
Oprócz przeróbek tylnej klapy i zderzaków, zażyczyłem sobie usunięcia listw z drzwi i tylnych błotników... Skoro auto i tak bedzie całe malowane to chcę to załatwić za jednym zamachem.
No i tu pojawiają się sprzeczne wersje - gość jest lakiernikiem, nie spawa bo tym zajmuje się jego brat. Kazałem mu oddać auto do spawacza i zaspawać miejsca, tłocznia po listwach.. a onaczął się zarzekać że może kupić "kit" takiej wysokiej jakości że nie ma mozliwości żeby się to zaczęło sypać. Ja mu nie do końca wierzę chociaż się na tym nie znam.
Nie zależy mi na wydatkach ale nie chcę lakierować auta drugi raz za rok - czy mam mu wierzyć, że zalepione tłoczenia będą się dobrze trzymały?? Czy forsować swoją (kosztowniejszą) drogę przeróbek??