Podepnę sie pod temat, żeby nie otwierać kolejnego podobnego
Tydzień temu (w poniedziałek) żona wracała z pracy (uruchomiła wóz pod pracą) dojechała do przedszkola, wzięła córe i ponownie już nie uruchomiła - rozładował sie akumulator - Bosch Silver
Naładowałem aku. W sobote sprawdzałem napiecie na samym aku - było coś 12.2 lub 12.4V. Wczoraj (poniedziałek) aku padł znowu.
Podładowałem (około 11g prąd 4-4.5A) Dzisiaj pomierzyłem:
- na "surowo" 12.7V (po 3 godz było już 12.64V)
- pracujący silnik (bez obciażenia) 14.89V
- pracujący silnik + światła 14.7-14.6V
- pracujący silnik + dmuchawa (max) 14.33V
- pracujący silnik + szyba tylna orgz. 14.35V
- pracujący silnik + dmuchawa + szyba 13.99-14.01V
Wydaje mi sie (choć moge sie mylić) że ładowanie jest ok. Ale przy tym ostatnim (13.99-14.01V) po około 30 sekundach pracy nagle zaczeło spadać 13.86-13.80-13.78 i sie przestraszyłem i wyłączyłem.
Zmierzyłem pobór prądu i wyszło mi, ze przy uzbrojonym alarmie, centralny zamknięty, wszystkie inne odbiorniki wyłaczone pobór był 0,07A (70mA)
Przy rozbrojonym alarmie było 0.01A
To chyba w miare dobrze?
Czyżby padał po mału akumulator?
I teraz nie wiem czy akumulator jest do d... i trzeba wymienić na nowy czy cos innego.
PS.
Autko jak stoi (nawet w lecie) wiecej niz 5 dni, to nie zapali.