Amorek z tyłu
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Amorek z tyłu
Amorek wyszedł Całe szczęscie, że "wyszedł" górą i delikatnie, a ponadto blisko domu, wiec natychmiast odstawiłem samochód na parking. Skoro poduszka przeszła przewężeniem (a jej nie oglądałem) możliwe, że chyba już nie bedzie sie nadawała do ponownego użycia? Proszę mi mniej wiecej napisać, jakich kolejno dokonywać czynności, żeby wszystko poszło sprawnie, ale najważniejsze - bezpiecznie.
Ps. może znajdzie się ktoś z Lublina, kto by mógł mi w tym pomóc ?
Pozdrawiam i życzę bezpiecznego "driftowania" - napadł nas śnieg:)
Ps. może znajdzie się ktoś z Lublina, kto by mógł mi w tym pomóc ?
Pozdrawiam i życzę bezpiecznego "driftowania" - napadł nas śnieg:)
Z poważaniem
Bartłomiej Maliszewski
Bartłomiej Maliszewski
Wiem, ze były właściciel wymieniał amortyzatory, wiec może wymieniał je samodzielnie, i popełnił jakiś błąd? (OBY), wyszło z gumą.. oby nie było wygnite.. A Co radzicie, jeżeli owa cześć jest wygnita - od tej chwili zawsze będzie wyskakiwać amorek łącznie z poduszką? Czy to jest awaria nie do naprawienia?
Z poważaniem
Bartłomiej Maliszewski
Bartłomiej Maliszewski
- Paweł Marek
- V.I.P.
- Posty: 26259
- Rejestracja: czw lis 18, 2004 22:29
- Lokalizacja: Biertowice, Małopolska
-
- Mały gagatek
- Posty: 137
- Rejestracja: pt lut 16, 2007 18:13
- Lokalizacja: Polanica Zdrój
- Kontakt:
Miałem to samo, bez obaw. Po prostu źle złożony amortyzator. Jeżeli nie jeździłeś za długo to poduszki mogą się jeszcze nadawać, koszt poduszki to 10 złotych. Nie oszczędzaj tylko jak już rozłożysz to wymień, 4 piwka będziesz w plecy niestety
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=179008 - były projekt, biały
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=86&t=377545 - nowy projekt mk1. Swap, nisko i szeroko ]:->
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=86&t=377545 - nowy projekt mk1. Swap, nisko i szeroko ]:->
- guti
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 7379
- Rejestracja: wt wrz 14, 2004 10:35
- Lokalizacja: T-Mobile
- Kontakt:
Bartus_M, otwór w talezyku juz masz wyrobiony , obgnity , albo kup nowy talerzyk , albo w miejsce gdzie jest taki pierscionek na precie od amorka załoz podkladke, taka zeby nie przelazła przez ten pierscionek ( czasem spotykane sa zgrubienia zamiast tych pierscioneczków ) i przez dziure w talerzyku. Niedawno robilem wlasnie taki patent tylko ja sie wkurzylem i dospawałem taka podkladke , nie przechodzi przez dziure w talerzyku i nie wchodzi dalej jak pierscien, w zeszłym roku wymienialem taki talerzyk z drugiej strony, tak to jest jak sie nie chce dwóch stron od razu robic.
tak jak taziu pisał to od góry przydatny jest kłucz oczko giety, dobrze by było jakbys przesmarował jakims WD ten gwincik, bo moze sie nie dac lekko odkrecic, wtedy trzeba trzymac kluczykiem golen ( na koncu gwinta jest taki kwadracik) ale on sie lubi orbobic bo to cieniutkie jest. Auto d góry , jeden kłucz (oczko) wkladasz w belke ,zaraz za bebnem, a drugi ( nasadka + grzechota ) zakladasz na druga strone, w pewnym momencie klucz ten w belce zaprze sie o jej scianki i bedzie sie fajnie krecic,
czasem ta sruba nawet jak jest juz odkrecona to nei chce wyjsc z amorka , gdzie tam sie zatrzyma, ale to sobie poradzisz,( mozesz klucz załozyc za łebek sruby i pukac młotkiem w klucz zaczepiony na łebku, zazwyczaj to pomaga)
jak juz masz odkrecony amorek na dole to naciskasz na belke noga , wyjmujesz amorek z tego mocowania na belce i wyciagasz amora ze sprezyna. ( oczywiscie jak u góry odkreciles
Pozniej pozostaje zdjac sprezyne ( dobrze miec sciagasz zeby zebów sobie nie wybic , albo oka podbic , mowie powaznie! ) sciagaczem sciskasz sprezyne, odkrecasz nakreteke na goleniu i po kolei wszystko wyciagasz, obejrzyj w jakim stanie jest talerzyk , czy jest juz pognity ? czy da sie cos podłozyc i bedzie grało ( amorkow juz takich nie robia jak dawniej , teraz wszystko na odczep sie, dawniej nie mialo prawa przejsc przez talerzyk ) proponowałbym zastosowac jedno i drugie, czyli kupic nowy talerzyk ( moze nawet drugi na druga strone ) i podłozyc jednak szersza podkladke. bedzie na 100% pewnosc ze amorek ponownie nie wyskoczy w parapet
pozniej wszystko skadasz w odwrotnej kolejnosci , zaklaszasz talerzyk , tulejke, nakretke,poduszke, odkrecasz sciagasz i uwalniasz sprezyny. Mozesz dla pewnosci nacisnac na talerzyk czy nie przejdzie znowu, oprzyj o ziemie i cisnij rekami, powinno wszystko sie uginac i wracac do pierwotnego połozenia, gwint z talerzyka nie pownien wychodzic
To wszystko , jak dojdziesz do wprawy to druga strona pojdzie Ci szybciutko, ja robiłem cos koło godzinki edna strone, podnosznie auta mi najwiecej zajeło i zdejmwoanie koła a pozniej sama przyjemnosc pogrzebac przy aucie POzdrawiam i zycze powodzenia:)
[ Dodano: Wto Mar 25, 2008 1:50 am ]
aa gore amora odkrecaj jak auto jeszcze stoi na ziemi, nie bedzie sie golen z nakretka obracał
tak jak taziu pisał to od góry przydatny jest kłucz oczko giety, dobrze by było jakbys przesmarował jakims WD ten gwincik, bo moze sie nie dac lekko odkrecic, wtedy trzeba trzymac kluczykiem golen ( na koncu gwinta jest taki kwadracik) ale on sie lubi orbobic bo to cieniutkie jest. Auto d góry , jeden kłucz (oczko) wkladasz w belke ,zaraz za bebnem, a drugi ( nasadka + grzechota ) zakladasz na druga strone, w pewnym momencie klucz ten w belce zaprze sie o jej scianki i bedzie sie fajnie krecic,
czasem ta sruba nawet jak jest juz odkrecona to nei chce wyjsc z amorka , gdzie tam sie zatrzyma, ale to sobie poradzisz,( mozesz klucz załozyc za łebek sruby i pukac młotkiem w klucz zaczepiony na łebku, zazwyczaj to pomaga)
jak juz masz odkrecony amorek na dole to naciskasz na belke noga , wyjmujesz amorek z tego mocowania na belce i wyciagasz amora ze sprezyna. ( oczywiscie jak u góry odkreciles
Pozniej pozostaje zdjac sprezyne ( dobrze miec sciagasz zeby zebów sobie nie wybic , albo oka podbic , mowie powaznie! ) sciagaczem sciskasz sprezyne, odkrecasz nakreteke na goleniu i po kolei wszystko wyciagasz, obejrzyj w jakim stanie jest talerzyk , czy jest juz pognity ? czy da sie cos podłozyc i bedzie grało ( amorkow juz takich nie robia jak dawniej , teraz wszystko na odczep sie, dawniej nie mialo prawa przejsc przez talerzyk ) proponowałbym zastosowac jedno i drugie, czyli kupic nowy talerzyk ( moze nawet drugi na druga strone ) i podłozyc jednak szersza podkladke. bedzie na 100% pewnosc ze amorek ponownie nie wyskoczy w parapet
pozniej wszystko skadasz w odwrotnej kolejnosci , zaklaszasz talerzyk , tulejke, nakretke,poduszke, odkrecasz sciagasz i uwalniasz sprezyny. Mozesz dla pewnosci nacisnac na talerzyk czy nie przejdzie znowu, oprzyj o ziemie i cisnij rekami, powinno wszystko sie uginac i wracac do pierwotnego połozenia, gwint z talerzyka nie pownien wychodzic
To wszystko , jak dojdziesz do wprawy to druga strona pojdzie Ci szybciutko, ja robiłem cos koło godzinki edna strone, podnosznie auta mi najwiecej zajeło i zdejmwoanie koła a pozniej sama przyjemnosc pogrzebac przy aucie POzdrawiam i zycze powodzenia:)
[ Dodano: Wto Mar 25, 2008 1:50 am ]
aa gore amora odkrecaj jak auto jeszcze stoi na ziemi, nie bedzie sie golen z nakretka obracał
Zycie jest za krótkie , zeby jezdzic DIESLEM!!
Super panowie dziekuje za porady, zaraz postaram sobie to przedrukowac, poleciec do sklepu, i pojade do Kolegi, gdzie w razie potrzeby bedzie czekać na mnie spawarka do podstapania podkladki. Wydaje mi sie i chce miec taka nadzieje, ze elementy, nie sa podgnite, i poprostu czysty blad ze ktos powkładał wsio odwrotnie Mam mały pomysł, że całą akcję sfotografować i zrobić małą fotorelację na forum (słuzyłoby pomocą dla innych)
Z poważaniem
Bartłomiej Maliszewski
Bartłomiej Maliszewski
- guti
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 7379
- Rejestracja: wt wrz 14, 2004 10:35
- Lokalizacja: T-Mobile
- Kontakt:
Bartus_M, nie przejmuj sie ze moze byc podgnite inne auta z tego rocznika juz nie maja podłogi , albo dach przecieka bo dziury w dachu przegnite
to ze talerzyk przegnije to w miare normalne , jezeli nie masz nadkoli z tyłu ( a nie wiem czy takie bywały) to woda chlapie z koła w górena amora stad te wygnicia pozniej
to ze talerzyk przegnije to w miare normalne , jezeli nie masz nadkoli z tyłu ( a nie wiem czy takie bywały) to woda chlapie z koła w górena amora stad te wygnicia pozniej
Zycie jest za krótkie , zeby jezdzic DIESLEM!!
Tak szczerze mówiąc, to samochod jest niczego sobie jeżeli chodzi o blacharkę. Podglądałem go od spodu, i jeżeli chodzi o nadwozie, to jest bardzo zadbane i nie ma zbytnio widocznych śladów korozji, a tym bardziej żadnych wyjedzonych dziur:) Będę starał się kultywować ten stan i impregnować corocznie nadwozie bo szkoda stracić taką kondycję. Dzisiaj powinienem wiedziec czy pojade juz to zrobić, czy też nie..
Aha, czy czymś różnią się poduszki, poniważ Koledzy powiedzieli że są dwie - czy różnią się one czymś od siebie? Np. wielkoscią?Kształtem?
[ Dodano: 25 Mar 2008 19:52 ]
Dobrze, zaraz wyedytuje ten post, wszystko zdjęte i wiadomo gdzie stanęła przyczyna. Musiało się to stać prędzej czy później. Generlanie sprawa zaczęła się tak, że wpadłem przy małej prędkości w poślizg, który niestety nie był do wyłuskania, i uderzyłem przy 10km/h w krawężnik. Uderzenie to spowodowało jakieś chałasy z tyłu (początkowo myslałem, że to jakieś narzędzia), potem okazało się że wyskoczył lekko amorek, a raczej jego jak to nazywamy Goleń. Dzisiaj wszystko zdjąłem porobiłem, niestety poniważ robię to poza miastem, nie miałem czasu już pojechać po część, która będzie potrzebna. Wszystkie gniazda są w dobrym stanie. Komplet poduszek kupiłem za 10zł. Winą tej sprawy była część, która trzyma sprężynę czyli owy talerzyk, do niego mocowana jest guma amortyzująca, i całość bede musiał zakupic, no chyba że ktoś na forum ma stary z Lublina. Z resztą wrzucę i tak zdjęcia, kolejno tego co robiłem - bedzie służyło to jako pomoc dla innych. Ale narazie Okocim O.K. BEER i muszę się chwilę zagrzać bo właśnie przed chwilą wróciłem do domu.
OK. teraz można a więc zaczynamy:
czyli bez przedruku forumowej pomocy w na czarną godzinę by się nie obeszło.
Ogólny rzut problemu:
Co nie wygląda za ciekawie, ale szczegółów brakuje. Tylko po tym przypuszczaliśmy co było nie tak...
Koło zdjęte i zaglądamy powoli do środka. Niestety nie widać dokładnie, w ciągu dalszym szczegółów. Pragnę zwrócić uwagę na wszelkie zabezpieczenia w "razie". Pniaczek pod progiem, koło lewara. Kolejny lewar pod wahaczem, plus zabezpieczenia opon, w każdym kierunku, aby samochod nie ruszał się w żadną ze stron świata. "Kto na zimne dmucha... ten przez lewarek nie bedzie musiał mieć samochodu na głowie"
ściagacze spręzyn- dwie, po to aby sprężyna nie przechylała i nie wyginała się w jedną stronę. Z jednym z nich była ciekawosta, ponieważ kręcąc, aby zaczepy sciągały sprężyne w swe sidła, okazało się, że kręcąc dalej, można zrobić gwintem dziurę w nadkolu... cóż.. koniecznym była gumóweczka i cięcie gwintu..
Zeby nie bylo kolorowo wroce do poczatku... sprawne odkręcenie amorka od góry unimożliwiła półka nic by nie było w tym trudnego, ileż to odkręcić półkę, ale takie blaszki-nakrętni, uniemozliwiły to skutecznie, gdyż podczas produkcji blacha która ma rozkładać na sobie opór nakrętki tak, aby nie stanowić zagrożenia dla miękkiego plastiku, była wylana pod kątem, więc kombinerki się ześlizgiwały. A sama była numeru 9,5. Rozmiary calowe, a kluczów calowych w warsztacie niet. to ta cholera, przez którą trzeba było się meczyć chwilę...
zbliżając się do początku. górę odkręciliśmy kluczem nasadowym 17, przy czym goleń przytrzymana była francuzkim. Dół - w wahacz włożyłem zwykłą 17 i kręciłem od strony zbiornika paliwa. Okazało się, że śruba jest zbyt długa i przeszkadza zbiornik paliwa. Zawadził jeden z elementów zabezpieczenia, lewar pod wahacz, lekkie opuszczenie i wsio gra. A tak wygląda cały szkopuł:
Czyli kompletnie zgnity talerzyk... co tu miało trzymać, prosze tylko spojrzeć:
Tak wyglądają te częsci na części ... nawet nie ma szans... zastanawia mnie czy teraz kupie całość gdzieś w sklepie talerzyk plus ta guma:
poduszka dolna do wymiany, a tak wygląda nadkole po wyjęciu całego mechanizmu amortyzującego czyli naszego McPersona:
kryptoreklama:
a to moj samochodzik, przy okazji się pochwalę, bez przeróbek, oprócz podstawowych małych kosmetycznych wymian filtrów i oleju, teraz trafiło się coś grubszego:
No i to na tyle. Chwilowo do piątku nic nie bedzie w nim robione, dopuki jurto nie zakupie tego talerzyka, a w piatek nie pojade do mojego samochodu, dzieki uprzejmości mojego Kolegi Grzesia:) Tak pozatym, chciałbym podziękować moim znajomym, bez których pewnie amorek jak się tłukł to by się tłukł czyli Grześkowi i jego "Mechanikowi"
Aha, czy czymś różnią się poduszki, poniważ Koledzy powiedzieli że są dwie - czy różnią się one czymś od siebie? Np. wielkoscią?Kształtem?
[ Dodano: 25 Mar 2008 19:52 ]
Dobrze, zaraz wyedytuje ten post, wszystko zdjęte i wiadomo gdzie stanęła przyczyna. Musiało się to stać prędzej czy później. Generlanie sprawa zaczęła się tak, że wpadłem przy małej prędkości w poślizg, który niestety nie był do wyłuskania, i uderzyłem przy 10km/h w krawężnik. Uderzenie to spowodowało jakieś chałasy z tyłu (początkowo myslałem, że to jakieś narzędzia), potem okazało się że wyskoczył lekko amorek, a raczej jego jak to nazywamy Goleń. Dzisiaj wszystko zdjąłem porobiłem, niestety poniważ robię to poza miastem, nie miałem czasu już pojechać po część, która będzie potrzebna. Wszystkie gniazda są w dobrym stanie. Komplet poduszek kupiłem za 10zł. Winą tej sprawy była część, która trzyma sprężynę czyli owy talerzyk, do niego mocowana jest guma amortyzująca, i całość bede musiał zakupic, no chyba że ktoś na forum ma stary z Lublina. Z resztą wrzucę i tak zdjęcia, kolejno tego co robiłem - bedzie służyło to jako pomoc dla innych. Ale narazie Okocim O.K. BEER i muszę się chwilę zagrzać bo właśnie przed chwilą wróciłem do domu.
OK. teraz można a więc zaczynamy:
czyli bez przedruku forumowej pomocy w na czarną godzinę by się nie obeszło.
Ogólny rzut problemu:
Co nie wygląda za ciekawie, ale szczegółów brakuje. Tylko po tym przypuszczaliśmy co było nie tak...
Koło zdjęte i zaglądamy powoli do środka. Niestety nie widać dokładnie, w ciągu dalszym szczegółów. Pragnę zwrócić uwagę na wszelkie zabezpieczenia w "razie". Pniaczek pod progiem, koło lewara. Kolejny lewar pod wahaczem, plus zabezpieczenia opon, w każdym kierunku, aby samochod nie ruszał się w żadną ze stron świata. "Kto na zimne dmucha... ten przez lewarek nie bedzie musiał mieć samochodu na głowie"
ściagacze spręzyn- dwie, po to aby sprężyna nie przechylała i nie wyginała się w jedną stronę. Z jednym z nich była ciekawosta, ponieważ kręcąc, aby zaczepy sciągały sprężyne w swe sidła, okazało się, że kręcąc dalej, można zrobić gwintem dziurę w nadkolu... cóż.. koniecznym była gumóweczka i cięcie gwintu..
Zeby nie bylo kolorowo wroce do poczatku... sprawne odkręcenie amorka od góry unimożliwiła półka nic by nie było w tym trudnego, ileż to odkręcić półkę, ale takie blaszki-nakrętni, uniemozliwiły to skutecznie, gdyż podczas produkcji blacha która ma rozkładać na sobie opór nakrętki tak, aby nie stanowić zagrożenia dla miękkiego plastiku, była wylana pod kątem, więc kombinerki się ześlizgiwały. A sama była numeru 9,5. Rozmiary calowe, a kluczów calowych w warsztacie niet. to ta cholera, przez którą trzeba było się meczyć chwilę...
zbliżając się do początku. górę odkręciliśmy kluczem nasadowym 17, przy czym goleń przytrzymana była francuzkim. Dół - w wahacz włożyłem zwykłą 17 i kręciłem od strony zbiornika paliwa. Okazało się, że śruba jest zbyt długa i przeszkadza zbiornik paliwa. Zawadził jeden z elementów zabezpieczenia, lewar pod wahacz, lekkie opuszczenie i wsio gra. A tak wygląda cały szkopuł:
Czyli kompletnie zgnity talerzyk... co tu miało trzymać, prosze tylko spojrzeć:
Tak wyglądają te częsci na części ... nawet nie ma szans... zastanawia mnie czy teraz kupie całość gdzieś w sklepie talerzyk plus ta guma:
poduszka dolna do wymiany, a tak wygląda nadkole po wyjęciu całego mechanizmu amortyzującego czyli naszego McPersona:
kryptoreklama:
a to moj samochodzik, przy okazji się pochwalę, bez przeróbek, oprócz podstawowych małych kosmetycznych wymian filtrów i oleju, teraz trafiło się coś grubszego:
No i to na tyle. Chwilowo do piątku nic nie bedzie w nim robione, dopuki jurto nie zakupie tego talerzyka, a w piatek nie pojade do mojego samochodu, dzieki uprzejmości mojego Kolegi Grzesia:) Tak pozatym, chciałbym podziękować moim znajomym, bez których pewnie amorek jak się tłukł to by się tłukł czyli Grześkowi i jego "Mechanikowi"
Ostatnio zmieniony wt mar 25, 2008 22:01 przez Bartus_M, łącznie zmieniany 3 razy.
Z poważaniem
Bartłomiej Maliszewski
Bartłomiej Maliszewski
- guti
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 7379
- Rejestracja: wt wrz 14, 2004 10:35
- Lokalizacja: T-Mobile
- Kontakt:
z tego co widze to chyba nie tak po kolei to robiles bo nie wiem po co zakladales sciagacze jak kolumna jeszcze jest na aucie
sprezyny sciaga sie na wycagnietym amorku, kolejna sprawa to te nakretki blaszki na nie wchodzi kluczyk 10 nasadeczka albo jeszcze lepiej na srubokrecie.
talerzyk kupisz w kazdym sklepei , on juz jest z to guma w która wchodzi sprzezyna o ile sienie myle, co do tych poduszeczek to wymien od razu dwie, jedna z góry druga z dołu.
Ogolnie to rany boskie ! nawet nie spodziewalem sie ze moze tak wygladac talerzyk, masakraa! no ale nie ma sie co dziwic , tam jest tyle błota i wody zawsze.
sprezyny sciaga sie na wycagnietym amorku, kolejna sprawa to te nakretki blaszki na nie wchodzi kluczyk 10 nasadeczka albo jeszcze lepiej na srubokrecie.
talerzyk kupisz w kazdym sklepei , on juz jest z to guma w która wchodzi sprzezyna o ile sienie myle, co do tych poduszeczek to wymien od razu dwie, jedna z góry druga z dołu.
Ogolnie to rany boskie ! nawet nie spodziewalem sie ze moze tak wygladac talerzyk, masakraa! no ale nie ma sie co dziwic , tam jest tyle błota i wody zawsze.
Zycie jest za krótkie , zeby jezdzic DIESLEM!!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 323 gości