Tez mialem przygode z odma - wywalilo mi troche oleju. Po rozebraniu okazalo sie, ze powodem nie bylo sitko w odmie (jezeli bylo to juz widac poprzednik z Niemiec sie z nim rozprawil - nie bylo sitka), czy zapchane weze - tylko niedrazny wlot do odmy od strony odpowietrzenia pokrywy zaworow (zebrany nagar zablokowal kompletnie przeplyw).
Co do gaszenia silnika na benzynie to dla mnie bzdura - chodzi o odparowanie wody z bloku silnika, wiec ostatnie 100 czy 200m jazdy nic nie zmieni, mimo ze spalania benzyny jest mniej wilgoci.
Sprawdzanie, czy weze odprowadzajace spaliny na zimnym silniku? Kazdy waz gumowy w -20 stopniach jest twardy, jak by byl zapchany.
Wynalazki typu ogrzewacze elektryczne czy woda z malego obiegu tez nic nie dadza - ogrzewacz dziala po przekreceniu stacyjki - jak odma jest zapchana zamarznieta mieszanina oleju i wody to co to da? Bedziecie czekac godzine az sie weze odpowietrzajace nagrzeja?
Odlaczanie wezy i wyprowadzanie ich tak zeby olej lecial pod samochod? A jak waz jest zatkany lodem?
Grzanie silnika rano na postoju przed jazda? A niby wtedy problem cisnienia w bloku silnika czy pokrywie zaworow nie wystepuje? Jeszcze gorzej, bo wolniej rozgrzewajacy sie silnik zdazy wiecej spalin napchac przez luzy.
Dwie rzeczy moim zdaniem moga jednak zdac egzamin - regularne dogrzewanie silnika - czyli raz na kilka dni jakas trasa (zeby odparowac wode) i jak najpozniejsze przelaczanie silnika na gaz (czym zimniejszy silnik tym wiecej spalin przedostaje sie przez luzy)
Po swoim silniku widze, ze nie ma to jak raz na 2-3 dni przejechac 20-30 km z wylaczonym ogrzewaniem kabiny po miescie albo do najblizszej wioski, albo raz na tydzien zrobic 100 km za miasto - maslo spod korka znika i weze robia sie drozne. Zadne tam folie babelkowe czy tym podobne - chyba ze ktos chce uzyc wozu jako podpalki ;
Mozna tez przed wylaczeniem silnika doprowadzic do wlaczenia sie wiatraka w chlodnicy ze 2x - wtedy uklad tez sie zdazy niezle nagrzac.
Dodam, ze Koszalin, to mala wiocha - dojezdzam 2,5km do pracy, wiec musze cos kombinowac zeby silnik zagrzac. Zazwyczaj zapuszczam ulubiana muze i bujam sie przez godzine po miescie 2-3 razy w tygodniu przed odstawieniem wozu na parking. Jak wysiade z wozu i podniose maske to widze ze silnik sie "cieszy" ze pochodzil w normalnych warunkach
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
.
Nie mam wygluszenia maski, ani oslony pod silnik, ale przez porownanie do 2.0 115km passata 2001 kombi widze, ze silnik rozgrzewa sie niewiele wolniej, wiec tlumacze to jako wade konstrukcyjna i nie dostosowanie mojego i podobnych silnikow do wspolpracy z gazem - szczegolnie przy przebiegach 5-20 km dziennie na raty. Pogodzilem sie, jak wiekszosc znajomych z malymi benzyniakami (czu to opel, ford, fiat, vw czy inne) - koszta uzytkowania wozu w zimie to takze przepalanie masla pod korkiem
![bajer :bajer:](./images/smilies/bajer.gif)