brzeczy masz racje ja to myslalem ze moze katalizator ze cos sie poobrywalo ale pozniej tak sobie pomyslalem ze jak to katalizator jak wczesniej bylo ok , i u mnie tez nei zapalal znaczy ciezko przestawia sie zaplon, nie czekaj za dlugo z tym przestawieniem bo moze wyjsc z tego cos niedobrego jak przestawilem rozrzad u siebie to mechanik powiedzial ze bym wogule nim nie jezdzil wiec rozebralem go pod domem na trawieskwaros pisze:właśnie z tego co zaobserwowałem to samochód cieżko zapala, dzisiaj rano musiał go pokrecic i dopiero zapalił (coś z zapłonem), a co za tym idzie musiał źle ustawić rozrząd. Jak auto stoi na luzie i sie je gazuje to nic nie słychac, ale jak sie jedzie to słychac to brzęczenie, a najbardzie jak sie jedzie np. na 3 z predkoscia około 20 km/h (trosze łapie muła) i da sie mu mocniej gaz to wtedy słychac najgłośniej.
Taki jakby grzechot, chyba w silniku po wymianie rozrządu :(
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
- skwaros
- Forum Master
- Posty: 1254
- Rejestracja: pt sie 04, 2006 14:27
- Lokalizacja: Kamień Pomorski
- Kontakt:
tez bym tak zrobił najlepiej, ale nie bede sie tym bawił. We wtorek bede bardzo powoli jechał i mam nadzieje ze nic sie nie stanie i ze wszytsko zrobimy zeby było dobrze
[b]mk2:[/b] http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=70665&postdays=0&postorder=asc&start=0
[b]mk3:[/b] http://forum.vwzone.pl//viewtopic.php?f=98&t=49700
[url=http://nord-vag.pl][b][color=#BF0000]N[/color]ord-Vag.pl[/b][/url]
[b]mk3:[/b] http://forum.vwzone.pl//viewtopic.php?f=98&t=49700
[url=http://nord-vag.pl][b][color=#BF0000]N[/color]ord-Vag.pl[/b][/url]
wymiana rozrządu
Witaj.
Moim zdaniem masz za mocno naciągnięty pasek rozrządu i świst wydaje łożysko napinacza, takie jest moje zdanie .
Pozdrawiam
Moim zdaniem masz za mocno naciągnięty pasek rozrządu i świst wydaje łożysko napinacza, takie jest moje zdanie .
Pozdrawiam
MK II BY BIEDRONA => http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?p=1030117#1030117
[img]http://images20.fotosik.pl/308/281094383025c279.jpg[/img]
[img]http://images20.fotosik.pl/308/281094383025c279.jpg[/img]
- skwaros
- Forum Master
- Posty: 1254
- Rejestracja: pt sie 04, 2006 14:27
- Lokalizacja: Kamień Pomorski
- Kontakt:
możliwe, ale też ciężko zapala, a z tego co mi wiadomo jak sie przestawi rozrząd to i zapłon się przestawia automatycznie. We wtorek jade do mechanika, niech rozbiera wszytsko i składa jeszcze raz.
[b]mk2:[/b] http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=70665&postdays=0&postorder=asc&start=0
[b]mk3:[/b] http://forum.vwzone.pl//viewtopic.php?f=98&t=49700
[url=http://nord-vag.pl][b][color=#BF0000]N[/color]ord-Vag.pl[/b][/url]
[b]mk3:[/b] http://forum.vwzone.pl//viewtopic.php?f=98&t=49700
[url=http://nord-vag.pl][b][color=#BF0000]N[/color]ord-Vag.pl[/b][/url]
Zwłaszcza, że to KR - 16V czyli może być czuły na te tematy.
Możliwe, że minimanie przesunął koła względem poprzedniego układu, a do tego wystarczy nieumiejętne manipulowanie napinaczem.
Może to np. tylko zapłon do skorygowania, ewentualnie napięcie paska - inne jest zaraz po jeździe na ciepłym silniku (ciaśniej) a inne na zimno (luźniej) - z uwagi na przebieg i zużycie silnika, u siebie zauważyłem, że trzeba mieć dobrego czuja i wybrać wartość pośrednią, czyli u mnie minimalnie za luźno na zimnym, bo inaczej po rozgrzaniu faktycznie rzęzi bo jest za bardzo naciągnięty. Na ciepło ma wtedy naciąg idealny - da się go obrócić o 90 stopni bez nadmiernego ścisku w palcach, ale jednocześnie przekroczenie tego 90 stopni wymaga od tego miejsca użycia znacznej siły.
Przyznam się, że ostatnio się b. spieszyłem z wymianą paska, zacząłem o 23.00 a rano jechałem w trasę ponad 400 km + powrót, a napinacz i pasek były na max. wykończeniu - i nawet nie ustawiałem silnika na znaki, tylko "na kropki" jak napisałem wyżej. W pośpiechu po zdjęciu paska przypadkowo trąciłem i przesunąłem koło wałka pośredniego:( Ale przeniosłem kropki na odpowiednie czoła ząbków nowego paska i założyłem na koło wałka rozrządu "kropka w kropkę", potem bez ceregieli dopasowałem położenie wałka pośredniego, też zgrywając "kropki", korbowy mi się odliczył co do mm, a potem tylko regulacja naciągu po delikatnym naprężeniu paska na kołach (minimalnie pokręca się kołem wału korbowego w prawo tak, żeby tylko naprężył się pasek między wałkiem rozrządu a korbowym, ale wałek rozrządu żeby nie drgnął - i w takim położeniu regulacja naciągu "kapeńkę lekcej niż 90 stopni" na zimno, przez obrót mimośrodu rolki w prawo i w ten sposób wybranie luzu paska samym napinaczem, bez powodowania nawet minimalnego drgnęcia kół - i gra muzyka elegancko, nawet ani dydu nie drgnął kąt zapłonu. Jak nie naprężysz najpierw paska między wałkiem rozrządu, pośrednim i korbowym, to można do bólu napinać pasek i wychodzi kaszana, bo wtedy to już się wszystko na amen rozjeżdża.
Dlatego dziwię sie co ten twój mechanior kombinował, skoro przy odrobinie dobrych chęci nawet po partyzancku ani drgnie i pasi jak drut. Chyba że się zacznie kręcić jak małpa w kąpieli, wtedy zapłon na pewno do regulacji.
Sprawdź, czy dobrze pospinał przepływkę i filtr powietrza, bo prawie na pewno tam coś grzebał żeby dostać się do paska, czy to dobrze poskładał i nie ciągnie luzem powietrza, bo elektronika w KR-ze zgłupieje i nie doliczy się rzeczywistej ilości powietrza.
Możliwe, że minimanie przesunął koła względem poprzedniego układu, a do tego wystarczy nieumiejętne manipulowanie napinaczem.
Może to np. tylko zapłon do skorygowania, ewentualnie napięcie paska - inne jest zaraz po jeździe na ciepłym silniku (ciaśniej) a inne na zimno (luźniej) - z uwagi na przebieg i zużycie silnika, u siebie zauważyłem, że trzeba mieć dobrego czuja i wybrać wartość pośrednią, czyli u mnie minimalnie za luźno na zimnym, bo inaczej po rozgrzaniu faktycznie rzęzi bo jest za bardzo naciągnięty. Na ciepło ma wtedy naciąg idealny - da się go obrócić o 90 stopni bez nadmiernego ścisku w palcach, ale jednocześnie przekroczenie tego 90 stopni wymaga od tego miejsca użycia znacznej siły.
Przyznam się, że ostatnio się b. spieszyłem z wymianą paska, zacząłem o 23.00 a rano jechałem w trasę ponad 400 km + powrót, a napinacz i pasek były na max. wykończeniu - i nawet nie ustawiałem silnika na znaki, tylko "na kropki" jak napisałem wyżej. W pośpiechu po zdjęciu paska przypadkowo trąciłem i przesunąłem koło wałka pośredniego:( Ale przeniosłem kropki na odpowiednie czoła ząbków nowego paska i założyłem na koło wałka rozrządu "kropka w kropkę", potem bez ceregieli dopasowałem położenie wałka pośredniego, też zgrywając "kropki", korbowy mi się odliczył co do mm, a potem tylko regulacja naciągu po delikatnym naprężeniu paska na kołach (minimalnie pokręca się kołem wału korbowego w prawo tak, żeby tylko naprężył się pasek między wałkiem rozrządu a korbowym, ale wałek rozrządu żeby nie drgnął - i w takim położeniu regulacja naciągu "kapeńkę lekcej niż 90 stopni" na zimno, przez obrót mimośrodu rolki w prawo i w ten sposób wybranie luzu paska samym napinaczem, bez powodowania nawet minimalnego drgnęcia kół - i gra muzyka elegancko, nawet ani dydu nie drgnął kąt zapłonu. Jak nie naprężysz najpierw paska między wałkiem rozrządu, pośrednim i korbowym, to można do bólu napinać pasek i wychodzi kaszana, bo wtedy to już się wszystko na amen rozjeżdża.
Dlatego dziwię sie co ten twój mechanior kombinował, skoro przy odrobinie dobrych chęci nawet po partyzancku ani drgnie i pasi jak drut. Chyba że się zacznie kręcić jak małpa w kąpieli, wtedy zapłon na pewno do regulacji.
Sprawdź, czy dobrze pospinał przepływkę i filtr powietrza, bo prawie na pewno tam coś grzebał żeby dostać się do paska, czy to dobrze poskładał i nie ciągnie luzem powietrza, bo elektronika w KR-ze zgłupieje i nie doliczy się rzeczywistej ilości powietrza.
MH po przeszczepie bloku - alive&kicking!
- skwaros
- Forum Master
- Posty: 1254
- Rejestracja: pt sie 04, 2006 14:27
- Lokalizacja: Kamień Pomorski
- Kontakt:
Więc tak, wczoraj byłem u mechanikia, zdjelismy obudowe i co się okazało: rozrząd był przesunięty o jakis jedn zabek i pasek nie był dokładnie pośrodku kołą rozrządu (nie wiem czemu?? ) . Autko zostawiłem na dzień żeby zrobili to dokaldnie i powoli. Dzisiaj jadę je odebrać, mam nadzieje ze bedzie chodzic ładnie i zapierdzielać jak poprzednio . Teraz trzeba po punkciku wręczyć .
[b]mk2:[/b] http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=70665&postdays=0&postorder=asc&start=0
[b]mk3:[/b] http://forum.vwzone.pl//viewtopic.php?f=98&t=49700
[url=http://nord-vag.pl][b][color=#BF0000]N[/color]ord-Vag.pl[/b][/url]
[b]mk3:[/b] http://forum.vwzone.pl//viewtopic.php?f=98&t=49700
[url=http://nord-vag.pl][b][color=#BF0000]N[/color]ord-Vag.pl[/b][/url]
dolacze sie do tego, poniewaz ja tez problem i z obrotami mialem, i z gasnieciem przez spadek obrotow, nie trzymanie na luzie obrotow np na 2. nie mozna bylo stala predkoscia jechac, i przygasal - gasl, w koncu prawie wszystko wymienilem cewke,przewody,sonde, swiece,kopulke, palec, aku, i caly monowtrysk i w koncu sie okazalo ze to byl ROZRZAD, przeskoczyl o zabek i wszystko psul [Meczylem sie z tym oko5miesiecy i wydalem ponad 1.5tys zl] wiec rozrzad to tylko kwestia 30pasek, rolka do 70 zl + robota okolo 100 =200 zl ,
a latwo nawet samemu to zrobic, tylko trzeba bardzo uwaznie
a latwo nawet samemu to zrobic, tylko trzeba bardzo uwaznie
Jak kupiłem auto to też to miałem, przelatałem ok. 2-3 tysia, w końcu przyszła pora na rozrząd, jak to rutynowo po zakupie. Przesunięcie 1 ząbek na kole rozrządu, i dziwiłem się, że żeby poldka zrobić ze świateł to gaz do dna i obroty max, że ledwie silnik spod machy nie wyskoczył.
Zmiana paska to w sumie prosta robota, ale trzeba myśleć i przestrzegać pewnych zasad przede wszystkim operowania napinaczem, które wcześniej opisałem, bo inaczej wszystko się porypie (wystarczy np. nie napiąć wstępnie paska przed regulacją napinaczem). A przesunięcie koła wałka rozrząu o 2-3 stopnie to już na wale korbowym 4-6 stopni, czyli wszystko się rozjeżdża: fazy rozrządu i zapłon.
Zmiana paska to w sumie prosta robota, ale trzeba myśleć i przestrzegać pewnych zasad przede wszystkim operowania napinaczem, które wcześniej opisałem, bo inaczej wszystko się porypie (wystarczy np. nie napiąć wstępnie paska przed regulacją napinaczem). A przesunięcie koła wałka rozrząu o 2-3 stopnie to już na wale korbowym 4-6 stopni, czyli wszystko się rozjeżdża: fazy rozrządu i zapłon.
MH po przeszczepie bloku - alive&kicking!
jest sprawa jasna:
im cieplejszy metal tym sie bardziej wydluza (powieksza swoja objetosc poprzez wiekszy ruch czasteczek molekularnych) im chlodniejszy tym czassteczki sie mniej poruszaja-wolniej, i sa miedzy soba bardziej zblizone.
bardzo prosto to zauwazyc jak widziales jakis bimetal = jedna strona jest bardziej ciepla, to sie wygina, druga - inny metal ktory temp topnienia ma wieksza sie nie wygina...
chyba teraz jest bardzo rozjasnione...
albo spojrz na tory kolejowe w wakacje, jak sa powyginane, a w zime proste.
im cieplejszy metal tym sie bardziej wydluza (powieksza swoja objetosc poprzez wiekszy ruch czasteczek molekularnych) im chlodniejszy tym czassteczki sie mniej poruszaja-wolniej, i sa miedzy soba bardziej zblizone.
bardzo prosto to zauwazyc jak widziales jakis bimetal = jedna strona jest bardziej ciepla, to sie wygina, druga - inny metal ktory temp topnienia ma wieksza sie nie wygina...
chyba teraz jest bardzo rozjasnione...
albo spojrz na tory kolejowe w wakacje, jak sa powyginane, a w zime proste.
No, np. minimalnie zmniejsza się luz na panewkach wału korbowego, wałka rozrządu, wałka pośredniego (jeśli jest), minimalnie rośnie obwód kół i napinacza, blok silnika też nieznacznie rośnie - czysta fizyka, rozszerzalność termiczna metali.
Do tego dodaj olej i ciśnienie na panewkach - po zgaszeniu silnika zanim olej całkowicie spłnie z panewek (a to trwa co najmiej kilka minut).
To są różnice w mikrometrach, o ile nie w mikronach. Ale parę mikronów różnicy tu i ówdzie, i jest różnica .
Do tego dodaj olej i ciśnienie na panewkach - po zgaszeniu silnika zanim olej całkowicie spłnie z panewek (a to trwa co najmiej kilka minut).
To są różnice w mikrometrach, o ile nie w mikronach. Ale parę mikronów różnicy tu i ówdzie, i jest różnica .
MH po przeszczepie bloku - alive&kicking!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google Adsense [Bot] i 46 gości