Prawda i mit o przeglądzie technicznym
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Prawda i mit o przeglądzie technicznym
Wielu z was zastanawia się jak bez problemu przejść przez przegląd mając wiekowe(kilkunastoletnie auto pow 12 lat) otóż drodzy forumowicze dla nas właścicieli starszych aut ustawodawca się uśmiechnął.Otóż jeżeli ktoś miał ściągnięte auto tak jak ja w 2002 roku i nic nie grzebał w ustawieniach(wydech,spaliny) a rok produkcji pojazdu znacznie przekracza lata 1995 oczywiście w dół.To powinien ustawić go jak chce(a dokładnie zgodnie z wartościami z roku produkcji auta) czyli jak ja mam 1987 to te właśnie normy to określają.Dodam że wyciągniety mam katalizator i przeszedł bez kombinacji(nie mam wpisu w dowód rej KAT).Bo jeżeli auto ma ustawienia z roku np20002 to jest mocno przykręcone(wiem to po sobie).Oczywiście podobny zabieg nie dotyczy aut z roku 1995.Po prostu teraz bieże się dane z roku produkcji auta a nie z norm obecnie obowiązujących.
Druga sprawa silnik mozna sobie zmieniać nawet co tydzień bez konieczności powiadamiania kogokolwiek.Problem polega w tym że jeżeli wbity jest w papierach poj 1600 to nie wolno przeginać i wkładać 2500.Różnica może wynosić tak z 200-300 cm a nie prawie litr.Oczywiście silnik musi być udokumentowany bo pałkowi zabiorą wszystko.A diaqgnosta może sprawdzić pojemność silnika po literach oznaczenia motoru.Pozdro fibolek.
Druga sprawa silnik mozna sobie zmieniać nawet co tydzień bez konieczności powiadamiania kogokolwiek.Problem polega w tym że jeżeli wbity jest w papierach poj 1600 to nie wolno przeginać i wkładać 2500.Różnica może wynosić tak z 200-300 cm a nie prawie litr.Oczywiście silnik musi być udokumentowany bo pałkowi zabiorą wszystko.A diaqgnosta może sprawdzić pojemność silnika po literach oznaczenia motoru.Pozdro fibolek.
Wiesz co, ale co do tych norm to nie jest nic, ani nie było nic nowego. Szczególnie tyczy się to emisji spalin. Prawo nie może działać wstecz i jeśli producent dostał owego czasu homologacje to badania musza odpowiadać tej homologacji, a nie można wymagać norm emisji dla auta które nie miało katalizatora, takich samych jak dla auta z katalizatorem
jest już nas troje i dlatego nie mam czasu odwiedzać formu.....
Chodzi o to że w 2002 roku normy musiały być na rok 2002 a nie na 1987 i nie spieraj się bo tak było(chodzi o auta zciągnięte i 1 raz arejestrowane w Polsce) następny rok też tak było.Ale juz teraz tak nie jest czyli wszyscy którzy wtedy sciągnęli auta i je popodkręcali niech je odkręcą.A z tą homologacją to kupa prawda działają normy z roku(u mnie) 1987 ale Polskiego uśrednione a nie z Niemieckiego prawa.Przecież prawo wstecz nie działa.Czyli u mnie katalizator nie jest wogóle potrzebny czy wymagany.Ale w Niemcach jest.Rozumiesz.
A tego wątku to nie znałem (moja wiedza dotyczy generalnie norm co gdzie do ktorego roku i przy tej okazji nie miałem doczynienia ze ściąganymi autami), a jeśli tak było naprawdę to było to faktycznie chore, bo sutyacje taka mogę zrozumieć tylko i wyłacznie w przypadku składaków - bo złożyłeś sobie auto w danym dniu to z tego dnia obowiązują przepisy.fibolek pisze:chodzi o auta zciągnięte i 1 raz arejestrowane w Polsc
jest już nas troje i dlatego nie mam czasu odwiedzać formu.....
No właśnie diagnosta nie wie żaden jakie normy obowiązywały np w Niemcach w roku 1987(lub też jak wygląda świadectwo homologacyjne tego dotyczące) Ona ma tylko normy opracowane w Polsce do bodajże roku 1995 a one są dla nas korzystne i to bardzo.Dwa lata temu bez kata normalnie przegladu bym nie przeszedł ale teraz bez najmniejszego oporu.Diagnosta nawet powiedział "po co ci katalizator w tak starym aucie".
Adamt czy ty też jesteś diagnostą?
Adamt czy ty też jesteś diagnostą?
fibolek, niestety nie jestem diagnostą (a fucha raczej niezła....) ale dużo norm dat itp. musiałem sie swego czasu nauczyć na studiach. Jakbym był diagnostą to bym czuł potrzebe znajomości wszystkich paragrafów z numerami dzienników ustaw włacznie
jest już nas troje i dlatego nie mam czasu odwiedzać formu.....
Jeżeli tylko masz papier na silnik to nic ci nie zrobią za sfałszowaną pojemność, tylko jak już masz zamiar kuć silnik to zrób to z głową, żeby starego numeru nie odczytali. Jedyna konsekwencja to to, że glina się nie dowali bo kładzie na to lagę, ale diagnosta może zgłosić przekręi i auto z podejrzeniem dzięcioła trafi do glin na trzy tygodnie. Jak udowodnią, że motor jest kradziony to auto przepada, a jak nie to po trzech tygodniach odbierasz je z parkingu nie płacąc nic. Druga strona medalu to to, że ubezpieczyciel przy zgłoszeniu stłuczki sprzwdzi numery silnika, jak te z polisy i z auta się nie zgadzają to nic nie wypłaci bo auto ma polisę na inny numer silnika. Tak się bronią w PZU i WARCIE.
A mam takie pytakno co w momencie kiedy zmieniany silnik nie ma wybitych numerów bądż są nieczytelne , a chciałbym u ubezpieczyciela zmienić dane zawarte w polisie?taz pisze:Jeżeli tylko masz papier na silnik to nic ci nie zrobią za sfałszowaną pojemność, tylko jak już masz zamiar kuć silnik to zrób to z głową, żeby starego numeru nie odczytali. Jedyna konsekwencja to to, że glina się nie dowali bo kładzie na to lagę, ale diagnosta może zgłosić przekręi i auto z podejrzeniem dzięcioła trafi do glin na trzy tygodnie. Jak udowodnią, że motor jest kradziony to auto przepada, a jak nie to po trzech tygodniach odbierasz je z parkingu nie płacąc nic. Druga strona medalu to to, że ubezpieczyciel przy zgłoszeniu stłuczki sprzwdzi numery silnika, jak te z polisy i z auta się nie zgadzają to nic nie wypłaci bo auto ma polisę na inny numer silnika. Tak się bronią w PZU i WARCIE.
Ale macie problem, u mnie przegląd wygląda następująco - wjazd na sprawdzenie hamulców (kiedyś miałem zapowietrzone jedno koło i przeszedł), sprawdzenie czy świecą światła i kasacja opłaty. Nic już nie sprawdzaja, kiedyś to choć światła sprawdzali czy dobrze biją. Totalna olewka. Jak powiedziałem, że chcę by sparwdził mi światła bo zmieniałem śrubę to powiedział, że za 20 zł może sprawdzić !?! Na szczęście jest stacja 25 km w innym mieście gdzie w tej samej cenie po 15 siedzenia w fotelu można obserwować jak pojazdem trzęsą, rzucają itp a potem dają wydruk (stan amorów, CO, zbierzności, luzy na układzie kierowniczym i jeszcze trochę). Jeszcze gratis ustawiają światła i w drogę !!! To jest obsługa
Co z tego, że złom.
Już nie złom ale "oooo" czyli inna marka ale koncern ten sam :-)
Już nie złom ale "oooo" czyli inna marka ale koncern ten sam :-)
- Dawca_Nerek
- Forum Master
- Posty: 1887
- Rejestracja: ndz kwie 24, 2005 10:08
- Lokalizacja: F1 DAWCA
Pracuje w ASO i u nas również jak poprosisz o przegląd to masz na 100% zrobiony
A najlepsze to jak jechałem swoim golfem to sprawdziłem hamulce, żarówki i oczywiście ustawiłem światła na cycuś. No i na miejscu wszystko OKi, a na koniec gościu zaczyna światła ustawiać, a ja do niego że są dobrze, to on się mnie pyta czy jakiś problem widzę? Ja żeby tylko dał mi spokój powiedziałem że żadnego problemu nie ma i kuwa skasował za ustawienie lamp Polityke maja taką żeby jak najwięcej kasy zdmuchnąć! Od tej pory daje kolesiowi auto i 20zł mu na piwo i mam spokój, on jedzie do kolesia i dowodzik podbity!
A najlepsze to jak jechałem swoim golfem to sprawdziłem hamulce, żarówki i oczywiście ustawiłem światła na cycuś. No i na miejscu wszystko OKi, a na koniec gościu zaczyna światła ustawiać, a ja do niego że są dobrze, to on się mnie pyta czy jakiś problem widzę? Ja żeby tylko dał mi spokój powiedziałem że żadnego problemu nie ma i kuwa skasował za ustawienie lamp Polityke maja taką żeby jak najwięcej kasy zdmuchnąć! Od tej pory daje kolesiowi auto i 20zł mu na piwo i mam spokój, on jedzie do kolesia i dowodzik podbity!
Czasem na trasie spotykam prawdziwych szaleńców...
Pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi...
Czasem naprawdę ciężko ich wyprzedzić...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 325 gości