Nie wiem, czy to u Was pomoże, ja miałem trochę inny problem - nie huczało, ale za to po krótkim czasie robił się luz na łożysku. Łożyska były zawsze SKF montowane i wystarczyło pół roku pojeździć, i znowu był luz. Regulację łożyska przeprowadzałem nazwijmy to dobrze - tzn. nie dało się jej przeprowadzić dokładnie tak jak w książkach - jak dokręciło się tak, żeby podkładka się lekko przesuwała, to luz był za duży (dużo za duży) - wiec regulowałem tak, żeby na kole był minimalny luz - tyci tyci. Koło obracało się lekko. No i po kilku miesiącach znowu luz... I to taki mega, że można było go usłyszeć jak się kiwało samochodem na boki. Usłyszeć - nie trzeba było nawet dotykać koła.
Wymieniłem wiec wszystko
- łożyska, czop, bęben, przy okazji szczeki, sprężynki, rozpierak, klin i cylinderek. Te hamulcowe sprawy pewnie nie miały tutaj znaczenia, ale wymieniłem, bo i tam mi się szczęki z tyłu kończyły.
Po ten operacji jest super - jeżdżę już ponad rok i nie ma luzów, nic nie huczy, wszystko jest ok. Ogólnie zawieszenie koła to dwa łożyska, czop i bęben - więc jeżeli po wymianie czopa znowu słychać huczenie, to może trzeba wymienić bęben? W końcu, skoro czop może się uszkodzić to i bęben również (gniazda na bieżnie łożysk).
I tylko teraz taka kwestia - nie wiem, czy może nie przesadzam, ale ja wymieniłem u siebie wszystko jednocześnie. Dzięki temu zużyte elementy nie współpracowały z tymi nowymi - czyli nie powodowały ich uszkodzeń. Także moim zdaniem na wszelki wypadek lepiej wymienić wszystko na raz i mieć spokój. No i po tej wymianie w końcu bez żadnego problemu dało się ustawić luz łożyska na metodę z luźną podkładką - w końcu zaczaiłem o o chodzi, bo wcześniej, robiąc to pierwszy raz na uszkodzonych elementach nie miałem porównania, jak to powinno wyglądać prawidłowo. Teraz jest dokładnie tak, jak w książkach piszą - luźna podkładka - luz na kole jest na prawdę mikroskopijny.