Mokro!!!
: sob sty 19, 2008 19:00
Witam,
Mam duży problem ze swoim autkiem (golf II). Zaczęło się od tego, że miałem mokrą wykładzinę od strony pasażera i za pasażerem. Dodatkowo ubywało mi płynu chłodniczego i musiałem dolewać gdzieś około 1litr co 2-3 miesiące. Z forum wyczytałem, że mi padła nagrzewnica. Dobra-pomyślałem-trzeba ją czym prędzej wymienić. Zabrałem się wiec za jej wymianę, wczoraj ją wyciągnąłem z tej plastikowej obudowy od dmuchawy i stwierdziłem że nic z niej nie cieknie, nie jest nigdzie pęknięta, etc. Nalałem do niej pełno wody, zatkałem otwory, zacząłem nią energicznie trząść i nic... Podłączyłem ją też na szybko do obiegu chłodniczego, odpaliłem silnik, pochodził dobre 15 minut i nic nie ciekło z niej (co chwilę ją tam macałem czy gdzieś choćby nie ma najmniejszej dziurki przez którą sączy się płyn). Suchutko-nigdzie nie wycieka. Dzisiaj wyciągnąłem rozebranego w środku golfa z garażu na dwór, wziąłem karchera i zacząłem lać gdzie popadnie. Najpierw myślałem, że jest zapchany otwór odpływowy-wlałem tam sporą ilość wody pod ciśnieniem i nic-suchutko. Potem sobie pomyślałem-może to uszczelka przedniej szyby. No więc leje, leje i dalej nic. Potem przyszła myśl, że to może uszczelki bocznych szyb. Niestety-nadal nic z tego. Potem uszczelki dachowe-też nic. Pomyślałem sobie, że może przeciekać, przez zardzewiały błotnik (ma ktoś na sprzedaż, w dobrym stanie i w jeszcze lepszej cenie ? ), ale tu również nic nie przeciekało, Nadkola-nic. Spód auta (może dziurawa podłoga) - nic. Nalałem też pod małym ciśnieniem na podszybiu, w okolicach tej kratki co idzie do dmuchawy po stronie pasażera, no i cośtam jakieś kropelki się ukazały wewnątrz pojazdu, ale to chyba raczej z rozprysku, niż z nieszczelnej uszczelki (mam zamiar i tak podstawę tej kratki uszczelnić silikonem). No ale to raczej nie jest przyczyna zalania autka, bo z tego filca wygłuszającego podłogę od strony pasażera jak go wyciągałem to dosłownie się lało strumieniem. Filc z tyłu za pasażerem także cały mokry-nadawało się to już tylko do wyrzucenia. No i skończyły mi się pomysły, naprawdę nie wiem co jeszcze mógłbym sprawdzić...Może coś przeoczyłem ? Najgorsze jest to, że myślałem, że ubywanie płynu chłodniczego i mokre dywaniki to problemy powiązane ze sobą i że jak uda się naprawić jedno to drugie automatycznie będzie naprawione A się okazuje, że to są najprawdopodobniej 2 odrębne problemy :-/. Powiedzielibyście pewnie, że to uszczelka pod głowicą, ale nie-nie kopci mi z wydechu, nie ma majonezu, ani innego białego nalotu pod korkiem oleju, więc to też raczej nie to. Może poprzedniemu właścicielowi się coś wylało na podłogę i tego nie osuszył, a to sobie tam gniło ? Zrobie jeszcze test z fluoresceiną sodową, zobaczę gdzie ewentualnie wycieka płyn chłodniczy, jak nic nie znajde, to go złoże spowrotem, uszczelnie tą kratkę na podszybiu i będę dalej jeździł, a jak znowu zamoknie to spalę chyba ten samochód i będzie po problemie. Nie no żartuje, ale wtedy się baaaaardzo mocno zdenerwuje
P.S:Podłoga wewnątrz pojazdu także zdrowa, żadnych dziurek, żadnej rdzy.
[ Dodano: 19 Sty 2008 18:01 ]
O fuck-sporo tego bazgrania wyszło
Mam duży problem ze swoim autkiem (golf II). Zaczęło się od tego, że miałem mokrą wykładzinę od strony pasażera i za pasażerem. Dodatkowo ubywało mi płynu chłodniczego i musiałem dolewać gdzieś około 1litr co 2-3 miesiące. Z forum wyczytałem, że mi padła nagrzewnica. Dobra-pomyślałem-trzeba ją czym prędzej wymienić. Zabrałem się wiec za jej wymianę, wczoraj ją wyciągnąłem z tej plastikowej obudowy od dmuchawy i stwierdziłem że nic z niej nie cieknie, nie jest nigdzie pęknięta, etc. Nalałem do niej pełno wody, zatkałem otwory, zacząłem nią energicznie trząść i nic... Podłączyłem ją też na szybko do obiegu chłodniczego, odpaliłem silnik, pochodził dobre 15 minut i nic nie ciekło z niej (co chwilę ją tam macałem czy gdzieś choćby nie ma najmniejszej dziurki przez którą sączy się płyn). Suchutko-nigdzie nie wycieka. Dzisiaj wyciągnąłem rozebranego w środku golfa z garażu na dwór, wziąłem karchera i zacząłem lać gdzie popadnie. Najpierw myślałem, że jest zapchany otwór odpływowy-wlałem tam sporą ilość wody pod ciśnieniem i nic-suchutko. Potem sobie pomyślałem-może to uszczelka przedniej szyby. No więc leje, leje i dalej nic. Potem przyszła myśl, że to może uszczelki bocznych szyb. Niestety-nadal nic z tego. Potem uszczelki dachowe-też nic. Pomyślałem sobie, że może przeciekać, przez zardzewiały błotnik (ma ktoś na sprzedaż, w dobrym stanie i w jeszcze lepszej cenie ? ), ale tu również nic nie przeciekało, Nadkola-nic. Spód auta (może dziurawa podłoga) - nic. Nalałem też pod małym ciśnieniem na podszybiu, w okolicach tej kratki co idzie do dmuchawy po stronie pasażera, no i cośtam jakieś kropelki się ukazały wewnątrz pojazdu, ale to chyba raczej z rozprysku, niż z nieszczelnej uszczelki (mam zamiar i tak podstawę tej kratki uszczelnić silikonem). No ale to raczej nie jest przyczyna zalania autka, bo z tego filca wygłuszającego podłogę od strony pasażera jak go wyciągałem to dosłownie się lało strumieniem. Filc z tyłu za pasażerem także cały mokry-nadawało się to już tylko do wyrzucenia. No i skończyły mi się pomysły, naprawdę nie wiem co jeszcze mógłbym sprawdzić...Może coś przeoczyłem ? Najgorsze jest to, że myślałem, że ubywanie płynu chłodniczego i mokre dywaniki to problemy powiązane ze sobą i że jak uda się naprawić jedno to drugie automatycznie będzie naprawione A się okazuje, że to są najprawdopodobniej 2 odrębne problemy :-/. Powiedzielibyście pewnie, że to uszczelka pod głowicą, ale nie-nie kopci mi z wydechu, nie ma majonezu, ani innego białego nalotu pod korkiem oleju, więc to też raczej nie to. Może poprzedniemu właścicielowi się coś wylało na podłogę i tego nie osuszył, a to sobie tam gniło ? Zrobie jeszcze test z fluoresceiną sodową, zobaczę gdzie ewentualnie wycieka płyn chłodniczy, jak nic nie znajde, to go złoże spowrotem, uszczelnie tą kratkę na podszybiu i będę dalej jeździł, a jak znowu zamoknie to spalę chyba ten samochód i będzie po problemie. Nie no żartuje, ale wtedy się baaaaardzo mocno zdenerwuje
P.S:Podłoga wewnątrz pojazdu także zdrowa, żadnych dziurek, żadnej rdzy.
[ Dodano: 19 Sty 2008 18:01 ]
O fuck-sporo tego bazgrania wyszło