: pt lip 08, 2005 15:15
A w ogóle to jest tak, że różnica w spalaniu między standardowymi silnikami 1.3, 1.6 i 1.8 w zasadzie zależy od stanu ogólnego auta (nie tylko silnika, ale i zawieszenia, hamulców, i np. wydechu) i stylu jazdy. Nierzadko 1.3 pali więc więcej niż 1.8 90 KM.
Co do ekonomii - ja preferuję silniczek 1.8 AAM. Dla mnie ok, nawet jak powiecie że słaby. Passat, czyli kobyła, 8,5-9,0 miasto, 6 trasa (do 110, zresztą coraz rzadziej da się jeździć szybciej).
Rozczarowanie dla mnie to naprawy silnika 1.3 MH w golfiku. Moja opinia jest taka: w porównaniu z 1.8 kaszana, zanadto skomplikowany układ chłodzenia, niektóre części (n.p. węże wodne) drogie jak diabli, trzeba kombinować, spalanie wcale nie tak małe (porównywalne z w/w passatem). Ale to moja własna, subiektywna ocena. Całe szczęście "zagazowany". Poza tym w porzo - 180 zyla za: łożyska piast tył 2 str. (japońskie "KOYO"), szczęki ("JURID"), komplet sprężyn do szczęk (22 zł), 2 cylinderki ham. ("DELPHI-LOCKHEED"). Spox.
A - i nie warto przesadnie oszczędzać, czasami warto kupić oryginał (np. jakąś uszczelkę itp., regulator napięcia "BOSCH", dobre klocki - jurid, ate, textar). Te najtańsze części często w ostatecznym rozrachunku okazują się zaskakująco drogie. Np. b. tanie, ale b. twarde klocki, które momentalnie "ścinają" tarcze a i skuteczność hamowania pozostawia wiele do życzenia (tarcza powinna z moich obserwacji styknąć na ok. 100 tysia km!, an nie na 30 kkm, co się zdarza). Nie jeżdżę wolno, ale wolę zmieniać klocki co 10 tysia i mieć spokój i "brejki" jak żyletki.
Zrobiłem kosztem ok. 500 zł generalne porządki z motorem w pasku (głowica - uszczelniacze zaworów, zawory, podstawka monwtrysku, świece, pompa wodna), robota własna - 2 latka mijają, auto nie wymagało mechanika. Wymieniam olej, leję paliwsko, przebiegi do 700 km dziennie, i jest ok. Jak jest możliwość, warto zrobić trochę ogólnego porządku, zwróci się. Nie bierze oliwy, mniej pali, lepiej śmiga, i no problem, żadnych nakładów dalej. W oolfie to samo.
Co do ekonomii - ja preferuję silniczek 1.8 AAM. Dla mnie ok, nawet jak powiecie że słaby. Passat, czyli kobyła, 8,5-9,0 miasto, 6 trasa (do 110, zresztą coraz rzadziej da się jeździć szybciej).
Rozczarowanie dla mnie to naprawy silnika 1.3 MH w golfiku. Moja opinia jest taka: w porównaniu z 1.8 kaszana, zanadto skomplikowany układ chłodzenia, niektóre części (n.p. węże wodne) drogie jak diabli, trzeba kombinować, spalanie wcale nie tak małe (porównywalne z w/w passatem). Ale to moja własna, subiektywna ocena. Całe szczęście "zagazowany". Poza tym w porzo - 180 zyla za: łożyska piast tył 2 str. (japońskie "KOYO"), szczęki ("JURID"), komplet sprężyn do szczęk (22 zł), 2 cylinderki ham. ("DELPHI-LOCKHEED"). Spox.
A - i nie warto przesadnie oszczędzać, czasami warto kupić oryginał (np. jakąś uszczelkę itp., regulator napięcia "BOSCH", dobre klocki - jurid, ate, textar). Te najtańsze części często w ostatecznym rozrachunku okazują się zaskakująco drogie. Np. b. tanie, ale b. twarde klocki, które momentalnie "ścinają" tarcze a i skuteczność hamowania pozostawia wiele do życzenia (tarcza powinna z moich obserwacji styknąć na ok. 100 tysia km!, an nie na 30 kkm, co się zdarza). Nie jeżdżę wolno, ale wolę zmieniać klocki co 10 tysia i mieć spokój i "brejki" jak żyletki.
Zrobiłem kosztem ok. 500 zł generalne porządki z motorem w pasku (głowica - uszczelniacze zaworów, zawory, podstawka monwtrysku, świece, pompa wodna), robota własna - 2 latka mijają, auto nie wymagało mechanika. Wymieniam olej, leję paliwsko, przebiegi do 700 km dziennie, i jest ok. Jak jest możliwość, warto zrobić trochę ogólnego porządku, zwróci się. Nie bierze oliwy, mniej pali, lepiej śmiga, i no problem, żadnych nakładów dalej. W oolfie to samo.