Jak by topowiedzieć, z IV-ką doświadczeń nie mam żadnych, ale wycia przy odpalaniu z reguły mogą być dwa (hehe, opisać precyzyjnie to co się słyszy - spróbujcie

):
1) wycie, a raczej jazgot (bardziej głucho-metaliczny, suchy, czasami wyraźnie grzechoczący dźwięk, po zaskoczeniu silnika pojawiasię od razu z pełną mocą i jego intensywność szybko maleje) tuż po tym, jak zaskoczy motor, dzwięk nie trwa długo - typową przyczyną zwłaszcza po dłuższym przebiegu jest sprzęgło jednokierunkowe rozrusznika z zębatką (bendiks) - nie znam cen do IV-ki, ale w II-ce, passacie "policyjnym" cżść kosztuje ok. 80-90 zł (zamiennik), wymiana może 60-80 zł.
2) typowe, głębokie wycie (takie buuuuuuuuuuuuuu) pojawiające się chwilę (ok. 1-3 s) po "zaskoczeniu" silnika, dobiegające z dołu silnika, krótko narasta, powyje chwilę i stopniowo zanika, przy przegazowaniu silnika "na rozruchu" zmienia intensywność, i co znamienne pojawiające się po co najmniej kilkugodzinnym postoju samochodu - z moich doświadczeń to wycie pompy oleju przez chwilę pracującej "na sucho", tj. dopiero zasysającej olej z miski olejowej. Zassie i się wycisza. Z niewiadomych mi przyczyn olej całkowicie schodzi z pompy i przez moment pracuje ona bardziej na sucho i wyje (też bym wył w takich okolicznościach). Dlatego raczej nie powraca, jeżeli wyłączy się silnik i zaraz później się go znowu odpali. Zdarzało mi się to parę razy w passacie (1991, przy ok. 160 tysia), może zależeć od jakości oleju (zawsze Mobil 10 W 40 półsyntetyk, ale przy niektórych wymianach oleju działo się to częściej, teraz wcale) I nic się nie stało póki co. Ciśnienie oleju ok, przejechane dalsze dziesiąt tkm, zjawisko notoryczne w poprzednim autku (poldek

, ale git się śmigało, dobrze go wspominam), jeżdżonym od nowości na syntetyku Mobil 5W50, dotarłem do 75 tysia i nic się nie stało.
Sorki jeszcze raz za dziwne opisy dźwięków, ale jak to zrobić inaczej?