Co jeszcze może się tłuc podczas jazdy?
: śr maja 07, 2008 03:39
Ano zaczęła się moja walka z Jettą MK2.
Usłyszałem dziwny odgłos podczas jazdy - zaczyna się zazwyczaj w okolicach 50km/h, dokładnie w rytm obrotu kół. Dźwięk przypomina nieco hucząsze łożysko, ale cichszy i przerywany (jakby mało powietrza w oponce).
Pierwsze moje kroki - ciśnienie w laczkach. Przód jak w książce, w tylnych po niecałe 2 atmosfery. Zacząłem macać łożyska - nie podobały mi się z tyłu - wymieniłem oba, doświadczony mechanik dociągał nakrętki. Nie pomogło.
Zacząłem się zastanawiać nad przednimi kółkami, podlewarowałem najpierw lewą stronę + 5 bieg na wolnych obrotach (~50..60km/h na tym kółku) - nic niepokojącego. Nawet po przyspieszeniu do 80 na liczniku (160 na kole). Prawa strona - jest hałas. Zabrałem się za wymianę łożyska. I co? Nadal irytujący dźwięk. Podoszę auto na lewarku i napędzam kółko - wydaje dziwne dźwięki, ale znów wołam mojego speca - tyle hałasu ponoć jest OK, nic ponad normę.
Szukam dalej. Może wypracowane tarcze? Mają spory rant, zardzewiały, wyszczerbiony... Poszlifowałem obie tarcze ze wszystkich stron. Nic nie pomogło.
W poniedziałek byłem z kołami u gumiarza - wyważarka pokazała 0 0, opony równiutkie...
Rany boskie - przecież tam nic więcej nie ma! Co więc jeszcze może mnie doprowadzać do szału? Dźwięk jest zbyt wyraźny jak na jakieś moje manie prześladowcze... Może hałasować jakieś łożysko powiedzmy przy wyjściu ze skrzyni/dyferencjału na półośkę? Jak to jest zrealizowane (Jetta MK2, silnik PN, 91 rocznik).
Za sugestie z góry dzięki.
Usłyszałem dziwny odgłos podczas jazdy - zaczyna się zazwyczaj w okolicach 50km/h, dokładnie w rytm obrotu kół. Dźwięk przypomina nieco hucząsze łożysko, ale cichszy i przerywany (jakby mało powietrza w oponce).
Pierwsze moje kroki - ciśnienie w laczkach. Przód jak w książce, w tylnych po niecałe 2 atmosfery. Zacząłem macać łożyska - nie podobały mi się z tyłu - wymieniłem oba, doświadczony mechanik dociągał nakrętki. Nie pomogło.
Zacząłem się zastanawiać nad przednimi kółkami, podlewarowałem najpierw lewą stronę + 5 bieg na wolnych obrotach (~50..60km/h na tym kółku) - nic niepokojącego. Nawet po przyspieszeniu do 80 na liczniku (160 na kole). Prawa strona - jest hałas. Zabrałem się za wymianę łożyska. I co? Nadal irytujący dźwięk. Podoszę auto na lewarku i napędzam kółko - wydaje dziwne dźwięki, ale znów wołam mojego speca - tyle hałasu ponoć jest OK, nic ponad normę.
Szukam dalej. Może wypracowane tarcze? Mają spory rant, zardzewiały, wyszczerbiony... Poszlifowałem obie tarcze ze wszystkich stron. Nic nie pomogło.
W poniedziałek byłem z kołami u gumiarza - wyważarka pokazała 0 0, opony równiutkie...
Rany boskie - przecież tam nic więcej nie ma! Co więc jeszcze może mnie doprowadzać do szału? Dźwięk jest zbyt wyraźny jak na jakieś moje manie prześladowcze... Może hałasować jakieś łożysko powiedzmy przy wyjściu ze skrzyni/dyferencjału na półośkę? Jak to jest zrealizowane (Jetta MK2, silnik PN, 91 rocznik).
Za sugestie z góry dzięki.