zawory
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Gumki na zaworach to uszczelniacze trzonków zaworów. Są nabijane od strony wałka rozrządu na koniec prowadnic zaworów. To takie silikonowe "smoczki" (podobne do maleńkiego simeringu, 1,5 cm średnicy) na metalowym kołnierzu w których pracuje zawór. Zbierają olej i nie pozwalają mu przelatywać do prowadnic i kanałów ssących i wydechowych w głowicy (przez luz pomiędzy zaworem i prowadnicą).
Od ciepła i tarcia zużywają się (wycierają powierzcnię uszczlniającą i tracą elastyczność). I silnik zaczyna sobie brać olej, powoluteńku coraz więcej (najpierw 0.1/1000, do 0,5/1000). Po ok. 150-200 tysia km, zwłascza po po kilkunastu latach eksploatacji przychodzi czas na ich wymianę, zależnie od zużycia oleju.
Z reguły trzeba zdjąć głowicę, czasem trafiają się magicy, którzy robią to bez zdejmowania. Powinno się je wymienić przy każdej okazji, kiedy głowica jest zdjęta (np. przy wymianie spaonej uszczelki pod głowicą. Koszt śmieszny, od 2 do 4 zł/szt, do silnika MH wchodzi 8 sztuk. Ale robota to już koszty.
I po wymianie, jeżeli silnik bierze nieco oleju, powinno być lepiej, u mnie zużycie oleju spadło do 0.
A niektórzy nie wymieniają w ogóle, uzupełniają olej i jeżdżą, ale nie polecam, może to prowadzić do spadku osiągów lub uszkodzenia zaworów ssących (gruba warstwa żużla ze ściekającego po trzonkach oleju tłumi dolot i powoduje przegrzanie zaworów i nawet ich pękanie - sprawdzone empirycznie).
Od ciepła i tarcia zużywają się (wycierają powierzcnię uszczlniającą i tracą elastyczność). I silnik zaczyna sobie brać olej, powoluteńku coraz więcej (najpierw 0.1/1000, do 0,5/1000). Po ok. 150-200 tysia km, zwłascza po po kilkunastu latach eksploatacji przychodzi czas na ich wymianę, zależnie od zużycia oleju.
Z reguły trzeba zdjąć głowicę, czasem trafiają się magicy, którzy robią to bez zdejmowania. Powinno się je wymienić przy każdej okazji, kiedy głowica jest zdjęta (np. przy wymianie spaonej uszczelki pod głowicą. Koszt śmieszny, od 2 do 4 zł/szt, do silnika MH wchodzi 8 sztuk. Ale robota to już koszty.
I po wymianie, jeżeli silnik bierze nieco oleju, powinno być lepiej, u mnie zużycie oleju spadło do 0.
A niektórzy nie wymieniają w ogóle, uzupełniają olej i jeżdżą, ale nie polecam, może to prowadzić do spadku osiągów lub uszkodzenia zaworów ssących (gruba warstwa żużla ze ściekającego po trzonkach oleju tłumi dolot i powoduje przegrzanie zaworów i nawet ich pękanie - sprawdzone empirycznie).
MH po przeszczepie bloku - alive&kicking!
a masz zamiar zdejmować głowicę?? Ja wymieniałem po 170 tys. bo auto kopciło na niebiesko. Później jak ręką odjął:). Jak nie masz zamiaru zdejmować głowicy to dorób sobie króćce wkręcane w świece i puść przez nie powietrze ze sprężarki. Zawory będę przez ciśnienie przytrzymane i możesz spokojnie sobie pracować. Oczywiście jak masz taką możliwość. Znacznie mniej roboty
dzięki stary za wyczerpującą odpowiedz SPOKO GOŚCIU Z CIEBIEprowadnic zaworów. To takie silikonowe "smoczki" (podobne do maleńkiego simeringu, 1,5 cm średnicy) na metalowym kołnierzu w których pracuje zawór. Zbierają olej i nie pozwalają mu przelatywać do prowadnic i kanałów ssących i wydechowych w głowicy (przez luz pomiędzy zaworem i prowadnicą).
Od ciepła i tarcia zużywają się (wycierają powierzcnię uszczlniającą i tracą elastyczność). I silnik zaczyna sobie brać olej, powoluteńku coraz więcej (najpierw 0.1/1000, do 0,5/1000). Po ok. 150-200 tysia km, zwłascza po po kilkunastu latach eksploatacji przychodzi czas na ich wymianę, zależnie od zużycia oleju.
Z reguły trzeba zdjąć głowicę, czasem trafiają się magicy, którzy robią to bez zdejmowania. Powinno się je wymienić przy każdej okazji, kiedy głowica jest zdjęta (np. przy wymianie spaonej uszczelki pod głowicą. Koszt śmieszny, od 2 do 4 zł/szt, do silnika MH wchodzi 8 sztuk. Ale robota to już koszty.
I po wymianie, jeżeli silnik bierze nieco oleju, powinno być lepiej, u mnie zużycie oleju spadło do 0.
A niektórzy nie wymieniają w ogóle, uzupełniają olej i jeżdżą, ale nie polecam, może to prowadzić do spadku osiągów lub uszkodzenia zaworów ssących (gruba warstwa żużla ze ściekającego po trzonkach oleju tłumi dolot i powoduje przegrzanie zaworów i nawet ich pękanie - sprawdzone empirycznie).
_________________
Ha, ja mam niefart, zawsze okazuje się że jakiś partacz grzebał coś w głowicy. I założy byle g...., byle jak. I duże znaczenie ma sposób eksploatacji auta - dobry olej (m.zd. mobil rules jeżeli idzie o utrzymanie dobrego stanu uszczelnień) i nieprzegrzewanie silnika.TheGwiazdor pisze:A ja mam w Polówce 360tys i jeszcze nic nie tykane w silniku. Żużycie oleju praktycznie zerowe.
MH po przeszczepie bloku - alive&kicking!
Mobil faktycznie bardzo dobry olej. Ale ważne jest żeby wymieniać na czas. Likwidować wycieki i nie ulepszać ani nie grzebać bez potrzeby to spokojnie wytrzyma silniczek. No i nie przegrzać maszynyczyś pisze:Ha, ja mam niefart, zawsze okazuje się że jakiś partacz grzebał coś w głowicy. I założy byle g...., byle jak. I duże znaczenie ma sposób eksploatacji auta - dobry olej (m.zd. mobil rules jeżeli idzie o utrzymanie dobrego stanu uszczelnień) i nieprzegrzewanie silnika.TheGwiazdor pisze:A ja mam w Polówce 360tys i jeszcze nic nie tykane w silniku. Żużycie oleju praktycznie zerowe.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google Adsense [Bot] i 96 gości