Obroty spadają i gaśnie...
: sob gru 08, 2007 14:22
Od pewnego czasu mam problem ze swoim Golfem (1,6 AEE benzyna).
Historia zaczyna się mniej więcej tak:
Późnym wieczorem wychodzę od swojej Dziewczyny, wsiadam do autka i odpalam, wszystko normalnie, jak zwykle. Popatrzyłem na to ile mam paliwa i stwierdziłem, że spokojnie dojadę do domku, ale mijając po drodze stacje BP stwierdziłem, że zatankuje. Tak też zrobiłem, zapłaciłem grzecznie i wsiadłem do autka... I wtedy to się zaczęło... Wsadzam kluczyk, załączam zapłon, chwilkę czekam i odpalam.... i tu lipa... Nie dał rady (pierwszy raz się coś takiego stało), próbuje drugi raz... nic tylko się dławi i gaśnie... trzeci raz i to samo. Przy czwartej próbie wcisnąłem trochę gazu i odpalił, ale musiałem go ciągle gazować, żeby nie zgasł. W trakcie jazdy wszystko było ok, ale gdy dawałem na luz to obroty spadały do 400 (na rozgrzanym normalnie mam 650) i tak się utrzymywały, ale silnik strasznie się "męczył" drżał, itp. Czasami zdarzało się nawet tak gdy brałem zakręt, albo dojeżdżałem do świateł i dawałem na luz to motor gasł... Wczoraj jak jeździłem wszystko było ok, ale przedwczoraj się tak nieładnie zachowywał.... Nie mam pojęcia co to może być.
Może macie jakiś pomysł?? Może filtr paliwa się zapchał, albo coś innego... Proszę o rady doświadczonych użytkowników.
Historia zaczyna się mniej więcej tak:
Późnym wieczorem wychodzę od swojej Dziewczyny, wsiadam do autka i odpalam, wszystko normalnie, jak zwykle. Popatrzyłem na to ile mam paliwa i stwierdziłem, że spokojnie dojadę do domku, ale mijając po drodze stacje BP stwierdziłem, że zatankuje. Tak też zrobiłem, zapłaciłem grzecznie i wsiadłem do autka... I wtedy to się zaczęło... Wsadzam kluczyk, załączam zapłon, chwilkę czekam i odpalam.... i tu lipa... Nie dał rady (pierwszy raz się coś takiego stało), próbuje drugi raz... nic tylko się dławi i gaśnie... trzeci raz i to samo. Przy czwartej próbie wcisnąłem trochę gazu i odpalił, ale musiałem go ciągle gazować, żeby nie zgasł. W trakcie jazdy wszystko było ok, ale gdy dawałem na luz to obroty spadały do 400 (na rozgrzanym normalnie mam 650) i tak się utrzymywały, ale silnik strasznie się "męczył" drżał, itp. Czasami zdarzało się nawet tak gdy brałem zakręt, albo dojeżdżałem do świateł i dawałem na luz to motor gasł... Wczoraj jak jeździłem wszystko było ok, ale przedwczoraj się tak nieładnie zachowywał.... Nie mam pojęcia co to może być.
Może macie jakiś pomysł?? Może filtr paliwa się zapchał, albo coś innego... Proszę o rady doświadczonych użytkowników.