Raz szarpie, raz nie szarpie...
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Raz szarpie, raz nie szarpie...
Wsiadam do auta, odpalam i delektuje sie równą, pracą silnika, żadnego trzęsienia autem, zupełnie jak w nowym benzyniaku. A innym razem po odpaleniu tak szarpie silnikiem, wydechem, no całym autem jakbym tam miał wszystkie poduszki silnika zerwane. Co to może być? Dodam, że na to nie ma wpływu temp. silnika i jak długo nie był odpalany, jak i warunki atmosferyczne. Nie chodzi mi o nierówną pracę silnika bo chodzi baaardzo równo ale trzęsie całym silnikiem i przez to całym autem. I nie wystarczy zgasić silnik i odpalić go na nowo, to nic nie daje. Po prostu dzisiaj szarpie a jutro nie. Czy to może być coś poważnego czy sie tym nie przejmować? Prosze o pomoc. Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony ndz kwie 15, 2007 10:27 przez Overmo, łącznie zmieniany 1 raz.
Dodam jeszsze, że jak nie trzęsie to dosłownie nie trzęsie, zupełnie jak w nowym benzyniaku. A jak już trzęsie to calym silnikiem telepocze, układem wydechowym no i całym autem. W obu przypadkach silnik pracuje równo choć wtedy jak trzęsie to ma nieco niższe obroty, nawet jak mu je podniose to dalej trzęsie
Mi sie wydaje ze to zalezy od np wilgotnosci powietrza itd...moj w rozne dni rozne ma obroty jalowe (roznica nie wieksza niz 50 obr/min) ale zawsze i w dni kiedy te obroty sa mniejsze to faktycznie troche telepie jak nie jest zagrzany ale to norma...moze poprostu masz za niskie obroty ustawione...i jak silnik ma humor ze chce miec niskie obroty to przekracza granice trzesienia i sie telepie...
Trzęsie tylko po odpaleniu silnika i prze pierwsze kilkaset metrów jazdy podczas postoju np. na światłach. Jak trzęsie to praca silnika jest właśnie nieco inna na słuch, taka "twardsza". W wężyku paliwowym na wyjściu z filtra paliwa pojawiają się pęcherzyki powietrza. Ale te pęcherzyki są i wtedy jak trzęsie i wtedy jak nie trzęsie, tak więc pęcherzyki nie są tu winne szarpaniu, musi chodzić o coś innego. I nie chodzi tu też o za niskie obroty, bo wtedy jak nie trzęsie to silnik mam całkiem zimny i tak samo niskie obroty. Zastanawiam sie czy to może jakąś świeca czasem nie pali... Pozdrawiam
być może siada jedna świeca ale to wyraźnie słychać że silnik pracuje na trzech cylindrach i trzęsie jak diabli.
u mnie też trzęsie budą ( tz. trzeszczy deska i czuć wibracje na kierownicy) na zimnym silniku ale dlatego że mam wyprzedzony zapłon w sumie chodzi tak samo jak twój.
Moim zdaniem nic grożnego się nie dzieje poprostu pompa i wtryski nie dają
już tak jednolitych proporcji paliwa do poszczegulnych cylindrów i stąd te wibracje na zimnym silniku, ale wymiana rozpylaczy napewno by nie zaszkodziła.
u mnie też trzęsie budą ( tz. trzeszczy deska i czuć wibracje na kierownicy) na zimnym silniku ale dlatego że mam wyprzedzony zapłon w sumie chodzi tak samo jak twój.
Moim zdaniem nic grożnego się nie dzieje poprostu pompa i wtryski nie dają
już tak jednolitych proporcji paliwa do poszczegulnych cylindrów i stąd te wibracje na zimnym silniku, ale wymiana rozpylaczy napewno by nie zaszkodziła.
Ludzie nie kombinujcie...diesel jak jest zimny to jak kazdy silnik ma nizsze obroty i ma prawo lekko telepac...nie wymagajcie zeby 15 letnie diesle mialy taka kulture pracy jak nowe benzyniaki...
i jeszcze jedno- dyskusja o siwecach i paleniu na 3 cylindry. od kiedy w dieslu swiece maja cos z tym wspolnego?swiece w dieslu to sie tylko nazywaja swiece i sluza do podgrzania cylindrow zeby rozruch ulatwic ale zapewniam was ze przy dodatniej temperaturze (tak jak teraz) to swiec mogloby rownie dobrze nie byc a silnik i tak by zaskoczyl i pracowal sobie w najlepsze...przypominam ze w dieslu zachodzi samozaplon przy udezeniu o sciany cylindra a nie tak jak w beznzyniaku od iskry elektrycznej wiec teorie swiecowa mozna sobie miedzy bajki wlozyc...
i jeszcze jedno- dyskusja o siwecach i paleniu na 3 cylindry. od kiedy w dieslu swiece maja cos z tym wspolnego?swiece w dieslu to sie tylko nazywaja swiece i sluza do podgrzania cylindrow zeby rozruch ulatwic ale zapewniam was ze przy dodatniej temperaturze (tak jak teraz) to swiec mogloby rownie dobrze nie byc a silnik i tak by zaskoczyl i pracowal sobie w najlepsze...przypominam ze w dieslu zachodzi samozaplon przy udezeniu o sciany cylindra a nie tak jak w beznzyniaku od iskry elektrycznej wiec teorie swiecowa mozna sobie miedzy bajki wlozyc...
jeśli jedna ze świec nie rozgrzeje się do odpowiedniej temperatury to w tym cylindrze nie dojdzie do samozapłonu w ciągu kilku, kilkuset obrotów wału korbowego w związku z czym silnik będzie pracował na trzech cylindrach
mylę się ?
w tym silniku do zapłonu dochodzi w komorze wirowej a nie bezpośrednio w cylindrze. Zapłonu też nie wywołuje uderzenie paliwa o ścianki cylindra tylko
wysoka temperatura, zapłon jest możliwy jedynie wówczas gdy temperatura
w chwili wtryśnięcia paliwa przekroczy jego temperaturę zapłonu.
- Michael G60
- Forum Master
- Posty: 1332
- Rejestracja: ndz wrz 05, 2004 15:19
- Lokalizacja: (RBR...)
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 399 gości