Termostat czy czujnik do bani?
: śr sty 14, 2009 17:51
Witam.
samochód: mk3, 1,8 LPG KAT z 1993, silnik: ABS
W momencie kiedy odpalam zimny (po nocy) samochód na benzynie przez kilka minut ma delikatne problemy, tzn: obroty około 1100 i jak otworzyłem klapę zauważyłem że silnik szarpie się na boki:) Sądzę że nierównomiernie chodzi któryś (albo kilka) z cylindrów i szarpanie jest wywołane zaskoczeniem i gaśnięciem ich. Jak się rozgrzeje to na gazie i benzynie chodzi bardzo dobrze, ale dużo mi bierze pb (tankowałem w zeszłym tygodniu 8l, zrobiłem na benie około 50km w mieście i wskaźnik na desce już przytula się do czerwieni). Instalacji benzynowej używam w pierwszych 2 km drogi do pracy, a później na gazie (przełączam jak z nawiewów poleci ciepłe powietrze). Nie jestem pewny czy wystarczająco szybko mi się rozgrzewa silnik. Wracając z pracy (2km na ben+3km na gaz w mieście ~15 min jazdy) rozgrzał mi się do ledwo 70C. Postałem więc na parkingu i grzałem aż osiągnie 90C. Po jakimś czasie temp osiągnęła trochę ponad 90C i usłyszałem jakiś dziwny dźwięk spod maski - miałem wtedy około 2500 obrotów i sądziłem że pasek się zaczął ślizgać. Odpuściłem gaz i dźwięk się nie zmienił, trwał jakieś 2 sek. Po czym temperatura zaczęła spadać do 90C.
Po przeczytaniu setki tematów doszedłem do dwóch wniosków: albo czujka cieczy chłodzącej, albo temperatury powietrza dolocie (nie pamiętam o którym z nich była mowa - czyta temperaturę i komputer na tej podstawie ustawia przepustnicę) lub termostat i ten dziwny dźwięk wydał właśnie on przy otwieraniu.
Wyczytałem na forum, że termostat powinien odcinać dopływ chłodziwa (jak w radzieckim filmie o kosmonautach:)) do chłodnicy (mały obieg?). Po przekroczeniu 87C (u niektórych) otwiera się termostat i wtedy chłodziwo chłodzi się w chłodnicy (duży obieg?).
Testem na sprawdzenie termostatu było badanie (ręką) temperatury węży prowadzących do i z chłodnicy. Na zimnym silniku pomacałem zaznaczone na czerwono węże (bo nie jestem pewien czy to te; zdjęcie) i obydwa powoli zaczynały być ciepłe. Na parkingu po powrocie z roboty, jak był rozgrzany samochód (po tym dziwnym dźwięku) obydwa były bardzo ciepłe, prawie gorące.
Teraz pytanie: czy te odpowiednie węże macałem (jeżeli nie to wskażcie odpowiednie) oraz gdzie jest czujnik cieczy chłodzącej? Czujnik dolotu chyba znalazłem (http://images36.fotosik.pl/46/0e5caf6ceb0ba2fbmed.jpg na czerwono). Jak go odpiąłem to na zimnym zaczął tracić obroty.
Poprawcie jeżeli cokolwiek z powyższego wywodu nie jest prawdą.
samochód: mk3, 1,8 LPG KAT z 1993, silnik: ABS
W momencie kiedy odpalam zimny (po nocy) samochód na benzynie przez kilka minut ma delikatne problemy, tzn: obroty około 1100 i jak otworzyłem klapę zauważyłem że silnik szarpie się na boki:) Sądzę że nierównomiernie chodzi któryś (albo kilka) z cylindrów i szarpanie jest wywołane zaskoczeniem i gaśnięciem ich. Jak się rozgrzeje to na gazie i benzynie chodzi bardzo dobrze, ale dużo mi bierze pb (tankowałem w zeszłym tygodniu 8l, zrobiłem na benie około 50km w mieście i wskaźnik na desce już przytula się do czerwieni). Instalacji benzynowej używam w pierwszych 2 km drogi do pracy, a później na gazie (przełączam jak z nawiewów poleci ciepłe powietrze). Nie jestem pewny czy wystarczająco szybko mi się rozgrzewa silnik. Wracając z pracy (2km na ben+3km na gaz w mieście ~15 min jazdy) rozgrzał mi się do ledwo 70C. Postałem więc na parkingu i grzałem aż osiągnie 90C. Po jakimś czasie temp osiągnęła trochę ponad 90C i usłyszałem jakiś dziwny dźwięk spod maski - miałem wtedy około 2500 obrotów i sądziłem że pasek się zaczął ślizgać. Odpuściłem gaz i dźwięk się nie zmienił, trwał jakieś 2 sek. Po czym temperatura zaczęła spadać do 90C.
Po przeczytaniu setki tematów doszedłem do dwóch wniosków: albo czujka cieczy chłodzącej, albo temperatury powietrza dolocie (nie pamiętam o którym z nich była mowa - czyta temperaturę i komputer na tej podstawie ustawia przepustnicę) lub termostat i ten dziwny dźwięk wydał właśnie on przy otwieraniu.
Wyczytałem na forum, że termostat powinien odcinać dopływ chłodziwa (jak w radzieckim filmie o kosmonautach:)) do chłodnicy (mały obieg?). Po przekroczeniu 87C (u niektórych) otwiera się termostat i wtedy chłodziwo chłodzi się w chłodnicy (duży obieg?).
Testem na sprawdzenie termostatu było badanie (ręką) temperatury węży prowadzących do i z chłodnicy. Na zimnym silniku pomacałem zaznaczone na czerwono węże (bo nie jestem pewien czy to te; zdjęcie) i obydwa powoli zaczynały być ciepłe. Na parkingu po powrocie z roboty, jak był rozgrzany samochód (po tym dziwnym dźwięku) obydwa były bardzo ciepłe, prawie gorące.
Teraz pytanie: czy te odpowiednie węże macałem (jeżeli nie to wskażcie odpowiednie) oraz gdzie jest czujnik cieczy chłodzącej? Czujnik dolotu chyba znalazłem (http://images36.fotosik.pl/46/0e5caf6ceb0ba2fbmed.jpg na czerwono). Jak go odpiąłem to na zimnym zaczął tracić obroty.
Poprawcie jeżeli cokolwiek z powyższego wywodu nie jest prawdą.