Strona 1 z 1

[mkII] 1,3 Pieburg 2E Czy ma prawo dusić się na gazie??

: pn cze 13, 2005 15:52
autor: szyki
witam,

mój problem polega na tym, że po odpaleniu i przełączeniu na gaz i wyłączeniu się ssania silnik dusi się i kaszle. prawe wcale się nie kręci...

próbowałem podwyższyć obroty tą śróbką za gaźnikiem, ale to nic nie daje...

po chwili, kiedy silnik się rozgrzeje, wszystko wraca do normy i pracuje wręcz wzorcowo...

gaz-majster mówi, że to tak ma być, bo gaz jest zimny, itp.
jakoś mnie to nie przekonało...

z tego, co słyszę, to ludzie jeźdżą z takimi silnikami, jak mój na gazie i są zadowoleni...
nie chciałbym robiąc kilka razy dziennie trasy po kilka kilometrów, za każdym razem rozpoczynać od benzyny i dopiero po chwili przełączać na gaz...

please, pomóżcie.

: pn cze 13, 2005 16:09
autor: malox
hmm posprawdzaj takie wężyki od podciśnienia.Może jest jakiś uszkodzony.Jeden idzie do filtra i gaznika drugi do membrany? nad rozdzielaczem zapłonu do gaźnika.Może być jeszcze to że jak przełączasz na gaz masz nie wypaloną benzyne w gaźniku co właśnie skutkuje tym że sie tak ....Ja też miałem z początku problemy po zagazowaniu.Ale po 40 tyś km na gazie nic sie nie zepsuło.(chodzi jak zegarek).

: pn cze 13, 2005 17:51
autor: szyki
kwestia złego przełączania, to nie jest.
spróbowałem raz przełączyć na gaz przy niewypalonej benzynce, to myślałem, że mój silnik umiera tak się dusił... :-)

teraz jest tak, że odpalam, wypalam benzyne do końca, przełączam na gaz i po krótkiej chwili, jak puści ssanie (automatyczne), to schodzi na gazie do tak niskich obrotów, że najczęściej przed dojazdem do skrzyżowania gaśnie...

majster coś mówił o konieczności późniejszego przełączania na gaz, ale jak tu sprawnie wypalić benzynkę z gaźnika jeżdżąc po centrum poznania...

: czw cze 16, 2005 15:50
autor: szyki
dzisiejsze konsultacje z innym gaz-majsterm wykazały, że przyczyną może być zamarzająca membrana (lub membrany) reduktora.

odpalam - wypalam benzynke z gaźnika - przełączam na gaz - po chwili ssanie się wyłącza i zaczynają się problemy...

majster mówił, że membrany mogą zamarzać po tym, jak nierozgrzany jeszcze reduktor dostaje zimnego gazu. po chwili, silnik oraz również reduktor rozgrzewają się i wszystko jest w porządku...

już drugi majster mi o tym wspomina.
oni twierdzą, że na to nie da rady i poprostu trzeba później przełączać na gaz...

może ma ktoś jakiś pomysł???
stawiam browara za skuteczną poradę.

: czw cze 16, 2005 19:15
autor: marsell
Miałem kiedyś taki problem w fordzie sierra, przyczyna była w parowniku. Otóż to był parownik Stefanelli z jakimś elementem termobimetalowym w środku - po prostu wynalazek. Dopóki się nie zagrzał dobrze od płynu to nie było jazdy na gazie - szarpał, gasł na wolnych obrotach i wtedy ciężko go było znowu zapalić. Jak się rozgrzał to wszystko było w porządku. Znajomi gazownicy mi powiedzieli w czym rzecz. Ta blaszka w parowniku steruje membraną i raczej trudno byłoby ją jakoś usunąć czy zmodyfikować. Mój problem sam się rozwiązał po sprzedaży auta :green_fuck:

: czw cze 16, 2005 23:24
autor: szyki
no toś mnie pocieszył...

pozdr.