Silnik stracil moc sam z siebie AAM
: ndz cze 08, 2008 00:11
Witam!
Na wstepie wypisze kilka zdan ktore moga sie przydać!
Odpalanie: samochod odpala bez najmniejszych problemow czy zima czy lato...chwala mu za to
Obroty na jałowym delikatnie skacza (nie mam obrotomierza niestety ale slychac ze silnik w rownych odstepach czasowych tak jakby w pewnym momencie delikatnie zwalnial) do tego zlychac drazniacy dzwiek pracy alternatora badź pompy wodnej (takie wycie).
Podstawowym problemem jest brak mocy. Ja to widze po predkosciach wzgledem slyszalnych obrotow. Już tłumacze, jakies kilka mc temu postanowilem sprawdzic moc max autka (przyspieszenie itp). na rozgrzanym silniczku zaczolem "swirowac" i oto wynik w przyblizeniu.
na biegu 2 - 50-55km i juz slychac ze obroty sa b wysokie
na biegu 3 - 80km i slychac i czuc ze juz wiecej nie ma co zylowac
na biegu 4 - 120-125 i wiadom co slychac
na piatym wiadome 155-160 -co wg mnie nie jest predkosc dla tego auta biorac pod uwage konfort jazdy. (jak w 128p przy 120km) -nie wiadomo czego sie trzymac
Obecnie moj silnik pracuje podobnie jesli chodzi o te dwa punkty na poczatku. Odpala od kopa i pracuje na jałowym identycznie, chyba ze mi sluch szwankuje ale to wykluczam.
np. teraz na 2 niegu przy predkosci 40km slysze i czuje ze jest to calkowity koniec tego biegu.
na 3-ciem 60km i nawet juz nie cisne bo szkoda benzyny.
na nizszych obrotach na kazdym biegu czuc taki delikatne kolyszanie przód tył. takie przerywanie ale nie dokonca bo wg mnie jest to za szybkie. tak jakby nie pali na jednym garku np. choc nie wiem jak to jest bo nigdy tak nie mialem.
Zaplon byl ustawiany juz na wiele sposobow i nic. teraz akurat jest zle ustawiony bo slysze strasznie zawory przy przeciązonym silnuki albo cos innego tak sie tlucze.
Vagiem sprawdzalem i brak jakichkolwiek bledow. Wszystkie kabelki i wężyki pod maska na miejscu.
Nie wiem juz co robic panowie, czasem mysle ze wolalbym jakby cos tak nagle łupło pod maska i mialbym spokój wreszcie. Prynajmniej ktos by strwierdzic co padlo, wymienilby i chodzilby znowu a nie takie szperanie i doszukiwanie sie dziury w calym!!!
Prosilbym nie brac pod uwage rzeczy typu filtry i swiece bo te elementy maja najwyzej pol roku a autko robi dziennie najwyzej 30km wiec nie sadze ze mogly sie tak szybko zajechać.
Czekiam na jakies solution...cos co mogłbym powiedziec mechanikowi zeby szybciej zlokalizowal ta usterke! Pozdrawiam!
Na wstepie wypisze kilka zdan ktore moga sie przydać!
Odpalanie: samochod odpala bez najmniejszych problemow czy zima czy lato...chwala mu za to
Obroty na jałowym delikatnie skacza (nie mam obrotomierza niestety ale slychac ze silnik w rownych odstepach czasowych tak jakby w pewnym momencie delikatnie zwalnial) do tego zlychac drazniacy dzwiek pracy alternatora badź pompy wodnej (takie wycie).
Podstawowym problemem jest brak mocy. Ja to widze po predkosciach wzgledem slyszalnych obrotow. Już tłumacze, jakies kilka mc temu postanowilem sprawdzic moc max autka (przyspieszenie itp). na rozgrzanym silniczku zaczolem "swirowac" i oto wynik w przyblizeniu.
na biegu 2 - 50-55km i juz slychac ze obroty sa b wysokie
na biegu 3 - 80km i slychac i czuc ze juz wiecej nie ma co zylowac
na biegu 4 - 120-125 i wiadom co slychac
na piatym wiadome 155-160 -co wg mnie nie jest predkosc dla tego auta biorac pod uwage konfort jazdy. (jak w 128p przy 120km) -nie wiadomo czego sie trzymac
Obecnie moj silnik pracuje podobnie jesli chodzi o te dwa punkty na poczatku. Odpala od kopa i pracuje na jałowym identycznie, chyba ze mi sluch szwankuje ale to wykluczam.
np. teraz na 2 niegu przy predkosci 40km slysze i czuje ze jest to calkowity koniec tego biegu.
na 3-ciem 60km i nawet juz nie cisne bo szkoda benzyny.
na nizszych obrotach na kazdym biegu czuc taki delikatne kolyszanie przód tył. takie przerywanie ale nie dokonca bo wg mnie jest to za szybkie. tak jakby nie pali na jednym garku np. choc nie wiem jak to jest bo nigdy tak nie mialem.
Zaplon byl ustawiany juz na wiele sposobow i nic. teraz akurat jest zle ustawiony bo slysze strasznie zawory przy przeciązonym silnuki albo cos innego tak sie tlucze.
Vagiem sprawdzalem i brak jakichkolwiek bledow. Wszystkie kabelki i wężyki pod maska na miejscu.
Nie wiem juz co robic panowie, czasem mysle ze wolalbym jakby cos tak nagle łupło pod maska i mialbym spokój wreszcie. Prynajmniej ktos by strwierdzic co padlo, wymienilby i chodzilby znowu a nie takie szperanie i doszukiwanie sie dziury w calym!!!
Prosilbym nie brac pod uwage rzeczy typu filtry i swiece bo te elementy maja najwyzej pol roku a autko robi dziennie najwyzej 30km wiec nie sadze ze mogly sie tak szybko zajechać.
Czekiam na jakies solution...cos co mogłbym powiedziec mechanikowi zeby szybciej zlokalizowal ta usterke! Pozdrawiam!