Brzęczyk ciśnienia oleju.
: wt cze 03, 2008 23:25
Witam.
Sprawa przedstawia się tak:
Jak już kiedyś pisałem odcinało mi prędkościomierz i zerowało trip meter. Teraz już nie zeruje i nie odcina (miałem przerwę w obwodzie elektrycznym). Po usunięciu awarii okazało się, że już wszystko cacy tylko teraz pojawiło się takie cudo, że na wolnych obrotach (czasami) załącza mi brzęczyk. Nie miga kontrolka, nic innego się nie dzieje. Tylko sam brzęczyk. Przed "naprawą" odcięcia zegarów, kiedy to dało się jeszcze poprawnie odczytać obroty silnika ustawiłem je na jakieś 800 rpm na wolnych. Teraz, kiedy brzęczyk się załącza da się to obejść przez podkręcenie wolnych obrotów (na ucho, bo odczyt przekłamuje) do jakichś 1100 - 1200 rpm. Czyli trochę w plechy na paliwie.
Poczytałem na forum i doszedłem do wniosku, że może to wina wieku mojego VWeja, że puszcza ciśnienie. ale jak przestawiłem wyświetlacz w tryb obrotomierza to się okazało że wskazuje mi różne głupoty, skacze raz na tysiąc kilka raz ledwie kilkadziesiąt. Jak dodam gazu to przeważnie siada do zera i wogóle cuda niewidy pokazuje. Wniosek - nie ma się co wczytywać we wskazania.
Koniec końców doszedłem do wniosku, że być może czujnik ciśnienia oleju odpowiedzialny za wskazania przy wolnych obrotach "odczuwa" dobrze, tylko żle interpretuje obrtoty silnika i wychodzą mu głupoty. Więc może jak dopracuję wskazania (raczej odczyt) obrotów przez elektronikę to brzęczyk nie będzie się przyznawał do obecności?!?
Moje pytanie: czy dobrze wnioskuję a jak nie to czego mam szukać bo nie chciałbym od razu lecieć do mechanika i wywalić ileś kasy na sprawdzenie ciśnienia.
Sprawa przedstawia się tak:
Jak już kiedyś pisałem odcinało mi prędkościomierz i zerowało trip meter. Teraz już nie zeruje i nie odcina (miałem przerwę w obwodzie elektrycznym). Po usunięciu awarii okazało się, że już wszystko cacy tylko teraz pojawiło się takie cudo, że na wolnych obrotach (czasami) załącza mi brzęczyk. Nie miga kontrolka, nic innego się nie dzieje. Tylko sam brzęczyk. Przed "naprawą" odcięcia zegarów, kiedy to dało się jeszcze poprawnie odczytać obroty silnika ustawiłem je na jakieś 800 rpm na wolnych. Teraz, kiedy brzęczyk się załącza da się to obejść przez podkręcenie wolnych obrotów (na ucho, bo odczyt przekłamuje) do jakichś 1100 - 1200 rpm. Czyli trochę w plechy na paliwie.
Poczytałem na forum i doszedłem do wniosku, że może to wina wieku mojego VWeja, że puszcza ciśnienie. ale jak przestawiłem wyświetlacz w tryb obrotomierza to się okazało że wskazuje mi różne głupoty, skacze raz na tysiąc kilka raz ledwie kilkadziesiąt. Jak dodam gazu to przeważnie siada do zera i wogóle cuda niewidy pokazuje. Wniosek - nie ma się co wczytywać we wskazania.
Koniec końców doszedłem do wniosku, że być może czujnik ciśnienia oleju odpowiedzialny za wskazania przy wolnych obrotach "odczuwa" dobrze, tylko żle interpretuje obrtoty silnika i wychodzą mu głupoty. Więc może jak dopracuję wskazania (raczej odczyt) obrotów przez elektronikę to brzęczyk nie będzie się przyznawał do obecności?!?
Moje pytanie: czy dobrze wnioskuję a jak nie to czego mam szukać bo nie chciałbym od razu lecieć do mechanika i wywalić ileś kasy na sprawdzenie ciśnienia.