anf pisze:stojac od przodu nie powiedzialbys czy to jest golf czy co to

znajomy mechanik zajal sie tym autem i po miesiacu mielismy piekna mk3
A widzę, że Ty również przesadzasz, ale w 2 stronę
Owszem, można naprawiać samochody po wypadkach (i jak ktoś chce, to niech takim jeździ, ja nie lubię) i da się prawidło wnaprawić, ale nie najniższym kosztem, trazeba wymieniać uszkodzone części, zamiast je łatać.
Ale samochody po mocnych dzwonach, skasowane do takiego stopnia stwarzają zagrożenie nie tylko dla kierowcy, ale i wszystkich na drodze.
Myślisz, że taki samochód jest równie bezpieczny jak bezwypadkowy czy po lekkiej stłuczce? Myślisz, że jego konstrukcja jest równie sztywna? Uważasz, że jego zachowanie na drodze jest identyczne (przy mniejszej sztywności nadwozia)?
1. Czy wiesz o tym, że przestawione i pozaginane elementy struktury nośnej i wzmocnienia nadwozia, po wyprostowaniu nie mają nawet ułamka sztywności elementu nowego?
2. Każda wada elementu wzmacniającego (wyprostowane załamanie na profilu, pęknięcie), jest miejscem, gdzie przy dzialaniu znacznie mniejszych sił, niż przy 1 kolizji, częśc się odkształca (w terorii wytrzymalości materiałów zw. karbem- punktem, w którym kumulują się napręenia- element odkształca się lub łamie przy wielokrotnie mniejszych naprężeniach, niż element nowy z tego samego materiału).
3. Jedna z najważenijszych zasad- płyty podłogowej się nie naprawia (patrz: punkt 2), co w Polsce- zdarza się jeszcze. Efekt- 3 razy jechałem za samochodem, który FAKTYCZNIE ZOSTAWIAŁ 4 ślady! Jeden mam na fotce i filmiku, wkleję jak wrócę z pracy jeśli nie wierzysz. Skrajne przypadki w sumie.
Już teraz ceny używanych samochodów są w miarę normalne, lepiej rozbitka puścić na części (a części są drogie) i trochę dołożyć do bezwypadkowego. Kiedy i u nas zrobi się normalniej, np jak w Niemczech (cholera wie czy tego dożyjemy), to w ogóle nikt nie będzie naprawial, bo 8 letnie Golfy będą za 500-800 eur (i nie do żadnych "oplat", tylko faktycznie za tyle).
anf pisze:kko stukniesz i np kierowca badz pasazer tego drugiego auta odniesie obrazenia ktore iestety ogranicza go do konca zycia.. plac renty ch***e muje dzikie weze
Wystarczy choćby, że przywalisz w jakieoś Merca w220, pójdzie mu 6 poduch, 3 chłodnice i będziesz pół życia na to pracować (on dostanie z Twojego OC, ale ubezpieczyciel nie da Ci spokoju nawet po śmierci

).
Pozdrawiam.