Pierburg: ssanie, czujniki temperatury
: wt paź 04, 2005 10:19
Zanim ktoś powie, że to już było, niech przeczyta cały tekst .
Mam golfa 2 z gaźnikiem Pierburg. mam w nim zainstalowany gaz. samochód pali w trasie na długich odcinkach przy prędkościach rzędu 120 km/h (3000 obr/min) około 7-8 l LPG. Przy odcinkach w trasie rzedu 30 km zużycie przy podobnych prędkościach wzrasta do 9-10 l lpg. miasto niezależnie od stylu jazdy i pory roku to 13-15 l. o ile zużycie w długich trasach jest bardzo dobre, to na krótkich trasach i w mieście jest stanowczo za wysokie.
regulowałem już gaźnik, gaz, zapłon, nowe są świece i przewody WN.
ostatnio wymyśliłem taką tezę, że być może jest coś nie tak ze ssaniem - może zbyt późno się wyłącza? - w tym celu sprawdziłem czujniki temperatury: 2 czujniki od temperatury wody i jeden powietrza w kolektorze ssącym. z badania opornosci wynika, że te czujniki są dobre: wraz ze stygnięciem rosła ich oporność. ale jednocześnie, mimo że badanie potwierdziło, że czujniki te reagują na temperaturę, wykombinowałem koncepcję, ze czujniki te reagują na temperaturę zbyt wolno i nieprawidłowo wyłączają ssanie (patrz różnica w zużyciu na długich i krótkich trasach). Co o tym sądzicie, mogę mieć rację? jeśli tak, to które czujniki radzicie zmienić?
A może macie jakąś inną koncepcję?
jeśli chodzi o czujniki, jak "fachowo" nazywa sie ten czujniuk temperatury z kolektora ssącego? - wg mnie to on ma bezpośredni wpływ na ssanie (jesli się mylę - proszę o poprawkę).
Dzięki za ewentualne odpowiedzi.
Mam golfa 2 z gaźnikiem Pierburg. mam w nim zainstalowany gaz. samochód pali w trasie na długich odcinkach przy prędkościach rzędu 120 km/h (3000 obr/min) około 7-8 l LPG. Przy odcinkach w trasie rzedu 30 km zużycie przy podobnych prędkościach wzrasta do 9-10 l lpg. miasto niezależnie od stylu jazdy i pory roku to 13-15 l. o ile zużycie w długich trasach jest bardzo dobre, to na krótkich trasach i w mieście jest stanowczo za wysokie.
regulowałem już gaźnik, gaz, zapłon, nowe są świece i przewody WN.
ostatnio wymyśliłem taką tezę, że być może jest coś nie tak ze ssaniem - może zbyt późno się wyłącza? - w tym celu sprawdziłem czujniki temperatury: 2 czujniki od temperatury wody i jeden powietrza w kolektorze ssącym. z badania opornosci wynika, że te czujniki są dobre: wraz ze stygnięciem rosła ich oporność. ale jednocześnie, mimo że badanie potwierdziło, że czujniki te reagują na temperaturę, wykombinowałem koncepcję, ze czujniki te reagują na temperaturę zbyt wolno i nieprawidłowo wyłączają ssanie (patrz różnica w zużyciu na długich i krótkich trasach). Co o tym sądzicie, mogę mieć rację? jeśli tak, to które czujniki radzicie zmienić?
A może macie jakąś inną koncepcję?
jeśli chodzi o czujniki, jak "fachowo" nazywa sie ten czujniuk temperatury z kolektora ssącego? - wg mnie to on ma bezpośredni wpływ na ssanie (jesli się mylę - proszę o poprawkę).
Dzięki za ewentualne odpowiedzi.