Panowie odrypalem taka szopke, ze w szoku jestem.
Rozladowal mi sie akumulator na mrozie. Jakos tam go w koncu odpalilem z aku od znajomego i pojechalem do garazu. Postawilem prostownik podlaczylem i zostawilem na noc.
Bylem taki zmeczony i spiacy, ze kompletnie zapomnialem zdjac jedna z klem!
Ladowal mi sie na obu podlaczonych klemach! Rano przychodze, patrze i mysle ja pier... zeby tylko mi nic nie padlo! Odpalam silnik o dziwo wszystko gra i tanczy. Przejechalem autem z 5km i zauwazylem ze mrugnely tylko na ulamek sekundy wlasnie ABS i ESP. Mysle skoro mrugnely a sie nie zapalily to moze gdzies jakies kolo dostalo poslizg albo cos...
Przez 2 dni tak sobie jezdzilem az do dzisiaj...odpalam silnik...czekam az sie chwile nagrzeje ruszam...jade 100m...i zapalily sie ESP oraz ABS...po chwili jeszcze doszedl czerwony wykrzyknik. Zaprowadzilem go do garazu i postanowilem odlaczyc aku na chwile aby zrobic reset kompa. Kiedy podlaczylem zostala juz sama kontrolka ABS z wykrzyknikiem. ESP kiedy naciskam w ogole nie zapala sie kontrolka.
Pojade z nim jutro na VAG, ale czy ktos moze mi powiedziec co sie stalo, co ewentualnie poszlo? Mozna z tym jezdzic? Normalnie zaczelo juz mnie nosic ...
Kontrolka ABS, ESP i szok!
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 307 gości