szuler
W golfie dostępny jest tylko taki układ, a w porównaniu do niego, napęd na jedną oś ejst nie do bani, lecz do
Przedwczoraj wjeżdzałem na mokrej trawie pod stromy podjazd- cofając (nie działa mi w tył, muszę sprawdzić pzrzewody podciśnieniowe do załączania napedu na wstecznym). Samochód żałośnie mielił w miejscu kołami i utknął. Jadąc do przodu poszło jak po suchym betonie.
szuler pisze:Gdy sprzęgło wychwyci ten poślizg kół przednich to przerzuca większość mocy na koła tylne. Wtedy, na tym samym zakręcie łapiesz jeszcze nadsterowność (zarzucanie tyłem)
Owszem, jest to możliwe, ale ja próbowałem po zaśnieżonym placu i naprawdę nie mogłem zarzucić tyłem, na żadnym z 3 pierwszych biegów, nawet gdy wcisnąłem gaz go oporu. Po prostu jechał tak, jak były skierowane kola, a przy większej prędkośći wynosiło (ale zaznaczam że lekko) z zakrętu cały samochód, mimo to dalej zachowywał kierunek jazdy. Bardzo trudno spowodować nadsterowność i wyrzucić tyłem.
Jeździłem różnymi samochodami i wiem, że przy znacznie mniejszej prędkośći samochód z napędem na przód POJECHAŁ BY PROSTO. A z napędem na tyl owinął by się wokół osi pionowej o 270 stopni.
szuler pisze:W układach ze stałym rozdziałem napędu (np system quattro) auto prowadzi się jak po sznurku i jest to naprawdę duża frajda.
Tu masz 100% racji. Jeśli się dobrze zabawić to tylko 4x4, a dla początkujących to napęd na tyl, bączki i palenie gumy
Jednak napęd SYNCRO jest napędem służącym do poprawienia trakcji w trudnych warunkach w codziennej eksploatacji np. jazda po śniegu, lodzie, strome podjazdy z luźną nawierzchnią, jak ktoś lubi, to pokazywanie dresiarzom na śniegu spod świateł ile są warte ich beemki- wrażenia? BEZCENNE
Z resztą pamiętajmy, że pytanie zadała młoda dziewczyna, która ma takie autko na codzień. W zimie po mieście się nie będzie męczyć, będzie mofgła przejeżdzać na przełaj przez zaspy, wyjeżdżac z nieodśnieżonego parkingu, czy dojechać po głębokim błocie z ekipą znajomych na grilla na dzialke. 70% osób właśnie do tego złuży VW SYNCRO, mnie w też, a pozostali użytkownicy to mieszkańcy gór, którzy muszą mieć takie samochody jeśli chcą gdzieś dojechać.
Ale nie jest to Subaru Impreza, czy Audi quattro.
Staly napęd mimo swoich niepodważalnych i wspanialych zalet ma jednak w codziennej eksploatacji wiele wad:
-znacznie większe opory ruchu- straty na wale, na tylnym moście pododujące:
-większe o około 1-2 litra spalanie przy zwyklej eksploatacji,
-szybsze zużycie tylnych opon niż w SYNCRO oraz
-wszelkich elementów przeniesienia napędy z tyłu takich jak: most, półosie przeguby,
Syncro owszem, pali neico więcej, ale tylko ze względu na masę. Mój TDi 1Z zamyka się w 5.3 litra na setkę, przy bardzo szybkiej jezdzie w trasie (często do 160-170 a inne odcinki 100-140 z włączoną klimą pól trasy). Zwykły TDi spali niewiele mniej. Na mieście przy bardzo energicznej jezdzie z włączoną klimą bez przerwy spala około 6.5-6.8. Przejecałem 13 tys km i to moje spostrzeżenia.
Dla przeciętnego użytkownika SYNCRO ma wielokrotnie więcej zalet niż wad. Jeśli jednak ktoś ma zapędy rajdowe, napewno lepiej będzie się czuł w Subaru. Ja swojego kupiłem na sprzedaż, ale jestem na tyle zadowolony, że zostawiłem dla siebie.