Strona 1 z 1

Wymiana kola dwumasowego i uszkodzony wysprzeglik?

: pt lip 25, 2008 20:10
autor: losdamianos
Wczoraj postawiłem Golfa u mechanika (poleconego) w celu zmiany koła dwumasowego i sprzęgła.Auto postawiłem o 8 rano i miało być gotowe na max 19 wieczorem.Zadzwonił do mnie wczoraj mechanik i zaczął przepraszać ,że się nie wyrobi bo coś mu tam wyskoczyło i ,że bankowo będzie na dziś.
Dziś do mnie dzwoni w południe i mówi ,że ma problem bo mu "wysprzęglik się leje i trzeba nowy kupić"... :kac:
O co chodzi??? Czy to normalne przy takiej naprawie?? Czy ten wysprzęglik faktycznie się mógł popsuć podczas naprawy??Auto miało zepsute sprzęgło i dwumasowy ale ten jeszcze wysprzeglik wymyślił... Co o tym myślicie ?? Dodam jeszcze ,że mechanika nie znam i polecił mi go kolega...

: sob lip 26, 2008 12:21
autor: karpi78
mechanikowi nie zostawia sie auta, tym bardziej nieznanemu. Ja umawiam sie tak zebym mogla stac i nadzorowac postep prac. W takim czasie wymieni Ci pol auta. Wspolczuje

: sob lip 26, 2008 12:35
autor: dziejo
niekiedy dodatkowe usterki zostają zauwazone podczas naprawy (głównej) w twoim przypadku wystarczy tylko wierzyć że tak jest w istocie :bigok:

: sob lip 26, 2008 13:04
autor: kruczy09
Naprawa bez "dodatkow" w samochodzie starszym niz 10lat nie wystepuje :-) :jezor:

: sob lip 26, 2008 17:53
autor: losdamianos
karpi78 pisze:mechanikowi nie zostawia sie auta, tym bardziej nieznanemu. Ja umawiam sie tak zebym mogla stac i nadzorowac postep prac. W takim czasie wymieni Ci pol auta. Wspolczuje
Wiesz , nie każdy ma "luzne" 10 godzin aby stać nad chłopkiem i patrzeć mu na ręce , niektórzy po prostu pracują....
Oczywiście dziękuję za odpowiedzi.

: pn lip 28, 2008 07:41
autor: karpi78
Niektorzy biara urlop, bo uwielbiaja swoje autko

: pn lip 28, 2008 08:23
autor: losdamianos
Ja uwielbiam swoją rodzinę i dla niej biorę urlop a auto...?? Rzecz nabyta... :grin:

: pn lip 28, 2008 21:40
autor: szatanek
Ja gdy bym był mechanikiem i ktoś kręcił by mi sie pare godzin na warsztacie zadając do tego głupie pytania, wyprosiłbym go raz dwa za drzwi. Bo albo sie oddaje auto do mechanika i mu sie ufa albo sie tego nie robi i naprawia samemu. Krótka piłka.