No wiec Panowie zrobione.
Co prawda na sztuke bo teraz pod firma nie mam mozliwosci zrobienia inaczej.
Zaczne od tego co wogole jest w silniczku zrobione pomijajac oczywiscie paski, oleje itp elementy okresowe.
Ostatnio wymienilem podstawe pod gaznikiem i tu zaczol sie cyrk.
Palec, kopolka, swiece (NGK), przewody wysokiego napiecia (Beru) i filtr powietrza maja niecaly rok.
Zaplon ustawiony idealnie. Przed wymiana podstawy chodzil swietnie ale z czasem zaczelo mu sie pogarszac wiec wymienilem podstawe bo na to wskazywaly uwagi z forum. Po wymianie obroty spadly do takiego stopnia ze gasl po ok 10sek od odpalenia.
Wymienilem filtr paliwa i wszystkie przewody podcisnieniowe bez efektu. Poprawy nadal nie bylo. Dzisiaj dokladnie przyjrzalem sie schematowi i skupilem sie na odpowietrzaniu komory plywakowej i filtrze par. Okazalo sie ze przewod idacy od elektrozaworu par do koletkora jest rozerwany. Zostal lekko skrucony i zalozony. W tym momencie powinien byc wzglednie szczelny chociaz 100% pewnosci nie ma. Po odpaleniu poprawa jest ogromna. Silnik chodzi rowno, obroty nie faluja. A tak jak wiekszosc sprawdzalem juz wszystko. Omy, przebicia, polaczenia i cala reszte. Przy tym wszystkim dowiedzialem sie ze nasze gazniki so duzo bardziej od konwencjonalnych czule nawet na najmniejsze nieszczelnosci. Wniosek z tego prosty ze nawet drobna nieszczelnosc powoduje zasysanie lewego powietrza i zmiane skladu mieszanki przez co ECU stara sie to wyregulowac i stad gasniecie, zawieszanie sie obrotow i ich falowanie.
Moja rada jest taka ze na poczatek warto zainwestowac pare groszy i powymieniac wszystkie weze i podcisnienia tak zeby miec 100% pewnosci ze nigdzie nie ciagnie lewego powietrza. Sprawdzic rowniec elektozawor par ten z lewej strony obudowy filtra i ewentualnie eksperymentalnie odlaczyc go od kolektora a ktociec w kolektorze zaslepic. Sprawdzic efekty. Upewnic sie czy gaznik nie jest brudny i czy wszystkie kanaly i dysze sa drozne. Rozniez czy wszystkie elementy mechaniczne typu przeslny nie maja oporow. Po upewnieniu sie czy to wszystko jest ok sprawdzic lub wyregulowac zaplon i mieszanke. Jesli to nie pomoze wtedy dopiero sprawdzac elementy elektryczne osprzetu gaznika.
Ja sie z tym meczylem intensywnie cale 5 dni. Rece mi opadaly i mialem go juz oddac do renomowanego warsztatu w Chorzowie (Jap-Auto).
Dzieki wsparciu i pomocy mojego ojca i
Jacenty80 nie poddalem sie.
Robilem go sam a efektem jest idealnie pracujacy silniczek (odchyly obrotow max 50obr/min) i pare stowek w kieszeni.
Mam nadzieje ze moje doswiadczenia pomoga rowniez innym dlatego wszystko opisuje.
W razie czego pytac. Sluze pomoca.
Zycze powodzenia, cierpliwosci (mnie jej juz zaczynalo brakowac) i duuuuzo samozapalu.
Pozdro dla wszystkich PN-owcow
[ Dodano: 05 Kwi 2008 08:44 ]
No i furak zostal przetestowany od zimnego az po w pelni nagrzany silnik.
W calym zakresie temperatur i obrotow chodzi pieknie.
Chyba jeszcze nigdy nie chodzil mi tak rowniutko.
Nawet przy dojezdzaniu do skrzyzowania nie gasnie
Powodzenia i osiagniecia efektow takich jak u mnie