Witam.
Chciałbym się podzielić moim spostrzeżeniem odnośnie wentylatorów na chłodnicy.
Moje autko to Golf 4 silnik 1.4 AKQ z manualną klimatyzacją...
szczerze mówiąc nie zwracałem na nie żadnej uwagi, silnik pracuje normalnie i bez problemów, ale ostatnie śniegi, a właściwie brak odśnieżania dróg wyrwały mi osłonę silnika i śnieg dostał się do komory.
i TU zaczął się problem, auto zaczęło świrować, nie schodziło z obrotów i silnik na luzie sam "gazował" (pomyślałem, że to przepustnica na której czyszczenie jestem umówiony - i pewnie tak jest)
Ale po powrocie do domu zostawiłem auto w garażu aby śnieg w komorze silnika stopniał.
Zauważyłem, że wentylator od chłodnicy (ten od klimy) nie włącza się po załączeniu klimatyzacji, nie ma żadnych słyszalnych oznak ze sprężarki.
Czy możliwe, że wentylator nie załącza się bo po prostu temperatura otoczenia jest na tyle niska, że nie ma takiej potrzeby?? czy faktycznie coś nie tak przez ten śnieg??
Sprawdziłem bezpiecznik w kabinie odpowiedzialny za wentylatory i tu mnie coś zaskoczyło, choć może nie słusznie... Po jego wyjęciu, oba wentylatory momentalnie startują i to na wyjętym kluczyku... Czy to normalne??
Być może piszę trochę chaotycznie, ale opisałem mniej więcej co i jak się stało.
Ma może ktoś jakiś pomysł na te moje smutki?? (no, oczywiście poza szklanką wódki
![jezor :jezor:](./images/smilies/jezor.gif)
)