Piszę tego posta w imieniu mojego załamanego teścia.
Posiada on VW Polo Classic z 2000r. (6N2) z silnikiem 1.4 16v 75KM.
Przebieg - 52 tyś km.
Ostatnio jechał do pracy, zapaliła mu się kontrolka oleju po czym silnik się rozleciał

A dokładniej urwało się to większe koło w głowicy, które dostaje napęd z paska rozrządu.
Narazie nie rozbierałem jeszcze silnika, zresztą nawet jakbym rozebrał to pewnie niewiele był stwierdził bo się na tym nie znam...
Rozmawiając z mechanikiem z serwisu Seata (wszakże to ta sama marka i te same silniki montowali) powiedział mi że te silniki mają wadę fabryczną która ujawnia się przy krótkich przejazdach.
Otóż podobno przewód doprowadzający olej do głowicy jest dość wąski. Przy krótkich przejazdach w zimnie zbiera się w oleju wilgoć i robi się takie "masełko" pod korkiem wlewu oleju. I to masełko osadza się na tym wąskim wlocie oleju do głowicy a przy minusowych temperaturach te całe masełko zamarza czopując dopływ oleju do głowicy i zaciera się ona...
I teraz pytanie - czy silnik jest do wyrzucenia czy tylko głowica do zmiany? Może ktoś spotkał się z taką awarią i wie co robić?
Bardzo proszę o pomoc bo sprawa jest niezmiernie pilna
