsze (na nasze drogi), żeby nie bujało i nie waliło:)

Jeśli już będę to robił sam to pewnie wg opisu z forum, także myślę, że tam jest opisane co i jak robić. Chyba, że jeszcze coś przeoczyli.

A co z tymi poduchami u góry? Też wymieniać, prawda?

: wt maja 19, 2009 14:19
autor: drill
trwalosc na podobnym poziomie... gazowki beda sztywniejsze czyli lepsze prowadzenie i mniejszy komfort...

opis z forum jest ok ale i bez niego dasz rade bo amortyzator z tylu trzyma sie na srubie i nakretce... calosc potem rozkladasz i skladasz na oko bo widzisz jak wyglada to co wyciagasz...

: wt maja 19, 2009 14:20
autor: ŁukaszMan
Wedle uznania :) Jak już się wymienia to lepiej wszystko:) koszt poduszek jest niewielki :)