Paliwo nie ma nic do rzeczy, chyba, że rzeczywiście jest mocno "chrzczone".
Miałem przebłysk wizji przyszłości tuż przed mrozami:
Naładowałem aku (Moll 44 Ah wapniowy, roczny), wsadziłem go w "ubranko" z takiej szarej pianki izolacyjnej, Wyczyściłem świece i zmniejszyłem o 0,1 mm przerwę między elektrodami. Zrobiłem "polerkę" kopułki, palca i umyłem nitro przewody. NO I KRĘCI!!!
Poza tym kilka razy wciskam sprzęgło i macham na wszystkie strony dźwignią zmiany biegów, żeby rozruszać "galaretę" w skrzyni.
Efekt jest taki, że wystarczy 1-2 obroty i GRA I BUCZY!!!
Sprzęgło puszczam dopiero po dłuższej chwili, żeby się silnik rozruszał i podładował aku (może zgasnąć, bo "galareta" jest nadal groźna!)
MZK może mi skoczyć! :green_fuck:
Wszystkim życzę podobnych sukcesów w mroźne poranki!!!
Aha, faktycznie dobrze jest parę razy "depnąć" przed odpałem, zadziała wtedy bimetal przy gaźniku (dotyczy oczywiście gaźnikowców) i trochę otworzy przepustnicę. Można też dla pewności przytrzymać pedał gazu delikatnie wciśnięty. Zwiększy to szansę wygrania z mrozem