Dziwny problem z alternatorem, pompą wody....
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Dziwny problem z alternatorem, pompą wody....
Witam
Od dłuższego czasu "świszczał" mi alternator i coraz bardziej się to nasilało, a że
jak na razie bardzo dobrze ładuje, postanowiłem wymienić w nim łożyska. W sobote
wszystko ładnie rozkręciłem, wymieniłem łożyska, poskładałem i zamontowałem w aucie.
Po odpaleniu silnika wszystko było OK, nic nie swiszczało tak jak kiedys. Zostawiłem
autko zapalone na akieś 15 min żeby włączył się wentylator bo odczepiałem
akumulator. Jak już się włączył, siadłem sobie, przegazowałem go na jakieś 2500-3000
obrotow i znowu pojawił się identyczny świst jak kiedyś!!! Wyłączyłem silnik,
włączyłem ponownie i cisza, wszystko OK, dałem gazu na prawie 2500 obrotów, dalej
OK, dałem na 3000 obr i znowu świst. Po przekroczeniu ok 3000obr zaczyna się świst i
nawet na wolnych obrotach cały czas się on utrzymuje. Pomaga tylko wyłączenie
silnika i ponowne włączenie. O co może chodzić? Łożyska są nowe, alternator kiedyś
świszczał zaraz po odpaleniu, a teraz po odpaleniu jest cisza Dopiero po tych
magicznych 3000obr zaskakuje i świszczy. Słuchałem i nie wydaje mi sie żeby to był
alternator, bardziej dzwięk dobiega z pompy wody, ale jeśli miała by to być pompa
wody to czemu po wymianie łożysk w alternatorze świst zniknął i pojawia się dopiero
po 3000obr? Na pewno łożysko w alternatorze było zrąbane bo jak kręciłem ręką
alternator to było słuchać metaliczny pisk.
Czy ktoś miał może podobny przypadek? Będę wdzięczyny za pomoc bo zgłupiałem.
Pozdrawiam
halik
Od dłuższego czasu "świszczał" mi alternator i coraz bardziej się to nasilało, a że
jak na razie bardzo dobrze ładuje, postanowiłem wymienić w nim łożyska. W sobote
wszystko ładnie rozkręciłem, wymieniłem łożyska, poskładałem i zamontowałem w aucie.
Po odpaleniu silnika wszystko było OK, nic nie swiszczało tak jak kiedys. Zostawiłem
autko zapalone na akieś 15 min żeby włączył się wentylator bo odczepiałem
akumulator. Jak już się włączył, siadłem sobie, przegazowałem go na jakieś 2500-3000
obrotow i znowu pojawił się identyczny świst jak kiedyś!!! Wyłączyłem silnik,
włączyłem ponownie i cisza, wszystko OK, dałem gazu na prawie 2500 obrotów, dalej
OK, dałem na 3000 obr i znowu świst. Po przekroczeniu ok 3000obr zaczyna się świst i
nawet na wolnych obrotach cały czas się on utrzymuje. Pomaga tylko wyłączenie
silnika i ponowne włączenie. O co może chodzić? Łożyska są nowe, alternator kiedyś
świszczał zaraz po odpaleniu, a teraz po odpaleniu jest cisza Dopiero po tych
magicznych 3000obr zaskakuje i świszczy. Słuchałem i nie wydaje mi sie żeby to był
alternator, bardziej dzwięk dobiega z pompy wody, ale jeśli miała by to być pompa
wody to czemu po wymianie łożysk w alternatorze świst zniknął i pojawia się dopiero
po 3000obr? Na pewno łożysko w alternatorze było zrąbane bo jak kręciłem ręką
alternator to było słuchać metaliczny pisk.
Czy ktoś miał może podobny przypadek? Będę wdzięczyny za pomoc bo zgłupiałem.
Pozdrawiam
halik
[size=150]
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=121931[/size]
[img]http://img263.imageshack.us/img263/3299/beznazwy1tx7.gif[/img]
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=121931[/size]
[img]http://img263.imageshack.us/img263/3299/beznazwy1tx7.gif[/img]
heh, wlasnie dzisiaj kupie nowy pasek, ale wątpie. Ustawiałem różnie naciąg i nic się nie zmieniło. Dziwna sprawa że akurat od tych 3000obr zaczyna swiszczeć i nawet jak zejdzie z obrotów to nie przestaje i świszczy tak samo. Pasek chyba wraz ze spadkiem obrotow by się wyciszał, a tutaj d**a
[size=150]
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=121931[/size]
[img]http://img263.imageshack.us/img263/3299/beznazwy1tx7.gif[/img]
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=121931[/size]
[img]http://img263.imageshack.us/img263/3299/beznazwy1tx7.gif[/img]
-
- Gadatliwa bestia
- Posty: 600
- Rejestracja: ndz paź 22, 2006 10:46
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
No faktycznie.Do glowy mi nie przyszlo ze w 2E moze nie byc rolki napinajacej dopiero jak do ETKI zajrzalem to sie przekonalem.Z tego co widze to rolka jest tylko w wersji z klima.W takim razie sprawdz sam pasek a jak to nie pomoze to bedziemy dalej szukac.
Ostatnio zmieniony pn sie 11, 2008 11:55 przez gopiter, łącznie zmieniany 1 raz.
Było MK3 - obecnie w trakcie poszukiwań następcy...
- Paweł Marek
- V.I.P.
- Posty: 26259
- Rejestracja: czw lis 18, 2004 22:29
- Lokalizacja: Biertowice, Małopolska
próbuj z tym mydełkiem, to samo na pasku wspomy. Jeśli to nic nie da zdejm oba paski i zapal silnik, być może świszczy pasek lub napinacz rozrządu. A tego że zaczyna świszczeć przy jakichś tam obrotach nie umiem wytłumaczyć. Może pojawiają się na pasku jakieś wibracje ktore potem nie znikają mimo odpuszczenia gazu. Albo świszczy całkiem co innego - np klapka pod filtrem powietrza się blokuje, albo jest jakaś nieszczelność w dolocie pod filtrem, albo jakiś smieć który to piszczenie powoduje.
Kto o coś spytał i uzyskał poradę niech czuje się zobowiązany napisać o rezultatach -pomogło, nie pomogło, jakie było właściwe rozwiązanie problemu.
Więc tak
Wczoraj wracając do domu (ok 20km) kilometr przed domem zaczął mi się dławić, zgasło radio, brakowało mu prądu. Zajechałem pod dom, okazało się że alternator nie ładuje, ale kontrolka ładowania się nie świeciła więc troche dziwne. Tutaj musze zaznaczyć iż do tego momentu nie było żadnych świstów!!! (oczywiście poniżej 3000 obr, jechałem sobie spokojnie 90km/h i bylo cudnie). Najpierw zdjąłem pasek wielorowkowy, odpaliłem i zero świstu powyżej 3000obr. Czyli na pewno coś napędzane paskiem świszczy, czyli alternator, pompa wody i pompa wspomagania (ale ona była robiona niecały rok temu więc raczej nie powinna świszczeć). Nałożyłem nowy pasek wielorowkowy, odpaliłem i objawy takie same czyli świst powyżej 3000obr i tylko zgaszenie i ponowne zapalenie pomaga). Dałem sobie z tym spokój ponieważ musiałem wziąść się za alternator bo nie ładował. Rozkręciłem tył alternatora, wyczyściłem smar z osłonki szczotek (pierwotnie był tam smar więc go zostawiłem podczas regeneracji) oraz okazało się też że jeden z 6 lutów puścił więc nie było zamkniętego obiegu. Przykutowałem lut, nałożyłem osłonę na szczotki (przy okazji przeszlifowałem lekko szczotki zeby dobrze przewodziły) i wszysto poskręcałem. Włączyłem zapłon, świeci ładowanie czyli jest postęp. Zapaliłem silnik, ładowanie gaśnie czyli działa ale świst jest już od początku, nawet na wolnych obrotach bez przegazowania Jobla można dostać. Czy możliwe jest aby szcztoki na alternatorze głośno świszczały? Świst jest naprawde głośny i denerwujący. Najgorsze jest to że trudno zlokalizować skąd on może się wydobywać, na pewno gdzies z okolic pompy wody, alternatora. Dzisiaj sprobuje zdjąć szczotki i go odpalić, ale wątpie żeby to były one....
No i chyba już wiem co to może być:
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t= ... ight=gwizd
Jakby ktoś miał kiedyś podobny problem to własnie wróciłem z zakładu specjalizującego się w elektryce samochodowej. Winowajcą jest STOJAN. W moim przypadku alternator daje idealne napięcie ale niestety wyje stojan. Poradzono mi abym jezdzil az przestanie działać. No ale poszukac zawsze można jakiegoś innego stojana... Jeśli ktoś ma zepsuty alternator ale dobry stojan w nim to prosiłbym o kontakt na PW.
Wczoraj wracając do domu (ok 20km) kilometr przed domem zaczął mi się dławić, zgasło radio, brakowało mu prądu. Zajechałem pod dom, okazało się że alternator nie ładuje, ale kontrolka ładowania się nie świeciła więc troche dziwne. Tutaj musze zaznaczyć iż do tego momentu nie było żadnych świstów!!! (oczywiście poniżej 3000 obr, jechałem sobie spokojnie 90km/h i bylo cudnie). Najpierw zdjąłem pasek wielorowkowy, odpaliłem i zero świstu powyżej 3000obr. Czyli na pewno coś napędzane paskiem świszczy, czyli alternator, pompa wody i pompa wspomagania (ale ona była robiona niecały rok temu więc raczej nie powinna świszczeć). Nałożyłem nowy pasek wielorowkowy, odpaliłem i objawy takie same czyli świst powyżej 3000obr i tylko zgaszenie i ponowne zapalenie pomaga). Dałem sobie z tym spokój ponieważ musiałem wziąść się za alternator bo nie ładował. Rozkręciłem tył alternatora, wyczyściłem smar z osłonki szczotek (pierwotnie był tam smar więc go zostawiłem podczas regeneracji) oraz okazało się też że jeden z 6 lutów puścił więc nie było zamkniętego obiegu. Przykutowałem lut, nałożyłem osłonę na szczotki (przy okazji przeszlifowałem lekko szczotki zeby dobrze przewodziły) i wszysto poskręcałem. Włączyłem zapłon, świeci ładowanie czyli jest postęp. Zapaliłem silnik, ładowanie gaśnie czyli działa ale świst jest już od początku, nawet na wolnych obrotach bez przegazowania Jobla można dostać. Czy możliwe jest aby szcztoki na alternatorze głośno świszczały? Świst jest naprawde głośny i denerwujący. Najgorsze jest to że trudno zlokalizować skąd on może się wydobywać, na pewno gdzies z okolic pompy wody, alternatora. Dzisiaj sprobuje zdjąć szczotki i go odpalić, ale wątpie żeby to były one....
No i chyba już wiem co to może być:
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t= ... ight=gwizd
Jakby ktoś miał kiedyś podobny problem to własnie wróciłem z zakładu specjalizującego się w elektryce samochodowej. Winowajcą jest STOJAN. W moim przypadku alternator daje idealne napięcie ale niestety wyje stojan. Poradzono mi abym jezdzil az przestanie działać. No ale poszukac zawsze można jakiegoś innego stojana... Jeśli ktoś ma zepsuty alternator ale dobry stojan w nim to prosiłbym o kontakt na PW.
Ostatnio zmieniony wt sie 12, 2008 13:52 przez Halik82, łącznie zmieniany 2 razy.
[size=150]
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=121931[/size]
[img]http://img263.imageshack.us/img263/3299/beznazwy1tx7.gif[/img]
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=121931[/size]
[img]http://img263.imageshack.us/img263/3299/beznazwy1tx7.gif[/img]
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 244 gości