No to wczoraj zaliczylem porazke. Mroz niewielki -11st ale za to mala mgielka i wilgosc - szron. Wilgoc sie wdarla zamki zamarzly. Jeden juz mialem zlamany a drugi wczoraj zlamalem sam. Najpierw sam klucz nie wchodzil do bebna ale go teczka go wbilem... potem z przekreceniem byl problem az cos gruchlo i po zabawie. Jedyna droga wejscia to bagaznik. Tez zamarzniety ale dal sie otworzyc... Tylko co z tego jak od srodka nie moglem zamkow otworzyc. Popma trzymala, gdzies wilgoc zlodowaciala i po sprawie. Zamkne od srodka bagaznik i nie wyjde. Byla 6:30 am. Wzialem wolne.
Rozebralem jedne i drugie drzwi (jeden z zamkow juz zlamalem 2miesiace temu ale mi sie wtedy robic nie chcialo, bo jest drugi dobry). Wykrecilem zamki rozebralem mechanizmy znalazlem awarie. W obu przypadkach zlamane byly lopatki laczace bebenek z mechanizmem. Konkretnie lamia sie w nich takie male haczyki. Nie do naprawienia - element odlewany (probowalem wiercic dziurki i zawleczkami problem rozwiazac ale polaczenie jest nietrwale). Trzeba kupic nowy element. Dodatkowo w jednym zamku polamal sie maly bolec blokujacy haczyk lopatki.
30min dzwonienia po sklepach (juz po 9am) i udalo sie znalesc taki w ktorym potrzebne elementy maja. Co prawda nowego typu i mi facet mowi ze cos tam trzeba podszlifowac ale taki problem to nie problem. Grunt ze maja lopatki i gniazda... nawet sprezynki maja. Ja imadlo mam i pilniki tez.
Koszt lopatki - 10zl
Koszt gniazda - 15zl.
Kupilem 2x lopatki i 1 gniazdo = 35zl. Taniocha.
(facet w serwisie zamkow powiedzial - kilka dni bez samochodu 70zl za jeden element + robocizna czyli w sumie kilka stow jak nic.)
Przywiozlem wszystko na miejsce i zaczalem sie przygladac reszcie.
Na bebnach zamkow pelno jakiegos smaru - grafitowego czy cus... straszne swinstwo
Na mechnizmach zamkow (tych w plastikowych obudowach) bylo widac krople wilgoci.
Wiec 1) wymienilem zlamane elementy. 2) wzialem sie za czyszczenie.
Wszystko ladnie benzyna przemylem, wygrzalem opalarka... zaczalem skrecac.
No oczywiscie na dworze mroz. Co prawda mam plac przy domku (tescia) i sie moge bawic ale zimno to zimno przerwy trza robic. Dodatkowo jeszcze mi sie pomieszaly gniazda kluczow w mechanizmach i do lewego wsadzilem prawy a do prawego lewy, co sprawilo ze jeden zamek tylko zamykal a drugi tylko otwieral.
Koniec koncow nastepne 2h zajelo mi znalezienie tejze przyczyny
Powiem tak. Zaczalem walczyc z problemem o 8am. Skonczylem o 8pm. 12h roboty... ale warto. Nie ze wzgledu na wydane pieniadze ale ze wzgledu na pewnosc.
Wiem co zrobilem i jak. Jakbym wiedzial ze machanik zrobi tak samo to bym nie mial zalu dac mu 100 czy 200zl... ale jakos im nie wierze. Pewnie bym uslyszal ze caly zamek do wymiany a taki zamek nowy to 300zl.
Dzis rano. Zadnych problemow. Zamek suchy wiec nic zamarznac nie ma prawa.
No i satysfakcja z wlasnej wykonanej roboty.
Pozdrowionka
T.
P.S.
Te lopatki podobno czesto pekaja. I dobrze. Bo to jest wlasnie slaby punkt ktory peknie zamiast peknac mialby klucz.
Lopatki kupilem w Katowicach na Krakowskiej 208. Kolo gieldy Myslowickiej. Jest tam takie zaglebie sklepow do niemieckich wozow. Oryginalne czesci, szrot, filtry, karoseria.
4 sklepy w ktorych kupicie golfika na czesci
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)