Falujący bieg jałowy lub jego brak, duże spalanie - Mono
: pt maja 15, 2009 19:38
Generalnie jak w temacie, czyli zmora posiadaczy monowtrysków dopadła także mnie w postaci falowania obrotów, silnik ABD/ 03.1994 z normalnym gniazdem OBD. Postów na takie tematy na forum jest ogrom, ale nie spotkałem się z bardziej zaawansowanymi poradami tak, więc zakładam nowy i zaraz wyjaśnię, dla czego. Generalnie usterka prawie usunięta, ale jak w reklamie prawie robi wielką różnicę i aby dalej ruszyć z miejsca potrzebuję wsparcia, a przy okazji chciałbym podzielić się swoimi obserwacjami.
Zaczęło się od małego falowania obrotów powyżej 65-70 st. C cieczy chłodzącej. Po kilku dniach falowanie wolnych obrotów trochę się powiększyło i obroty zaczęły dochodzić do 1100. Cholera mnie wzięła i podłączyłem Vaga. Zero błędów wszystko robi cacy poza beznadziejnymi odczytami z sondy lambda. Lambda factor na wysokich obrotach 0,5 z jakimś hakiem a na wolnych ponad 1,4. Obroty zaczynały falować powyżej wartości 1,2. Po odłączeniu sondy sterownik przyjął wartość lambdy 1 i falowanie znikło, silnik trzymał prawidłowe obroty, ale trochę nim rzucało i miał taki nieczysty dźwięk z wydechu. Z założenia u siebie nie używam zamienników, a na coś trzeba było postawić, bo instalacja była oki a na podmiankę jak na złość nic nie było pod ręką. Jedyne, z czym kombinowałem to zapłon,który przestawiałem i w rezultacie zostawiłem ciut za wczesny i tzw. reset przez zdjęcie klemy. Skutki tych działań były takie, że ich nie było. Padło, więc na sondę, bo i tak miała grubo ponad 200.000 (data produkcji wcześniejsza niż mojego auta, a i numer Boscha dawno nieaktualny). Czekając na nową sondę jeździłem z odłączoną starą (niestety musiałem czekać, bo w detalu cena oryginału trochę zaporowa, ale od czego są znajomi i koledzy). W tym czasie pojawiło się kolejne zacięcie. Jak silnik był zimny to wolne obroty zawieszały się tak około 2000 i bardzo wolno spadały. Hamowanie silnikiem wtedy było niemożliwe, ale w miarę rozgrzewania wszystko wracało do normy. Sondy jeszcze nie było, a na Vagu wyskoczył mi sporadyczny błąd czujnika zamkniętej przepustnicy i zbyt niskiego napięcia zasilania sterownika, o sondzie nie wspominając. Poprawiłem, więc instalację i rozebrałem nastawnik przepustnicy, w sumie tak dla sportu, bo zawsze w wartościach binarnych na Vagu czujnik zamknięcia pracował idealnie, a poza tym w 4-ro przewodowym nastawniku niewiele się znajduje w środku. Przepłukałem styki czujnika, ponowny tzw. reset i dalej wyniki mojej pracy zerowe. Jak było tak było nadal.
Wreszcie dotarła nowa sonda. Szybki montaż zapalam i ... nic, chodzi jak bez sondy. Podpinam Vaga kasuje błąd sondy i ... dopiero zaczęła się jazda. Obroty falują jeszcze bardziej, ale na wysokich obrotach lambda factor był tylko 0,65. Znowu tzw. reset, rozgrzanie, jazda i silnik zaczął spadać z wysokich obrotów, a właściwie falować (na luzie 4000 obr. i na chwilkę spadek na 2000 bez zmiany położenia pedału gazu. Na Vagu zauważyłem także, że na wolnych obrotach kąt otwarcia przepustnicy to 3 st. Zacząłem, więc kombinować ze śrubą regulacyjną na ramieniu przepustnicy. Efekt prawie zerowy poza mniejszym lub większy falowaniem i coraz głupszymi odczytami w blokach na Vagu. Wytargałem, więc TPS-a, ale tam na oko oki a i na omomierzu przed wyjęciem niby także oki.
Teraz najlepsze.
Założyłem TPS-a na stare ślady. Niby w paru źródłach czytałem, że się go nie reguluje, tylko nie wiem po cholerę otwory na śruby są fasolkowe jakby dla regulacji. Po tej czynności przestał działać nastawnik przepustnicy. Został w takim położeniu, że przepustnica nie opierała się na nim, więc automatycznie wyskoczył błąd czujnika zamknięcia przepustnicy. O dziwo wolne obroty jakieś były tylko strasznie nierówne. Vag oszalał. Czasami pokazywał odczyty i podpisy okienek jak z TDI, wyprzedzenie zapłonu przyjmowało wartości trzycyfrowe (szkoda, że nie zapisałem logów), wysokie obroty falowały. Znowu tzw. reset, czyli klema minus out i ... kupa. Stwierdziłem, że mimo tego, że np. Auto-Data podaję, że TPS-a się nie ustawia to te, fasolkowe otwory po coś są. Zacząłem zmieniać jego położenie względem obudowy na pracującym silniku i podłączonym Vagu. Nagle dotąd martwy nastawnik przepustnicy ożył, wolne obroty zaczęły być jakby lepsze, ale lambda do bani. Kręcę dalej i... zaczyna się zmieniać i nagle sterownik zaczął reagować na sygnały z sondy i pilnować aby labmda factor oscylował w okolicy 1 na wolnych obrotach, które minimalnie falowały w przedziale 850 – 900, przy otwarciu przepustnicy coś koło 0,8 st. Na wysokich falowanie przeszło i lambda 1 - 0,8 . Jazda próbna i.... ciągnie jak wściekły aż za mocno. Słychać jak jęczy układ korbowo-tłokowy. To tylko ABD, ale myślę, że wtedy 1,8 AAM był bez szans a i ABS-em też by trzeba było mocno cisnąć przy porównaniu sił. Cofnąłem wcześniej przestawiony zapłon i silnik osłabł, czyli wrócił do normy.
Na drugi dzień rano kolejny tzw. reset, jazda i silnik coś osłabł, a wolne obroty znowu falują do 1100. W miarę rozgrzewania i przebytej drogi wolne obroty się ustabilizowały a i moc wróciła. Może nie taka jak w opisie, powyżej, ale jest oki
Co do wolnych obrotów to teraz jest tak:
- jak zimny do 65-70 st.C ok 900-925
- 70 - ok 90-95 st. C z początku 850, później falują od 850 do 925, a jeszcze później stabilizują się na ok. 900
- powyżej 90- 95 st. C 850 – 875.
Przed usterką trzymał obroty idealnie
Trochę przydługo, ale potrzebuje precyzyjnych informacji, więc i problem precyzyjnie opisuje.
Zauważyłem, że po tych całych zabawach nieco spadło spalanie, choć wcześniej tragedii także nie było.
Co mi jest potrzebne:
1. Przydałyby się serwisowe dane kontrolne, wraz z interpretacją. Do paru TDI posiadam, ale do benzynki niestety nie lub ewentualnie logi z dobrze działającego ABD, ABU lub innego monowtrysku. Gdyby ktoś miał możliwość to napisze dokładnie, jakie grupy.
2. Opis regulacji ustawienia TPS-a i w celu porównania z tym, co stoi np. w Auto-Dacie opis regulacji śruby na ramieniu przepustnicy.
3. Opis algorytmu sterowania silnikiem (pewnie nie realne, ale zapytać nie zaszkodzi), lub informację, w jaki sposób sterownik ustawia i pilnuje lambda factor (współczynnik). W zasadzie ma trzy możliwości. Czas otwarcia wtrysku, sterowanie kątem zapłony i dodatkowo na wolnych obrotach sterując przypustnicą, lub może to robić tym wszystkim na raz. Jak dobiera kąt zapłonu i jaki Toma wpływ na wolne obroty i skład mieszanki. Pamięta ktoś może jak były regulowane wolne obroty w benzynowym bokserze w VW T2? Tam było to robione przez zmianę kata wyprzedzenia zapłonu, więc może falowanie w monowtryskach bierze się przez niewłaściwe sterowanie nim z jakiegoś powodu
4. Inne sugestie także mile widziane
Pozdrawiam i zapraszam do wymiany poglądów.
Zaczęło się od małego falowania obrotów powyżej 65-70 st. C cieczy chłodzącej. Po kilku dniach falowanie wolnych obrotów trochę się powiększyło i obroty zaczęły dochodzić do 1100. Cholera mnie wzięła i podłączyłem Vaga. Zero błędów wszystko robi cacy poza beznadziejnymi odczytami z sondy lambda. Lambda factor na wysokich obrotach 0,5 z jakimś hakiem a na wolnych ponad 1,4. Obroty zaczynały falować powyżej wartości 1,2. Po odłączeniu sondy sterownik przyjął wartość lambdy 1 i falowanie znikło, silnik trzymał prawidłowe obroty, ale trochę nim rzucało i miał taki nieczysty dźwięk z wydechu. Z założenia u siebie nie używam zamienników, a na coś trzeba było postawić, bo instalacja była oki a na podmiankę jak na złość nic nie było pod ręką. Jedyne, z czym kombinowałem to zapłon,który przestawiałem i w rezultacie zostawiłem ciut za wczesny i tzw. reset przez zdjęcie klemy. Skutki tych działań były takie, że ich nie było. Padło, więc na sondę, bo i tak miała grubo ponad 200.000 (data produkcji wcześniejsza niż mojego auta, a i numer Boscha dawno nieaktualny). Czekając na nową sondę jeździłem z odłączoną starą (niestety musiałem czekać, bo w detalu cena oryginału trochę zaporowa, ale od czego są znajomi i koledzy). W tym czasie pojawiło się kolejne zacięcie. Jak silnik był zimny to wolne obroty zawieszały się tak około 2000 i bardzo wolno spadały. Hamowanie silnikiem wtedy było niemożliwe, ale w miarę rozgrzewania wszystko wracało do normy. Sondy jeszcze nie było, a na Vagu wyskoczył mi sporadyczny błąd czujnika zamkniętej przepustnicy i zbyt niskiego napięcia zasilania sterownika, o sondzie nie wspominając. Poprawiłem, więc instalację i rozebrałem nastawnik przepustnicy, w sumie tak dla sportu, bo zawsze w wartościach binarnych na Vagu czujnik zamknięcia pracował idealnie, a poza tym w 4-ro przewodowym nastawniku niewiele się znajduje w środku. Przepłukałem styki czujnika, ponowny tzw. reset i dalej wyniki mojej pracy zerowe. Jak było tak było nadal.
Wreszcie dotarła nowa sonda. Szybki montaż zapalam i ... nic, chodzi jak bez sondy. Podpinam Vaga kasuje błąd sondy i ... dopiero zaczęła się jazda. Obroty falują jeszcze bardziej, ale na wysokich obrotach lambda factor był tylko 0,65. Znowu tzw. reset, rozgrzanie, jazda i silnik zaczął spadać z wysokich obrotów, a właściwie falować (na luzie 4000 obr. i na chwilkę spadek na 2000 bez zmiany położenia pedału gazu. Na Vagu zauważyłem także, że na wolnych obrotach kąt otwarcia przepustnicy to 3 st. Zacząłem, więc kombinować ze śrubą regulacyjną na ramieniu przepustnicy. Efekt prawie zerowy poza mniejszym lub większy falowaniem i coraz głupszymi odczytami w blokach na Vagu. Wytargałem, więc TPS-a, ale tam na oko oki a i na omomierzu przed wyjęciem niby także oki.
Teraz najlepsze.
Założyłem TPS-a na stare ślady. Niby w paru źródłach czytałem, że się go nie reguluje, tylko nie wiem po cholerę otwory na śruby są fasolkowe jakby dla regulacji. Po tej czynności przestał działać nastawnik przepustnicy. Został w takim położeniu, że przepustnica nie opierała się na nim, więc automatycznie wyskoczył błąd czujnika zamknięcia przepustnicy. O dziwo wolne obroty jakieś były tylko strasznie nierówne. Vag oszalał. Czasami pokazywał odczyty i podpisy okienek jak z TDI, wyprzedzenie zapłonu przyjmowało wartości trzycyfrowe (szkoda, że nie zapisałem logów), wysokie obroty falowały. Znowu tzw. reset, czyli klema minus out i ... kupa. Stwierdziłem, że mimo tego, że np. Auto-Data podaję, że TPS-a się nie ustawia to te, fasolkowe otwory po coś są. Zacząłem zmieniać jego położenie względem obudowy na pracującym silniku i podłączonym Vagu. Nagle dotąd martwy nastawnik przepustnicy ożył, wolne obroty zaczęły być jakby lepsze, ale lambda do bani. Kręcę dalej i... zaczyna się zmieniać i nagle sterownik zaczął reagować na sygnały z sondy i pilnować aby labmda factor oscylował w okolicy 1 na wolnych obrotach, które minimalnie falowały w przedziale 850 – 900, przy otwarciu przepustnicy coś koło 0,8 st. Na wysokich falowanie przeszło i lambda 1 - 0,8 . Jazda próbna i.... ciągnie jak wściekły aż za mocno. Słychać jak jęczy układ korbowo-tłokowy. To tylko ABD, ale myślę, że wtedy 1,8 AAM był bez szans a i ABS-em też by trzeba było mocno cisnąć przy porównaniu sił. Cofnąłem wcześniej przestawiony zapłon i silnik osłabł, czyli wrócił do normy.
Na drugi dzień rano kolejny tzw. reset, jazda i silnik coś osłabł, a wolne obroty znowu falują do 1100. W miarę rozgrzewania i przebytej drogi wolne obroty się ustabilizowały a i moc wróciła. Może nie taka jak w opisie, powyżej, ale jest oki
Co do wolnych obrotów to teraz jest tak:
- jak zimny do 65-70 st.C ok 900-925
- 70 - ok 90-95 st. C z początku 850, później falują od 850 do 925, a jeszcze później stabilizują się na ok. 900
- powyżej 90- 95 st. C 850 – 875.
Przed usterką trzymał obroty idealnie
Trochę przydługo, ale potrzebuje precyzyjnych informacji, więc i problem precyzyjnie opisuje.
Zauważyłem, że po tych całych zabawach nieco spadło spalanie, choć wcześniej tragedii także nie było.
Co mi jest potrzebne:
1. Przydałyby się serwisowe dane kontrolne, wraz z interpretacją. Do paru TDI posiadam, ale do benzynki niestety nie lub ewentualnie logi z dobrze działającego ABD, ABU lub innego monowtrysku. Gdyby ktoś miał możliwość to napisze dokładnie, jakie grupy.
2. Opis regulacji ustawienia TPS-a i w celu porównania z tym, co stoi np. w Auto-Dacie opis regulacji śruby na ramieniu przepustnicy.
3. Opis algorytmu sterowania silnikiem (pewnie nie realne, ale zapytać nie zaszkodzi), lub informację, w jaki sposób sterownik ustawia i pilnuje lambda factor (współczynnik). W zasadzie ma trzy możliwości. Czas otwarcia wtrysku, sterowanie kątem zapłony i dodatkowo na wolnych obrotach sterując przypustnicą, lub może to robić tym wszystkim na raz. Jak dobiera kąt zapłonu i jaki Toma wpływ na wolne obroty i skład mieszanki. Pamięta ktoś może jak były regulowane wolne obroty w benzynowym bokserze w VW T2? Tam było to robione przez zmianę kata wyprzedzenia zapłonu, więc może falowanie w monowtryskach bierze się przez niewłaściwe sterowanie nim z jakiegoś powodu
4. Inne sugestie także mile widziane
Pozdrawiam i zapraszam do wymiany poglądów.