Ja gazownikowi po łapach bym dał za skręcenie auta "żeby ekonomicznie było", a później taka ekonomia kończy się awarią głowicy bo było ubogo w jakimś zakresie obrotów. Kiedyś jak miałem jeszcze w innym aucie z gazem II gen. ( teraz blos ). To na wejściu do gazownika mówiłem że nie zależy mi żeby palił te 1-2L gazu mniej, tylko żeby auto dobrze jechało i żeby głowicy szlak nie trafił po 5000tys. km
Miałem kiedyś objaw że gasł nawet pomiędzy zmianami biegu i muliło go, a jak wcisnąłem gwałtowniej połowę albo więcej gazu to się dusić zaczynał. Winna była sonda lambda. Sprawdź ją najpierw, ale u dobrego elektromechanika. U mnie obecnie w golfie Mk3 GTi z silnikiem 2.0 8v 2E sonda pracowała na wykresie dla mnie dobrze, ale pojechałem do dobrego znachora

i powiedział że sonda do wymiany ( była nowa ori BOSCH-a i miała z 4-5 miesięcy - wymieniłem po kupnie auta bo tamta co była w ogóle stała w miejscu, a produkcji była tej co auto czyli 1994r. ). Już po wykręceniu sondy, wstawieniu starej ( ale nie podpięta - tryb awaryjny ) auto o wiele lepiej jeździ ( sonda została wysłana do BOSCH-a ponad 2 tyg temu i w sklepie powiedzieli że jak do jutra Bosch nie odpowie co i jak z tym to oni się jakoś dogadają ze mną, a będą ścigać serwis sami ).
Poza tym to gazownik spieprzył, to niech gazownik naprawia, ale tak na przyszłość to ta duża śruba jest od napięcia membrany ( dawka gazu z parownika ), ta co jest na płaski śrubokręt na zdjęciu.