oplaca sie kupic uzywana sonde lambda?
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
- guti
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 7379
- Rejestracja: wt wrz 14, 2004 10:35
- Lokalizacja: T-Mobile
- Kontakt:
oo kolego, zakupilem NGK uzywke od forumowicza, dwumiesieczna.
No i sie zaczelo wymienianie, stara sie odkręcila nadzwyczaj szybko, to znaczy jden obrót i wypadła,no to ju8z wieedzialem, ze nie jest kolorowo , tak jak myslalem
wiec co ? trzeba zdjąc kolektor wydechowy, to wypadałoby zdjac ssacy a zeby sacy zdjac to trzeba rozpórke u mnie zdjac, zdjac osłon wtrysku itd, no MAASAAAKRAAA !!!
to czego sie bałem to sie stało !
kolektor wydchowy jest na 8 srub , wykreciło sie 6, 2 z obrobionymi łbami zostały ( te najgorsze wewnetrzne na dole )
jutro kolejne podejscie, trzeba wyjac kolektor, zeszlifowac, nagwintowac ( poprawic gwint, a wlasciwie jego polowe bo poczatku nie ma , dopiero pozniej sie zaczyna )
takze jaja jak berety na chwile obecna
stara sonda o dziwo była biała na koncu, nie wiem co to za znak ? ze za duza temperatura czy co ?
na razie zbieram siły i nerwy, bo tyle wyzwisk jakie poleciały na helmutów, to normalnie nigdy jescze nie było ,podejrzewam, ze jutro bede jeszcze zwał na zakladanie sprezyn od wydechu, no juz sie ciesze na sama mysl !
ja to auto kidys spale !
No i sie zaczelo wymienianie, stara sie odkręcila nadzwyczaj szybko, to znaczy jden obrót i wypadła,no to ju8z wieedzialem, ze nie jest kolorowo , tak jak myslalem
wiec co ? trzeba zdjąc kolektor wydechowy, to wypadałoby zdjac ssacy a zeby sacy zdjac to trzeba rozpórke u mnie zdjac, zdjac osłon wtrysku itd, no MAASAAAKRAAA !!!
to czego sie bałem to sie stało !
kolektor wydchowy jest na 8 srub , wykreciło sie 6, 2 z obrobionymi łbami zostały ( te najgorsze wewnetrzne na dole )
jutro kolejne podejscie, trzeba wyjac kolektor, zeszlifowac, nagwintowac ( poprawic gwint, a wlasciwie jego polowe bo poczatku nie ma , dopiero pozniej sie zaczyna )
takze jaja jak berety na chwile obecna
stara sonda o dziwo była biała na koncu, nie wiem co to za znak ? ze za duza temperatura czy co ?
na razie zbieram siły i nerwy, bo tyle wyzwisk jakie poleciały na helmutów, to normalnie nigdy jescze nie było ,podejrzewam, ze jutro bede jeszcze zwał na zakladanie sprezyn od wydechu, no juz sie ciesze na sama mysl !
ja to auto kidys spale !
Zycie jest za krótkie , zeby jezdzic DIESLEM!!
- Paweł Marek
- V.I.P.
- Posty: 26259
- Rejestracja: czw lis 18, 2004 22:29
- Lokalizacja: Biertowice, Małopolska
- Paweł Marek
- V.I.P.
- Posty: 26259
- Rejestracja: czw lis 18, 2004 22:29
- Lokalizacja: Biertowice, Małopolska
to nazywasz masakrą, u mnie wymiana tej dwururki udała się dopiero po wyjęciu silnikaguti pisze:wiec co ? trzeba zdjąc kolektor wydechowy, to wypadałoby zdjac ssacy a zeby sacy zdjac to trzeba rozpórke u mnie zdjac, zdjac osłon wtrysku itd, no MAASAAAKRAAA !!!
Kto o coś spytał i uzyskał poradę niech czuje się zobowiązany napisać o rezultatach -pomogło, nie pomogło, jakie było właściwe rozwiązanie problemu.
- marcinas1983
- VW Baron
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn lip 24, 2006 19:56
- Lokalizacja: Poznań/Mrowino
- Kontakt:
Paweł Marek, toyota carolla 2003r sonda wyszła jak u guti'iego czyli zrobiła "pyk" i niby się odkręcała.... jak się wykręciła to połowa jej została na gwincie tak jakby gwint zerwała.... trzeba było kolektor wydechowy wykręcić, ale tam aż takiego problemu nie było. Udało się wkręcić nową, ale następnym razem to trzeba będzie jakąś nakrętkę przyspawać bo gwintu już nic nie zostanie. Tylko w toyocie był kolektor stalowy .
- guti
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 7379
- Rejestracja: wt wrz 14, 2004 10:35
- Lokalizacja: T-Mobile
- Kontakt:
no to w sumie nie mam tak zlePaweł Marek pisze:to nazywasz masakrą, u mnie wymiana tej dwururki udała się dopiero po wyjęciu silnika
dzisiaj skonczyłem !! dzieki pomocy kolegi tympego mechanika , poprawilismy gwint w kolektorze ( zastanawiam sie czy nie dałoby sie włozyc tego gwintownika jak kolektor jest przy aucie , nie chce wiedziec ze sie jednak da ! bo sie wkurze niemiłosiernie ) zamienilismy szpilkiz glowicy na sruby imbusowe, do tego nakrętki dziesiątki jako podkladki poszły ,nowe uszczelki , ( strara uszczelka robiona na szybko z podłogi gumowej forda couriera ( przeswit ok 1 cm ), została zastąpiona nowa uszczelka ( 4 zł ),(przswit 2,5 cm ) komplet uszczelek na wydech i wdech ( 20 zł )
no i poskręcałem , nic sie nie lało , wszytko ladnie , odpalam ... .. pyr pyrpyr !
mowie kuzwa, wydech sie nie ułozył na uszczelce wiec wyginam sie, kombinuje z wydechem, ale przyłozyłem ręke czuje jakby z kolektora ( noo mówie pewnie pękniety , to beda jaja znowu ze spręzynami ), ale lusterko w dłoń, latarka i dochodzenie, okazało sie ze jedna z uszczelek wyszła bokiem , sruba nie trafila przez dziure , uszczelka była obok kolektora troszke, no myslalm, ze mni9e szlag trafi , znowu odkrecanie , ssacy , wydechowy i .... tyle mi czasu starczyło ( godzina 19:30, ja mam 2 m , auto na glebie , nogi i kręgosłup odmawiały posłuszenstaw )
jutro skoncze mam nadzieje w kazdym badz razie, jeszcze mnie przestraszył LPG , bo nie przeskoczył ( wsuwka z elektrozaworu spadła )
najgorsze to moim zdaniem jest to celowanie w sruby! kuzwa, imbusikem po omacku, na czuja, jak sie trafi to pokręce czasem, rece juz bolą od tego rzezbienia i czasem klucz spadnie pod auto wiec znowu cwiczenie garba.
jak myslicie ? smarowac czyms te sruby ? smar miedziowy ? gwint sondy tez ? bo tak sobie mysle , ze w razie czego , to moze miałbym lzej odkrecic ? poki jeszcze wszsytko na wierzchu ,to jeszcze sie przemęcze i posmaruje czy smar przy takiej juz naprawde wysokiej temp nie "zespawa" sie czy to sie bardziej nie zapiecze ?
dzieki za pomoc, mam dosc tego auta po mału, ale przypomnialem sobie o koledze który kupił skrzynie do paska b4 , okazała sie wadliwa, tak samo terkocze jak ta jego stara, to sie nazywa miec pecha, przeciez te skrzynie sa nie do zdarcia, a tu takie dwa gzemplarze, poszły sie walicc uszczelniacze, olej , tylko sprzęgło in plus w tym interesie, skrzynie na cale szczescie mozna oddac, ale znowu płacic za wyjęcie ( 150 zl to duzo ?? ) i włozenie ? a auto codziennie potrzebne teraz przez dwa miesiące , takze ja naprawde nie mam co narzekac jutro sobie podniose auto , zeby sie nie garbic i nie kłasc pod maska i walcze dalej
a co do sondy to na szybko ja sprawdziłem mierniczkiem takim zwykłym, wiem ze mozna sobie to w buty wsadzic, ale juz cos innego pokazała jak 0,49-0,50V , teraz pokazywała 0,2 i skakało, takze smiem wątpic ze jest dobra, w razie czego gwint poprawiony moze w zime nie bede musiał wymieniac ( jak poprzedniej , na mrozie, pod domem w sniegu , bez podnosnika, tylko z kluczem 22 w ręce i sie udało )
[ Dodano: Sro Wrz 16, 2009 11:13 pm ]
a powiedzcie mi o kolorze sondy, bo ta stara jest kolory białego, nie ma jakiegos nalotu, tylko tak jakby przegrzana , tak jak np swieca , taki ma kolorek , ( elektroda)
podobno bialy kolor swiadczy o tym , ze silnik bierze olej.... nie stwierdzilem
dalej w rurze normalnie czarno , spaliny itd.
[ Dodano: Czw Wrz 17, 2009 2:47 pm ]
bedziesz mial lzej przy katku nie ma takij temp, nie zapiekaja sie te sondy.pietka_86 pisze:no to ciekawe co u mnie bedzie....ja mam sonde wkrecona w katalizator...silnik NZ chyba jest orginalna od nowosci jeszcze...bynajmniej ja tam jeszcze nic nie grzebalem ale wlasnie w przyszlym miesiacu mam zamiar wymienic sonde...
auto poskładane, na razie chodzi, nie wiem jak długo ale odpukac na razie jest ok, rowne obroty itd, tak jak pisalem wczesniej , spalanie na pewno wzrosło, bo na pelnej butli zrobiłem 280 KM i juz zdechł, jakies 60 km mniej jak normlalnie, czyli i tak nie tak tragicznie bo 12,5 litra , przy takiej zapierd.... 180 km/h przez 30 km , to niezl wyszło, ale pozniej w miescie jezdzilem na PB, wiec km leciały , a LPG w butli był
aaaaa bym zapomniał !!
DAŁOBY SIE NAGWINTOWAC OTWÓR SONDY BEZ WYJMOWANIA KOLEKTORA WYDECHOWEGO
juz nawet jak silnik jest przykrecony do poduszki, to jest miejce , a jakby nie to mozna odkrecic od łapy z tyłu i na spokojnie mozna podejsc no , ale ja musialem odkrecac kurde niepotrzebnie no ale teraz trzba sie cieszyc , ze sie udało.
Zycie jest za krótkie , zeby jezdzic DIESLEM!!
Witam mam mały problem z moim golfem. Mianowicie nie da sie nim jezdzic bo co nacisne sprzegło auto gasnie;/ dodam ze wyciołem katalizator i załozyłem strumienice.... jazda na katalizatorze tez była do kitu bo skakały obroty na luzie mam wrazenie ze to wina tej sondy lambda ale nie jestem pewien zna sie ktos na Tym?? Prosił bym o pomoc. Mój golf to 1.6 bezyna słynny silnik AEE;/. Czy podpiecie pod komputer moze rozwiazac ten problem?? Nie mam juz siły do tego auta...
GeZe
- guti
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 7379
- Rejestracja: wt wrz 14, 2004 10:35
- Lokalizacja: T-Mobile
- Kontakt:
pietka_86 pisze:proponowal 4-MAXA za 100 zl z tych tanich...co to jest warte???
ty masz jednoprzewodową sonde ? chyba nie, ale pewny nie jestem, jezeli jeden kabel to cos moze znajde do 200 zl , ale to juz np Bosch jak ja sie pytalem to dla mnie mówili 150-160 zł , oryginał uniwersalny
Zycie jest za krótkie , zeby jezdzic DIESLEM!!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 284 gości