kolega sprowadzil mk III bez tabliczki i nie chcieli mu dac przegladu , trzeba bylo jechac do wydziału komunikacji, uzyskac skierowanie, pozniej na stacje , koles wyciagnal kawałek blachy z linijkami , wział numeratory i zaczał klepac kazda literke i cyferke osobno.... VOLKSWAGEN GOLF .....WVWZZZ... dalej juz stracilem cierpliwosc. Nic nie chcialem sie madrowac ze jakby spiał je razem w odstepach ( bo tez mial te odstepy i spinki w komplecie) i raz by pierd.... to by szybciej było, a koles sie czepial ze on auta nie widzi któremu ma przymocowac ta tabliczke

Przyjechalem swoim , a tabliczke dla kumpla chcialem

Jeszcze w łape wyraznie chcial , ale poniewaz nie mialem fuduszy reprezentacyjnych na taka okazje od kumpla, tak wiec wzialem tabliczke w łape ,jakies dokumenciki i slicznie podziekowałem zyczac zdziwionemu i chyba badz co badz zawiedzionemu facetowi miłego dnia

:green_fuck:
A jak sie ktos przyczepi podczas kontroli drogowej to tez moze byc nieciekawie,
dziwne jest ze ja jezdze juz tyle lat i ani razu nie otwieralem maski , nie dmuchalem w balonik , i oprócz wykroczen nie mialem zadnej kontroli drogowej.