: pn paź 30, 2006 10:13
Kilka dni temu wychodzę przed dom, a auto moje i ojca zastawione przez mazde 626. Wyglądała podejżanie, stała bardzo podejżanie. No bo kto sotawia auto po skosie na jedynym wyjeździe.
Pomyślałem, że może buchnięta i zostawiona do ostygnięcia. Jak by była buchnięta to zamek połamany. No to próbuję swoim kluczykiem (mk3) i bez żadnego oporu otwieram.
Ojciec się spieszył no to za telefon i na policję. Przyjeli, sprawdzili, nie kradziona...
Po 20 minutach schodzi gościu od mazdy. Dostał zjebki za zastawianie i nawet nie zauważył, że ma auto otwarte. Pewnie pomyślał, że w pośpiechu zostawił otwarte.
Ciekawe czy to problem zamka, czy też kluczyki od Golfów mają jakieś nadnaturalne właściwości?!
Pomyślałem, że może buchnięta i zostawiona do ostygnięcia. Jak by była buchnięta to zamek połamany. No to próbuję swoim kluczykiem (mk3) i bez żadnego oporu otwieram.
Ojciec się spieszył no to za telefon i na policję. Przyjeli, sprawdzili, nie kradziona...
Po 20 minutach schodzi gościu od mazdy. Dostał zjebki za zastawianie i nawet nie zauważył, że ma auto otwarte. Pewnie pomyślał, że w pośpiechu zostawił otwarte.
Ciekawe czy to problem zamka, czy też kluczyki od Golfów mają jakieś nadnaturalne właściwości?!