Mam od 2,5 roku sprowadzony z niemiec MK3 1,8 ABS 92r. Dbam jak mogę i praktycznie wszystko jest igła, pod stałym nadzorem, ale nagle zaczęły się jaja dziać, pomóżcie, co wam się nasuwa jeśli znacie takie objawy, bo jutro jadę na warsztat i może coś mi pomożecie. Objawy są takie same na benzynie i gazie. Dodam że nie butuję aut. Poza tym nie da się chyba VAGa podłączyć, nie wiem, ale nie ma tego złącza tam gdzie w nowszych jest, są tylko dwie malutkie wtyczki pod zaślepkami.
Chodzi o to, że już drugi raz od miesiąca i kilkuset km nagle podczas jazdy silnik zaczął szarpać, słabł i w końcu zgasł, działo się to po przejechaniu paru km, przy deszczowej pogodzie, choć to może zbieg okoliczności. Odpalał, ale nie trzymał wolnych obrotów, pyrkał z przerwami aż gasł. Za pierwszym razem było tak, że coraz bardziej słabł, miał jakby przerwy w pracy i nie wchodził na obroty, sprawdzono na podmiankę świece (po wykręceniu były czarne!)kable, kopułkę i palec, kompresję 13-14, wszystkie styki jak nówka na czujnikach, i nic nie znaleziono, nawet silniczek krokowy od gazu zdjęto na rzecz śruby, dalej nic, po 2 godzinach zaczął z powrotem normalnie nagle chodzić, wkręcać się na obrotu, pomyślałem że wysechł gdzieś. Tak był spokój do dziś, w sumie nawet nie najechałem na żadną wodę i lekko padało i nagle stojąc na zwężce zachął gasnąć, nie reagując na pedał gazu. Po chwili zapalał i jak dałem gazu, to pięknie chodził do końca skali, ale na wolnych kulał i nie wkręcał się. Awaryjnie obejrzałem z grubsza wszystko, co się dało, było wizualnie OK.ale zajrzałem na podszybie do kompa i było tam troszkę wody w tej rynnie, normalka że przechodzi przez plastik przy szybie. Aparat, kable, cewka i wszystko inne suchutkie na wiór. Po 15 minutach odpaliłem i wszystko wróciło do normy, silnik zrobił 15 km normalnie i jest OK. ale nie bawi mnie ta sytuacja i nie jest już dziełem przypadku.
Teraz co powiecie na moje podejrzenia:
1. Wszystko wskazuje na to, że jest to jakaś rzecz elektroniczna, np. czujnik halla w aparacie (koszt około 150zł), jak sprawdzić czy dobry, by nie wtopić, czy może to być od sterownika, że ma jakieś nieszczelności i coś nie halo,
2. Ostatnio (pomiędzy tymi dwoma usterkami) czyściłem całą odmę z masła i mogło coś pójść na przepustnicę teraz (to tłumaczyłoby jedynie drugi przypadek, zajrzę tam), poza tym może to być też coś we wtrysku, np. czujnik położenia przepustnicy, bo chyba z niego jest informacja o nagłym dodawaniu gazu do instalacji zapłonowej (pierwszy przypadek gdy się nie wkręcał) i albo silniczek krokowy, co mogłoby tłumaczyć że przy obydwu razach po wielokrotnym przegazowaniu lub też na zgaszonym silniku deptaniu do deski auto się budziło, choć to może być przypadek. Jak to można zdiagnozować, wyjąć i zweryfikować stan. Za pierwszym razem zjawisko się nasilało z każdym metrem, nie tak że zgasł bo chodził na wolnych, ale nie przyspieszał i dobrze chodził na wysokich obrotach aż coraz gorzej i gorzej słabł przy coraz niższych, normalnie jakby gaz się kończył albo woda była na kablach (to już wyeliminowane). Potem znowu chodził na wolnych, ale się nie chciał wkręcać, robił to z oporami i jak samo się "naprawiło" to było już normalnie. Do dziś.
Piszcie, co wam się nasuwa, może jakieś fotoporady macie, jak sprawdzić stan i wyjąc osprzęt monowtrysku, na wypadek jak mnie spławią w warsztacie. Niestety szukajka na forum nie daje się okiełznać, znajduje wszystko i nic.
Nagle gaśnie a po chwili da się odpalić i jechać
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Ja miałem takie same objawy w swoim AAM tylko ze wystepowały one przed włożeniem instalacji gazowej.I u mnie mechanik stwierdził ze to wina sondy lambda ja do konca nie wiem co z tym było bo jak mi włożyli gaz i kupiłem sobie osłonke pod silnik to wszytko wróciło do normy.Po wiem Ci tylko ze słyszałem ze własnie w silnikach 1.8 ten problem sie pojawia dosc często.
I tak każdy jest kowalem swojego losu
Przetestowałbym dokładnie czujnik Halla. Miałem takie przygody, że trasę 40 km pokonywałem odcinkami po 10 - 15 km, bo jak się trochę zagrzał to nie chciał dalej ciągnąć. Po wymianie czujnika wszystko się uspokoiło. Podobne objawy może dawać uszkodzenie cewki zapłonowej. Walniętego Halla można czasem zdiagnozować na Vag-u, ale nie zawsze.
No, mogę już coś dodać. Oczywiście od tego drugiego razu na razie spokój.
Wyczyszczono przepustnicę, w sumie nie było syfu. Przypadkiem stwierdzono za luźny naciąg paska rozrządu, a była robiona głowica kilka dni przed pierszym z dwóch zajść, mechanior musiał za słabo naciągnąć, ale obecny fachman (bardziej mu ufam, znamy się długie lata) stwierdził, że od paska to nie jest, że nie ma opcji, żeby przeskakiwał, choć luźny był tak, że można go było obrócić nie 90 a 180 stopni. Przeczytałem też kilo informacji o budowie zastosowanej elektroniki (dzięki za maile ). Byłem u elektronika na kompie i dało się podpiąć na te dwa małe wtyki, ale ten system nie ma zbyt wiele do sprawdzenia - wyświetla tylko błędy, nie ma jakichś tam bloków pomiarowych, wyszło że wszystko jest OK, choć (i tu kolejne pytanie do szpeców) wyszło w błędach przed odpaleniem silnika że czujnik obrotu wału (hall) ma błąd, ale powiedział mi i pokazał, że to nie da się skasować i samo znika po odpaleniu i tak też się stało, poza tym nie miał czasu ale na kilka pytań odpowiedział, czyli że jakby TPS siadł, to cały czas by chrzanił, że hall i cewka też jak padnie to nie ma takich objawów, chociaż hall (co już wiedziałem) może właśnie po nagrzaniu silnika przerywać, ale u mnie nie jest to powtarzalne, że szkoda że teraz w tym momencie nie ma tej usterki, bo tak nic tu nie widzi i że to musi być coś nie tak "mechanicznie" z jakimś detalem elektrycznym, raczej zapłonu, wywalił mi metalowe osłonki z kapturków na świecach, poza tym uważa że w grę wchodzić może nawet alternator, bo jest podatny na zalanie wodą (to się zgadza, nie wiem czemu fabrycznie tylko diesel ma ogacenie) i nawet on może zwarcia robić i komp głupieje, że to jest prosty silnik jak budowa cepa i fertig. Acha, jazdę na dwóch paliwach też w trakcie pierwszego zajścia wykluczyłem.
Nic, dalej z duszą na ramieniu wsiadam i jeżdżę i czekam co będzie dalej. Piszcie jak coś wam się nasuwa.
Wyczyszczono przepustnicę, w sumie nie było syfu. Przypadkiem stwierdzono za luźny naciąg paska rozrządu, a była robiona głowica kilka dni przed pierszym z dwóch zajść, mechanior musiał za słabo naciągnąć, ale obecny fachman (bardziej mu ufam, znamy się długie lata) stwierdził, że od paska to nie jest, że nie ma opcji, żeby przeskakiwał, choć luźny był tak, że można go było obrócić nie 90 a 180 stopni. Przeczytałem też kilo informacji o budowie zastosowanej elektroniki (dzięki za maile ). Byłem u elektronika na kompie i dało się podpiąć na te dwa małe wtyki, ale ten system nie ma zbyt wiele do sprawdzenia - wyświetla tylko błędy, nie ma jakichś tam bloków pomiarowych, wyszło że wszystko jest OK, choć (i tu kolejne pytanie do szpeców) wyszło w błędach przed odpaleniem silnika że czujnik obrotu wału (hall) ma błąd, ale powiedział mi i pokazał, że to nie da się skasować i samo znika po odpaleniu i tak też się stało, poza tym nie miał czasu ale na kilka pytań odpowiedział, czyli że jakby TPS siadł, to cały czas by chrzanił, że hall i cewka też jak padnie to nie ma takich objawów, chociaż hall (co już wiedziałem) może właśnie po nagrzaniu silnika przerywać, ale u mnie nie jest to powtarzalne, że szkoda że teraz w tym momencie nie ma tej usterki, bo tak nic tu nie widzi i że to musi być coś nie tak "mechanicznie" z jakimś detalem elektrycznym, raczej zapłonu, wywalił mi metalowe osłonki z kapturków na świecach, poza tym uważa że w grę wchodzić może nawet alternator, bo jest podatny na zalanie wodą (to się zgadza, nie wiem czemu fabrycznie tylko diesel ma ogacenie) i nawet on może zwarcia robić i komp głupieje, że to jest prosty silnik jak budowa cepa i fertig. Acha, jazdę na dwóch paliwach też w trakcie pierwszego zajścia wykluczyłem.
Właśnie, nie wychodzi u mnie. I też coraz bardziej podejrzewam te dwa elementy, poza instalacją, ale to nie jest 5 zł i trzeba by mieć to ze sobą w trasie na podmiankę i jak się "zacznie" - podmieniać. Może masz pomysł jak to mam przetestować? Dodam, że w skrzynkę bezpieczników też zajrzałem, wszystkie przekaźniki były luźne to je powciskałem, a zanim przy drugim zdarzeniu nagle odpalił, (po tej krótkiej przerwie) jednym z moich wyczynów było też m.in. opukanie tego bucikiem, kto wie czy nie to pomogło...Jozef pisze:Przetestowałbym dokładnie czujnik Halla. Miałem takie przygody, że trasę 40 km pokonywałem odcinkami po 10 - 15 km, bo jak się trochę zagrzał to nie chciał dalej ciągnąć. Po wymianie czujnika wszystko się uspokoiło. Podobne objawy może dawać uszkodzenie cewki zapłonowej. Walniętego Halla można czasem zdiagnozować na Vag-u, ale nie zawsze.
Nic, dalej z duszą na ramieniu wsiadam i jeżdżę i czekam co będzie dalej. Piszcie jak coś wam się nasuwa.
Jedyne co przychodzi mi do głowy to spróbować podmienić przekaźnik pompy paliwa. Miałem z tym problem występujący równolegle z uszkodzonym Hallem. Przekaźnik miał nadpalone mocno styki i przewody do niego też były przegrzane. Po wymianie przekaźnika trochę sie poprawiło i przerywał już rzadziej. Spróbuj może znaleźć na szrocie taki czujnik i umów się z handlarzem, że jak nie będzie pasował to mu go zwrócisz. Wtedy jest szansa przetestować i ew. wyeliminować jedną możliwość albo nawet wszystko. Koszty i tak trzeba będzie ponieść, bo po takiej wymianie zapłon dobrze jest ustawić w warsztacie.
Ostatnio zmieniony sob gru 15, 2007 13:22 przez Jozef, łącznie zmieniany 1 raz.
Temat rozwiązany, padła cewka zapłonowa, jeśli kogoś interesuje więcej to czytaj na http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=139844 Dziękuję za podpowiedzi.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 306 gości