Twardy pedał hamulca...
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Twardy pedał hamulca...
Pojawił mi się taki dziwny objaw. Po dłuższym postoju (kilka godzin) twardnieje mi sam z siebie pedał hamulca do tego stopnia, że prawie nie ma skoku. Nie było tak wcześniej. Wcześniej żeby go do takiego stanu doprowadzić musiałem go "podpompować".
Po zapaleniu silnika pedał opada i wszystko wraca do normy, aż do kolejnego postoju.
Dodam że jeśli postój jest krótszy to pedał nie twardnieje.
I druga sprawa. Od początku jak kupiłem golfa są w nim wg. mnie stanowczo za słabe chamulce. Oglądałem klocki i tarcze i wyglądają na dobre. Tył (bębny) całe robiłem tzn. nowe tłoczki nowe szczęki) i trochę to pomogło ale to dalej nie jest to.
Jak wsiadam do oriona brata to sobie chce zęby wybić przy hamowaniu. Przy lekkim naciśnięciu staje dęba. U mnie też chyba powinien a tak nie jest. Co może być przyczyną?
Po zapaleniu silnika pedał opada i wszystko wraca do normy, aż do kolejnego postoju.
Dodam że jeśli postój jest krótszy to pedał nie twardnieje.
I druga sprawa. Od początku jak kupiłem golfa są w nim wg. mnie stanowczo za słabe chamulce. Oglądałem klocki i tarcze i wyglądają na dobre. Tył (bębny) całe robiłem tzn. nowe tłoczki nowe szczęki) i trochę to pomogło ale to dalej nie jest to.
Jak wsiadam do oriona brata to sobie chce zęby wybić przy hamowaniu. Przy lekkim naciśnięciu staje dęba. U mnie też chyba powinien a tak nie jest. Co może być przyczyną?
- grandi
- Lord GTI
- Posty: 3831
- Rejestracja: śr lut 07, 2007 02:04
- Lokalizacja: Boat city
- Auto: Octavia
- Silnik: AQY
Przednie cylinderki musisz wypchnąć i wyczyscic delikatnie papierem ściernym (cieniutkim ), cylinderki przesmarować smarem do cylinerków .Założyć nowe uszczelki (węże też bym polecał) Odpowietrzyć hamulce I jak juz to byś zrobił polecał bym Ci odpowietrzyć serwo
...wiesz co jest szykiem , jeździć klasykiem a nie plastikiem...
Temat o moim golfie viewtopic.php?f=87&t=519932" onclick="window.open(this.href);return false;
Temat o moim golfie viewtopic.php?f=87&t=519932" onclick="window.open(this.href);return false;
poto właśnie jest korektor hamowania a by hamulce nie stawały dęba w zalezności od obciążenia tylnej osi układ jest 2 sekcyjny - hamulce (napędza) pompa dwuobwodowa po przekątnej czyli na krzyz co do skuteczności hamowania aby to jednoznacznie stwierdzić podjedz na rolki do stacjii diagnostycznej dasz gosciowi na piwo i bedziesz wiedział czy sa one skuteczne czy nie
Tzn hamulce jako takio są skuteczne bo jak wdepne z całej siły to od razu koła stają dęba. Ale trzeba naprawde mocno wcisnąć. Nie próbowałem wychamawać jeszcze z np 140km/h. Podejrzewam że by fotel z szyn wyleciał jak bym się za mocno zaparł ale tu chyba nie o to chodzi. Po to jest servo żeby nie nadwyrężać nogi (tak mi się wydaje).
Jeszcze co do skuteczności. Robiłem w listopadzie przegląd i gość sprawdzał hamulce na rolkach i nie przyczepił się do niczego, wieć myśle że sprawność ich jest wystarczająca.
Jeszcze co do skuteczności. Robiłem w listopadzie przegląd i gość sprawdzał hamulce na rolkach i nie przyczepił się do niczego, wieć myśle że sprawność ich jest wystarczająca.
- Paweł Marek
- V.I.P.
- Posty: 26259
- Rejestracja: czw lis 18, 2004 22:29
- Lokalizacja: Biertowice, Małopolska
we wspomaganiu jest rezerwuar podciśnienia. Zauważ że jeśli hamujesz zaraz po zgaszeniu silnika to wspomaganie działa. Jak wszystko jest szczelne to to podciśnienie trzyma się długo, jak jest nieszczelność to ucieka.Gangst3R pisze:Po zapaleniu silnika pedał opada i wszystko wraca do normy, aż do kolejnego postoju.
Dodam że jeśli postój jest krótszy to pedał nie twardnieje.
Więc najpewniej uwalił się taki zawór co nie pozwala ujść podciśnieniu z serwa, tylko już nie pamietam gdzie dokładnie, albo gdzieś indziej jest nieszczelność. Jeśli zauważysz że siła wspomagania hamulców malej to musisz się za to zabrać, póki co nie przejmuj się.
Kto o coś spytał i uzyskał poradę niech czuje się zobowiązany napisać o rezultatach -pomogło, nie pomogło, jakie było właściwe rozwiązanie problemu.
Zawsze przy dłuższym postoju zmniejszy się znacząco skok pedału hamulca i wróci do normy po odpaleniu auta. Nawet wystarczy stać krótko i kilkanaście razy powoli wcisnąć hamulec.
Po prostu nawet po zgaszeniu silnika w cylindrze serwa zachowane jest podciśnienie resztkowe starczające na max. kilkanaście godzin. Jeżeli od razu po zgaszeniu silnika jest do lufu tj. zawór jednokierunkowy podciśnienia jet do bani i nie odcina komory podciśnieniowej od kolektora ssącego. Ale jeżeli piszesz, że dzieje się tak po dłuższym postoju, po krótkim nie, to raczej jest oki.
Przy tych objawach zobacz szczelność połączenia węża podciśnienia serwa do kolektora ssącego i stan łącznika gumowego, bo czasami łącznik parcieje, albo po prostu trzeba założyć opaski zaciskowe, które fabrycznie czasem się nie zakładało (a po nastu latach guma niestety sztywnieje).
Jak depniesz po hebelkach, czyli przy zwiąkszobnym podciśnieniu w układzie serwa, to zaciągał powietrze przez nieszczelności. Też to miałem - auto hamowało jako-tako, pedał schodził do dołu, nic nie syczało. Dopiero jak depnęło się hamulec, to czuć było lekkie "zachwianie" wolnych obrotów silnika. Pomogło założenie opaski.
Zakładam, że z przodu masz nie zapieczone zaciski, na tarczach nie ma dużych rantów, a tarcze i klocki nie są na zasadzie "cena czyni cuda". Bo podobne wrażenia słabych hebelków można mieć wtedy, gdy np. i tarcza, i klocki są b. twarde (klocki z mieszanek twardych są z reguły tańsze, np. wg mnie Tomex-y należą do grupy twardych, i w zestawieniu z dość twardą tarczą Jurida miałem takie samo odczucie słabych hamulców).
Inny możliwy powód to starzenie się przewodów elastycznych - po naciśnięciu hamulca ciśnienie powoduje ich pęcznienie, i całe ciśnienie wytworzone w pompie nie jest przekazywane do zacisków, dlatego trzeba eptać mocniej i głębiej (tzn. depczesz, ciśnienie w układzie powoduje dociśnięcie klocków co tarcz, ale klocki jusz dalej nie pójdą, a depczęc hamulec mocniej zwiększasz ciśnienie w układzie po to, żeby zwiększyć nacisk na klocki - przy lichych przewodach elastycznych w miarę zwiększania nacisku na pedał hamulca rośnie w takim przypadku objętość przewodów, które się "rozpychają" od ciśnienia, a energia pochłonięta przy "rozpychaniu" przewodów nie przekłada się na zwiększenie docisku klocków do tarcz).
M.in. dlatego w tym roku będę zmieniał przewody hamulcowe.
Po prostu nawet po zgaszeniu silnika w cylindrze serwa zachowane jest podciśnienie resztkowe starczające na max. kilkanaście godzin. Jeżeli od razu po zgaszeniu silnika jest do lufu tj. zawór jednokierunkowy podciśnienia jet do bani i nie odcina komory podciśnieniowej od kolektora ssącego. Ale jeżeli piszesz, że dzieje się tak po dłuższym postoju, po krótkim nie, to raczej jest oki.
Przy tych objawach zobacz szczelność połączenia węża podciśnienia serwa do kolektora ssącego i stan łącznika gumowego, bo czasami łącznik parcieje, albo po prostu trzeba założyć opaski zaciskowe, które fabrycznie czasem się nie zakładało (a po nastu latach guma niestety sztywnieje).
Jak depniesz po hebelkach, czyli przy zwiąkszobnym podciśnieniu w układzie serwa, to zaciągał powietrze przez nieszczelności. Też to miałem - auto hamowało jako-tako, pedał schodził do dołu, nic nie syczało. Dopiero jak depnęło się hamulec, to czuć było lekkie "zachwianie" wolnych obrotów silnika. Pomogło założenie opaski.
Zakładam, że z przodu masz nie zapieczone zaciski, na tarczach nie ma dużych rantów, a tarcze i klocki nie są na zasadzie "cena czyni cuda". Bo podobne wrażenia słabych hebelków można mieć wtedy, gdy np. i tarcza, i klocki są b. twarde (klocki z mieszanek twardych są z reguły tańsze, np. wg mnie Tomex-y należą do grupy twardych, i w zestawieniu z dość twardą tarczą Jurida miałem takie samo odczucie słabych hamulców).
Inny możliwy powód to starzenie się przewodów elastycznych - po naciśnięciu hamulca ciśnienie powoduje ich pęcznienie, i całe ciśnienie wytworzone w pompie nie jest przekazywane do zacisków, dlatego trzeba eptać mocniej i głębiej (tzn. depczesz, ciśnienie w układzie powoduje dociśnięcie klocków co tarcz, ale klocki jusz dalej nie pójdą, a depczęc hamulec mocniej zwiększasz ciśnienie w układzie po to, żeby zwiększyć nacisk na klocki - przy lichych przewodach elastycznych w miarę zwiększania nacisku na pedał hamulca rośnie w takim przypadku objętość przewodów, które się "rozpychają" od ciśnienia, a energia pochłonięta przy "rozpychaniu" przewodów nie przekłada się na zwiększenie docisku klocków do tarcz).
M.in. dlatego w tym roku będę zmieniał przewody hamulcowe.
MH po przeszczepie bloku - alive&kicking!
Udało mi się doprowadzić hamulce do normalnego stanu za jedyne 8zł. Poszedłem za Waszą radą i zaczołem sprawdzać wąż łączący kolektor z servem i okazała się, że był pęknięty przy samym kolektorze, a przy włączonym silniku gdy go odgiołem zaczęło syczeć. Wymieniłem wąż i teraz chce sobie zęby wybić o kierownice na każdym skrzyżowaniu. Taka mała rzecz a cieszy.
Dzięki wszystkim, punkciki przyznane.
Dzięki wszystkim, punkciki przyznane.
[url=http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=158822&start=0]Mój były golf[/url]
- grandi
- Lord GTI
- Posty: 3831
- Rejestracja: śr lut 07, 2007 02:04
- Lokalizacja: Boat city
- Auto: Octavia
- Silnik: AQY
odkrecasz srubę na serwie i pompujesz pare razy pedałembodzio_j pisze:Co przez to rozumiesz?grandilodz pisze:polecał bym Ci odpowietrzyć serwo
...wiesz co jest szykiem , jeździć klasykiem a nie plastikiem...
Temat o moim golfie viewtopic.php?f=87&t=519932" onclick="window.open(this.href);return false;
Temat o moim golfie viewtopic.php?f=87&t=519932" onclick="window.open(this.href);return false;
Aby nie dostać ostrzeżenia opiszę swój problem w tym temacie, ze względu na podobną tematykę.
Mam w swoim Golfie MK2 problem z hamulcami takiego rodzaju.
Gdy jadę i chcę zahamować pedał wpada do samej podłogi, a siła hamowania jest słaba. Jeżeli podpompuję trochę pedałem to robi się on twardy, a siła hamowania wzrasta, ale w dosyć szybkim tempie, stopniowo, pedał opada spowrotem do podłogi. Sytuacja ta nie ma miejsca gdy silnik jest zgaszony, ponieważ pedał jest twardy cały czas.
Bardzo proszę o pomoc i jakieś rady, ponieważ strach z takim defektem jeździć, a w szczególności kiedy trzeba będzie nagle hamować. Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi i sugestie
Mam w swoim Golfie MK2 problem z hamulcami takiego rodzaju.
Gdy jadę i chcę zahamować pedał wpada do samej podłogi, a siła hamowania jest słaba. Jeżeli podpompuję trochę pedałem to robi się on twardy, a siła hamowania wzrasta, ale w dosyć szybkim tempie, stopniowo, pedał opada spowrotem do podłogi. Sytuacja ta nie ma miejsca gdy silnik jest zgaszony, ponieważ pedał jest twardy cały czas.
Bardzo proszę o pomoc i jakieś rady, ponieważ strach z takim defektem jeździć, a w szczególności kiedy trzeba będzie nagle hamować. Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi i sugestie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 293 gości