: czw paź 18, 2007 21:00
Trochę to trwało (praca, remont mieszkania), ale w końcu udało mi się 'naprawić' auto.
Po wymianie wszystkich filtrów, świec, kabli WN przyszedł czas na diagnozowanie poszczególnych podzespołów. Sprawdziłem ukł. ssania, czyli zawór powietrza dodatkowego, wtryskiwacz oraz czujnik termiczno-zwłoczny - wszystkie te element działały poprawnie. Na wszelki wypadek wymieniłem 'niebieski czujnik' (w GX'ach wcale nie jest niebieski, wkręcony jest od spodu króćca stanowiącego jednolity odlew wraz z głowicą, czyli po przeciwnej stronie niż czujnik termiczno-zwłoczny). koszt to 100 pln (ponoć występuje jedynie jako oryginał), nie mam jednak pojęcia za co on odpowiada, w moim przypadku nie spostrzegłem żadnej poprawy.
W akcie desperacji postanowiłem nasmarować rozdzielacz paliwa, regulator termiczny ciśnienia paliwa oraz wtryskiwacze, dolałem więc do paliwa...olej do silników dwusuwowych (syntetyczny). Już po wyjeżdżeniu około połowy zbiornika nastąpiła niewielka poprawa - silnik zdecydowanie mniej szarpał przy niskich obrotach, niestety wciąż miałem problemy z uruchamianiem auta. Ale i w tym przypadku wpadłem na 'genialny' pomysł: zamontowałem dodatkowy przełącznik do manualnego załanczania wtryskiwacza(tego od ssania). Uruchamiałem go każdorazowo przy zapalaniu auta, przy czym na zimnym silniku pozostawał włączony aż do zamknięcia zaworu powietrza dodatkowego.
Następnym krokiem była regulacja klapy przepływomierza połączona z regulacją składu mieszanki za pomocą powietrza ale i paliwa( w obudowie rozdzielacza jest zaślepka którą należy wydłubać/wybić). Regulacje te zajęły mi około dwóch tygodni.Niekiedy auto zapalało przy zimnym silniku bez wspomagaczy ale nie chciało zapalić na ciepłym, innym razem było na odwrót, a niekiedy nie mogłem 'znaleźć' wolnych obrotów. Kilka dni temu jednak osiągnąłem cel : auto daje się uruchomić tak na zimnym jak i na ciepłym silniku, obroty biegu jałowego są stabilne, zapomniałem już o strzałach w wydech i filtr. Spalanie w cyklu miejskim (Warszawa) waha się pomiędzy 7.5 a 9 l/100km w zależności od stylu jazdy, wcześniej auto paliło 12-16l.
W moim przypadku okazało się ,że konieczna była jedynie regulacja, myślę też, że dobry mechanik wyposażony w analizator spalin uporał by się z tym szybciej niż ja.
Pozostaje mi jedynie dodać, iż mój golfik ma przejechane zaledwie 97 tys km. U poprzedniego właściciela samochód stał przez okres kilku lat praktycznie nie eksploatowany(potwierdzeniem tego był stan ukł. hamulcowego) co na pewno miało niebagatelny wpływ również na silnik (szklanki ucichły dopiero po dodatkowej wymianie oleju).
Mam nadzieję, iż to co napisałem przyda sie innym posiadaczom GX'a.
Po wymianie wszystkich filtrów, świec, kabli WN przyszedł czas na diagnozowanie poszczególnych podzespołów. Sprawdziłem ukł. ssania, czyli zawór powietrza dodatkowego, wtryskiwacz oraz czujnik termiczno-zwłoczny - wszystkie te element działały poprawnie. Na wszelki wypadek wymieniłem 'niebieski czujnik' (w GX'ach wcale nie jest niebieski, wkręcony jest od spodu króćca stanowiącego jednolity odlew wraz z głowicą, czyli po przeciwnej stronie niż czujnik termiczno-zwłoczny). koszt to 100 pln (ponoć występuje jedynie jako oryginał), nie mam jednak pojęcia za co on odpowiada, w moim przypadku nie spostrzegłem żadnej poprawy.
W akcie desperacji postanowiłem nasmarować rozdzielacz paliwa, regulator termiczny ciśnienia paliwa oraz wtryskiwacze, dolałem więc do paliwa...olej do silników dwusuwowych (syntetyczny). Już po wyjeżdżeniu około połowy zbiornika nastąpiła niewielka poprawa - silnik zdecydowanie mniej szarpał przy niskich obrotach, niestety wciąż miałem problemy z uruchamianiem auta. Ale i w tym przypadku wpadłem na 'genialny' pomysł: zamontowałem dodatkowy przełącznik do manualnego załanczania wtryskiwacza(tego od ssania). Uruchamiałem go każdorazowo przy zapalaniu auta, przy czym na zimnym silniku pozostawał włączony aż do zamknięcia zaworu powietrza dodatkowego.
Następnym krokiem była regulacja klapy przepływomierza połączona z regulacją składu mieszanki za pomocą powietrza ale i paliwa( w obudowie rozdzielacza jest zaślepka którą należy wydłubać/wybić). Regulacje te zajęły mi około dwóch tygodni.Niekiedy auto zapalało przy zimnym silniku bez wspomagaczy ale nie chciało zapalić na ciepłym, innym razem było na odwrót, a niekiedy nie mogłem 'znaleźć' wolnych obrotów. Kilka dni temu jednak osiągnąłem cel : auto daje się uruchomić tak na zimnym jak i na ciepłym silniku, obroty biegu jałowego są stabilne, zapomniałem już o strzałach w wydech i filtr. Spalanie w cyklu miejskim (Warszawa) waha się pomiędzy 7.5 a 9 l/100km w zależności od stylu jazdy, wcześniej auto paliło 12-16l.
W moim przypadku okazało się ,że konieczna była jedynie regulacja, myślę też, że dobry mechanik wyposażony w analizator spalin uporał by się z tym szybciej niż ja.
Pozostaje mi jedynie dodać, iż mój golfik ma przejechane zaledwie 97 tys km. U poprzedniego właściciela samochód stał przez okres kilku lat praktycznie nie eksploatowany(potwierdzeniem tego był stan ukł. hamulcowego) co na pewno miało niebagatelny wpływ również na silnik (szklanki ucichły dopiero po dodatkowej wymianie oleju).
Mam nadzieję, iż to co napisałem przyda sie innym posiadaczom GX'a.